Wpis z mikrobloga

#przemyslenia #polska #niepopularnaopinia
Mam ostatnio wrażenie, że w Polsce panuje jakiś dziwny renesans głupoty i prostactwa. Taka złota era prostoty, przaśności i jakieś takiej weselno-poprawinowej, wujkowej atmosfery. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam zamiaru sie tutaj wywyższać. jestem ze wsi, wykształcenie jakieśtam mam, ale nigdy sie tym nie pucuję. Sam jestem Polakiem i tworzę też to społeczeństwo, ale ono mnie ostatnio dziwi. Spójrzmy na różne czynniki:

Kultura - najchętniej oglądane filmy to kretyńskie pseudospołeczne wypociny Vegi, renesans disco-polo, bardzo proste i często wulgarne teksty piosenek, w teatrze pretensja i coraz większe zamykanie się w swojej klice, o premierach książek już nie mówi się w publicznej telewizji. Można tu użyć argumenty "gdybyś sie interesował, to byś coś znalazł" ale ile czasu ma na to przecietny pracujący człowiek? Chyba ma prawo do lepszego dostępu do informacji kulturowych.

polityka - nie chce mi się tutaj dużo pisać, bo szkoda strzępić ryja, ale nasi rządzący kierują krajem w wybitnie doraźny i niegospodarny sposób, tak jakby sugerowali się jakimiś pracami dzieci z podstawówki, które na WOS miały napisać wypracowanie pt. "co zrobić, żeby w Polsce były dobrze".

społeczeństwo - złota era niczego sobą reprezentujących, wulgarnych idiotów w internecie, którzy zdobywają dużą popularność. Oglądanie tych wszystkich Kononowiczów, Gurali, Rafatusów i innych imbecyli. Patologia biedy. Wszyscy oglądają ich "dla beki", a jednocześnie angażują się w ich "uniwersa", poświęcają swój czas i nabijają kabzę. Poza tym wojny i polaryzacja - źli lekarze, źli nauczyciele, źli sędziowie.

Nie wiem czy tylko ja czuję ostatnio taką alienację, tak jakbym wrócił do domu z dalekiej podróży i nie poznawał go.
  • 33
@zielonzielon: Co do informacji kulturowych to się nie zgodzę, plakaty są na każdym rogu. Przy domofonie w moim bloku co trochę są zaproszenia na nowe sztuki do teatru/opery. Na bilbordach plakaty zapraszające na koncerty symfoniczne z okazji jubileuszu jakiegoś lub przyjazdu jakiegoś kompozytora. Na przystankach reklamy z najnowszymi bestsellerami książek np z Empika. Na słupach ogłoszeniowych zaproszenia do mniejszych pubów np na Jazzowe koncerty lub taneczne spotkania Lindy Hopa. Może to
gierrappa - @zielonzielon: Co do informacji kulturowych to się nie zgodzę, plakaty są...

źródło: comment_lX43t4IyqVO2LN1vW55r9rFThE44l8up.jpg

Pobierz
@graf_zero: nie jestem pewien, czy to, że kiedyś był taki wyraźny podział na ludzi prostych i tych, "których trzeba było słuchać" był dobry i wątpię, że ci drudzy byli wówczas godni zaufania i szlachetni. Kiedyś można było otumanić frajerów byle zabobonem czy wysłać masowo na wojnę - dzisiaj byłoby to trudniejsze. Teraz społeczeństwo jest egalitarne, ma nieograniczony dostęp do wiedzy o świecie, a granica "prostactwa" jest bardzo płynna - są tego
@zielonzielon: Tak jak piszesz, jestem zwykłym przeciętniakiem który lubi czytać, ma jakieś hobby, gust muzyczny i lubi dobre filmy. A czasami czuję się jak jakiś arystokrata wśród chłopów.

Najgorsze że picie alkocholu, palenie fajek jest traktowane jak norma, ale już kupno gry albo inwestycja w hobby to już głupota i brak dojrzałości.

O i żeby było jasne, nie czuję się jakoś lepszy od innych, raczej wyobcowany przez to że oddstaje od
@zielonzielon: widać to już na samym wykopie, kultura i poziom dawno upadły. Jakbyś napisał to samo, ale wieczorem, dostałbyś przypływ idiotów spamującym memem "freethinker", bo "hehe akurat pasuje" i debil zadowolony, bo połączył ze sobą 2 klocki i ze 3 plusy wpadły.

Do tego co napisałeś dodałbym kult zero-jedynkowości w polityce, albo jesteś lewak, albo prawak, a osoba po środku jest "najgorsza", bo nieprzewidywalna i nie wpisuje się w żadną narrację