Wpis z mikrobloga

@rorf46: Babka decyduje się poświęcić lwią część swoich poglądów, w tym tych na temat gospodarki, by móc wesprzeć jedyną partię o udokumentowanej sile sprawczej i zainteresowanej poziomem życia mniej zamożnych. Nie wiem jak misterną gimnastykę mentalną trzeba odwalić by wierzyć że lepszą receptą na rozwiązanie problemów finansowych 60 % społeczeństwa jest, no nie wiem, zmniejszenie podatków.
  • Odpowiedz
@niezdiagnozowany: Tak było, balcerowicz mesjasz i wiecznie aktualna polityka zaciskania pasa. Ile lat może mieć, i wciąż wierzyć że celem tej polityki jest wzrost dobrobytu, 12? PKB urośnie, jak najbardziej, a wzbogaci się na tym jakieś 20 osób z wierchuszki.
  • Odpowiedz
@rorf46: Dokladnie, plus dziwi sie, ze zarabiala tyle ile zarabiala. Nauczycielka, etnografka xD.

Czego on sie spodziewala? Bylo isc na jakies bardziej przyszlosciowe studia. A nie takie cos.

@misterbrian: sprawdz sobie jak wygladaja nierownosci spoleczne w Polsce, a na swiecie. Tu nie ma tak ze 20 osob jest bajecznie bogatych, a reszta
  • Odpowiedz
@niezdiagnozowany: xD Wybieranie przyszłościowych studiów w roku 2002 przypominało raczej wróżenie z fusów, bo taką wartość miały analizy rynku, nie żeby obecnie miały wiele większą. I nie oszukujmy się, 95 % społeczeństwa takie analizy ma w poważaniu i wybiera kierunki zgodne z zainteresowaniem W TYM ludzie pracujący w sektorze IT którym wygodnie jest z perspektywy czasu racjonalizować i snuć mity o ich "zdolności przewidywania" ;)

Mi również trudno uwierzyć w
  • Odpowiedz
@misterbrian: No okej mozesz sobie pojsc na filozofie, filologie angielska, klasyczna czy polska i wybrales kierunek zgodnie z zainteresowaniami. Nastaje 2, 3 rok i orientujesz sobie, że jak na około widzisz same darmowe staże to raczej nie zarobisz kokosow i wtedy myslisz o przekwalifikowaniu sie i robieniu tego co lubisz obok, fajnie masz hobby. No, ale ta Pani podjela swiadoma decyzje, o tym zeby nie isc do korpo, nie sprobowac
  • Odpowiedz
@niezdiagnozowany: Ciekawe. Z jednej strony przekwalifikowanie jest świetnym sposobem na poprawienie finansów z drugiej, poddajesz w wątpliwość szanse przekwalifikowania się osób w średnim wieku. Uważam że godzenie się na rynek w którym główną motywacją stojącą za wyborem zawodu mają być finanse to straszny fatalizm. Co z pielęgniarkami? Nauczycielami? Te zawody mają wymrzeć czy zostać całkowicie sprywatyzowane, na modłę amerykańską i o łatwych do przewidzenia konsekwencjach?

Jedną z funkcji jaką pełni
  • Odpowiedz
@misterbrian: edit: a dobra, chodziło Ci tylko o tych na minimalnej pensji. No to tak, wiadomo, tu nie ma się co kłócić, skoro utrzymali pracę, to otrzymali podwyżki :p reasumując: uważasz, że takie rozwiazanie jest spoko? To znaczy sztuczne pompowanie „dobrobytu”
  • Odpowiedz
@misterbrian: co Ty porownujesz.. oczywistym jest to, ze osoba majaca 21/22-24 lata ma duzo wieksze na zmiane zawodu niz osoba, ktora latala z lopata przez cale swoje zycie i ma 53 lata... Myslalem, ze takich oczywistosci nie bede musial tlumaczyc

No tak, to teraz nie bedziesz mial mikro i malych przedsiebiorcow, wymiota ich z rynku duze korpo, ktore beda dawaly duzo wiecej niz minimalna, ale badzmy szczerzy korpo robia z bialych kolnierzykow roboli. Plakales nad tym, ze rzekomo w Polsce bogaci sie 20 osob ze swiecznika, to zobaczysz co to jest wyzysk przez duze korpa.

Co do nauczycielek i pielegniarek. Karta Nauczyciela reguluje dla nauczycieli place, a nie placa minimalna. Po drugie to jak mala odpowiedzialnosc maja nauczyciele i jak wyglada nasz system szkolnictwa to jest porazka. A niestety jaka praca taka placa. Co do pielegniarek, nie widzialem, zeby pielegniarka zarabiala minimalna. Ich pensje oscyluja od 2,5k-3,5k srednio na reke, czyli 3,7k-5k brutto. I nie badz naiwny ze ludzie ida na pielegniarstwo z misji. Oni tez chca zarobic. Zawsze maja szanse wyjechac no i pewnosc pracy to tez ich motywuje do zostania
  • Odpowiedz