Wpis z mikrobloga

#tldr #problemy #ludzi #pierwszego #swiata #cebula #gopro #pomoc #pytanie

Mirki pomóżcie. Wzięli pieniądze i nie chcą oddać.

TL;DR
Nie kupujcie gopro, bo to #!$%@?, dupa i kamieni kupa. Serwis i obsługa klienta są na tak niskim poziomie, że w życiu się z czymś takim nie spotkałem, a pieniędzy po zwrocie nie zobaczycie przez baaaardzo długi czas.

Nigdy nie uzewnętrzniałem się w internetach, ale też nikt mnie tak nigdy nie wyruchał jak rucha mnie teraz gopro. Chciałbym też zniechęcić do zakupu wszystkich potencjalnych klientów tej firmy, a dodatkowo życzę im szybkiego upadku.

Historia zaczęła 16 lipca, wtedy zdecydowałem, że kupię gopro, a że akurat na oficjalnej stronie gopro.com funkcjonował program tradeup, gdzie za starą kamerę cyfrową dawali 100€ rabatu, dlatego wybór padł właśnie na ten sklep. W Polsce z oficjalnej dystrybucji wyszłoby mnie około 200zł drożej (normalnie deal życia, cebula roku). Przeszukałem okoliczne lombardy i za 20zł kupiłem starą kamerę cyfrową, która była zgodna z regulaminem programu. 16 lipca nadałem przesyłkę, 19 była w Holandii, 29 kamerę wysłali do mnie (wtedy też pieniądze zeszły z konta), 1 sierpnia doszła, ale paczkę otworzyłem dopiero 4, bo wtedy wróciłem z urlopu.

Tutaj zaczęły się pierwsze schody, bo oprócz zachwytu nową zabawką, pojawiło się rozczarowanie, gdy kompletnie nowa kamera zaczęła się bardzo mocno grzać, a bateria leciała w oczach. Dodatkowo na wyświetlaczu miałem jeden czerwony i jeden żółtawy piksel, które były widoczne cały czas. Od razu aktywowałem darmowy miesiąc subskrypcji gopro plus, żeby mieć możliwość natychmiastowego zgłoszenia problemu w weekend. Oczywiście na chacie otrzymałem bardzo mądre rady na rozwiązanie problemu pikseli, takie jak, rozładowanie i naładowanie baterii. Natomiast problem grzejącej się baterii miało rozwiązać naładowanie jej ładowarką o wyższym amperażu i ręczny update kamerki. Nic nie pomogło, więc dostałem etykietę, żeby odesłać kamerę. Wysłałem ją 5 sierpnia, 7 doszła do Holandii, 16 miałem u siebie „nową”. Nowa w tym przypadku to bardzo dużo powiedziane, bo był to perfidny refurb do tego była ona poobijana, były rysy wokół gniazda usb i ogólnie była krzywo poklejona. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, że otrzymałbym refurba, ale niech on chociaż wygląda jak nowy. Tutaj zaczęła się batalia z chatem, gdzie próbowano mi wmówić, że taka kamera jest nawet lepsza niż nowa, bo dokładniej ją sprawdzają przed wysyłką. Absurdem już dla mnie jest, że używają takich argumentów. Czyli z założenia poserwisowe kamery rozklejane na gorąco i klejone ponownie ręcznie są lepsze niż w seryjnej produkcji montowane przez dedykowaną do tego linię montażową?

Nie chciałem się zgodzić na przyjęcie takiej kamery, bo wysłałem kompletnie nową i chciałem taką samą otrzymać, więc zaproponowano mi zwrot pieniędzy, rozwiązanie ogólnie do przyjęcia, bo mógłbym przecież zamówić ponownie w tej samej cenie i wtedy dostałbym ponownie nową kamerę. Niestety pojawiły się schody po raz kolejny. Teraz wytłumaczono mi, że pieniądze oczywiście mi zwrócą, ale kolejną kamerę będę musiał zamówić po normalnej cenie 430€, a rabat 100€ z programu tradeup bezpowrotnie utraciłem, bo przysługuje on jedynie na jeden zakup. Po spędzeniu kolejnych 30 minut na chacie dostałem kupon rabatowy na zakup nowej kamery z rabatem 25%. Co mnie zadowoliło, ale już byłem mocno podirytowany tą firmą i całą sytuacją, że o wszystko trzeba tam walczyć i na każdym kroku robią z Ciebie idiotę.

