Wpis z mikrobloga

No i dotarłem wczoraj w nocy do Santiago po prawie 120 dniach marszu, w których zrobiłem około 3500km. Zdjęcia spod katedry nie byłem w stanie cyknąć. Gdy stanąłem pod kościołem byłem okropnie zdezorientowany - jakby ktoś rąbnął mnie łopatą w głowę. Jedyne co mogłem zrobić, to stamtąd uciec. Dzięki wszystkim za wsparcie. Jestem właśnie na lotnisku w Porto, jutro rano będę w Polsce. Przyjdzie czas na obszerne podsumowanie, teraz muszę to wszystko przetrawic. Buen Camino Mirki, to była dobra droga. #camino #caminoweopowiesci #podrozujzwykopem
niezmarnujtlenu - No i dotarłem wczoraj w nocy do Santiago po prawie 120 dniach marsz...

źródło: comment_eIoVRYMcHlxmnfr34ObDn1wlAPXoCPqY.jpg

Pobierz
  • 35
@Nitro_Express: nie mam pojęcia. Próbuję dalej, to zrozumieć, ale chyba główna przyczyną było to, że sobie zdałem sprawę, że to już koniec.

Wiesz, zabrzmi to pewnie głupio, ale jak stanąłem przed katedra, to jedyne co mi przyszło do głowy to coś w stylu "Jestem, no ale co z tego". Dziwnie po prostu osiągnąć cel, w który wkładasz tyle wysiłku, który się wydaje przez większość drogi abstrakcyjny, a koniec końców, gdy już
@niezmarnujtlenu: Gratki! :) 2 lata temu razem z żoną zrobiliśmy tą trasę spod francuskiej granicy do Santiago ~700km :) To była mega przygoda i polecam każdemu przejść sobie taką trasę jeśli tylko czas pozwala. Co do schronisk to my zabraliśmy ze sobą jeszcze namiot, więc nie polegaliśmy tylko na albergue'ach i to była świetna decyzja :)
Dziwnie po prostu osiągnąć cel, w który wkładasz tyle wysiłku, który się wydaje przez większość drogi abstrakcyjny, a koniec końców, gdy już tam jesteś, to nic mądrego nie przychodzi.


@niezmarnujtlenu: Życie, tak po prostu wygląda życie :)