Stwierdziłem, że odsyłam kamerę, nie czekam na zwrot i zamawiam kolejną, bo chciałem z niej korzystać podczas zbliżającego się wyjazdu. Kamerę nadałem 19 sierpnia, w Holandii była 21, 28 sierpnia zapytałem na chacie czy wszystko doszło i jest tak jak być powinno, otrzymałem potwierdzenie, że wszystkie elementy dotarły i nie ma zastrzeżeń. Na dłuższy czas zapomniałem o tej kamerze, ale 25 września poprosiłem o wyjaśnienie gdzie są moje pieniądze. Powiedziano mi, że pieniądze wysłali 28 sierpnia, a jako potwierdzenie zwrotu dostałem jakiś numer RF-NLxxxxx. Oczywiście w banku nic z tym numerem nie mogłem zrobić. Na chat podłączałem się dwukrotnie i za każdym razem otrzymywałem jedynie ten numer. Dopiero za trzecim razem musiałem wymusić jakieś działanie na konsultancie i wtedy dostałem informację, że nie mają oni dostępu do danych finansowych i przekaże to do odpowiedniego działu i dostanę odpowiedź na maila. 2 października na maila otrzymałem fakturę z kwotą ujemną, ale to nadal nie było żadne potwierdzenie i oczywiście bank nie mógł mi pomóc. Dziś tj, 5 października, kontaktowałem się ponownie z chatem i mam ponownie czekać na wyjaśnienie sprawy. Na tą chwilę mam nadal zamrożone 330€ i chyba pozostaje mi jedynie złożyć wniosek o chargeback w moim banku.

Tutaj jednak nie kończy się moja historia z gopro, ponieważ jak wcześniej pisałem zamówiłem kolejną kamerę 19 sierpnia, u mnie była 22. Po wcześniejszych przygodach dokładnie ją obejrzałem pod kątem różnego rodzaju defektów. Żaden z poprzednich się nie powtórzył, natomiast znalazłem nowy. Gopro w wersji black ma 3 diody stanu i jedna z nich (dolna) nie działała od samego początku. Jest ona najmniej istotna, bo i tak jej nie widać, gdy normalnie użytkuje się kamerę, ale za takie pieniądze liczę, że sprzęt przyjdzie do mnie działający w 100% i w stanie idealnym. Oczywiście znowu kontakt z chatem i próba naprawienia diody poprzez ręczny update softa. Nic to nie dało, więc zaoferowano mi albo „naprawę” albo zwrot pieniędzy. Tak naprawdę żadno z rozwiązań nie było dla mnie dobre, bo albo dostałbym refurba, który wygląda jak używany albo nie wiadomo ile będę czekać na zwrot pieniędzy. Dodatkowo miałem już kupione kilka akcesoriów i baterie, więc wolałem mieć sprawną kamerę gopro, zamiast bawić się w sprzedaż baterii czy innych pierdół sygnowanych marką gopro. Tak wiem, że akcesoria są kompatybilne z innymi kamerami sportowymi, ale właśnie ta gopro była tą wymarzoną od zawsze, na którą zbierałem pieniądze i śniła mi się po nocach. Ostatecznie kamerę zostawiłem i żyje z tą niedziałającą diodą, bo to jedyny defekt tego egzemplarzu, ale mam wrażenie, że cała ta firma to jeden wielki chaos.

Ogólnie firma gopro, jako lider lub jeden z liderów w branży kamer sportowych robi wszystko, aby zniechęcić do siebie klientów. Na każdym kroku próbują zrobić z nas idiotów, kłamią i nie są w stanie wysłać potwierdzenia przelewu, który moim zdaniem wcale jeszcze do mnie nie wyszedł. Wszelkie aktywności ze strony konsultantów, które przynosiły jakiś postęp w mojej sprawie działy się dopiero po ich wymuszeniu. Chyba nie tak powinien działać dział pomocy.

Dodatkowo w tej firmie nie ma możliwości sprawdzenia historii zamówień. Po prostu na ich stronie trzeba używać jakiegoś durnego formularza na stronie głównej, gdzie podaje się adres e-mail i kod pocztowy, wtedy widać zamówienia, które są tam dostępne jedynie przez 60 dni, a później znikają. No jakiś absurd, średniowiecze #!$%@?.

Protip, w nagrodę dla tych, którzy przeczytali ten przydługi wpis. Jak chcecie skontaktować się z chatem, a jest on poza godzinami pracy i nie macie subskrypcji gopro plus, to po prostu zmieńcie na dole strony kraj na Japonię (albo jakiś inny).
Tam w standardzie chat jest obsługiwany 24h.

Jeśli jest ktoś, kto odzyskał od nich pieniądze to dajcie proszę znać jak to zrobić.

Na sam koniec dziękuję tym, którzy dotrwali do końca tego postu. Nie sądziłem, że wyjdzie z tego aż taki esej, ale po prostu musiałem wylać gdzieś swoje żale.
  • 1
@maliniak91: mogłeś kupić z PL dystrybucji - rozmawiałbys z polskim dystrybutorem (bezproblemowe wymiany na nowy sprzęt , czasem nawet gdy sam uszkodzisz, normalny kontakt telefoniczny).