Wpis z mikrobloga

Pierwsze wrażenie przyjemne- miasto i widoki trochę przypominają wiedźmaka, grafika choć nie powalała, to zdawała się znośna. Bardzo ciekawie poprowadzone questy, które zazwyczaj mają kilka rozwiązań w zależności od tego, co boostujemy postacią. Sam rozwój perków też ciekawy.

Drugie wrażenie, czyli jak już troszeńkę pozwiedzamy - niekonwencjonalne podejście do "otwartego świata", trochę monotonne dymanie pomiędzy lokacjami. Fabuła wciąż trzyma się mocno, czasami nawet ta wielowątkowość przeszkadza xD (np. sekundkę po tym jak #!$%@?łeś kilku chłopa w jednej misji, musisz iść do ich, tam szefa, żeby coś u niego załatwić xD) No ogólnie tutaj bardzo przyjemnie się w to gra. Grafika.. Cóż, no pierwszy wiedźmin na niskich.

Trzecie wrażenie, czyli kiedy już mamy odkryte w większości klika lokacji, wszystkich towarzyszy i stoimy przed kontynuowaniem questów.
Powiem tak - fabuła i questy dalej dają sporo zabawy z tego, że możemy korzystać z umiejętności naszego bohatera, w sumie chce się to jakoś kontynuować. Rozwój postaci pod względem atrybutów też raczej cieszy z odblokowywania kolejnych perków, choć trochę spowolnił.
Reszta już nie jest taka przyjemna - Dymanie do tych obsranych znaczników szybkiej podróży, żeby kurna porozmawiać z jedną, dwiema osobami (quest przy tartaku i kopalni), po czym dymanie z powrotem, żeby donieść kwitek. Noo panie.
Dodatkowo większość lokacji przypomina te dziesiątki czy setki planet z pierwszego Mass Effecta - lądujesz, łazisz za rudami i duperelami, trochę postrzelasz, jedna czy dwie nietypowe/unikalne znajdźki i elo. Tyle że w ME był ten łazik- Mako, dzięki któremu się to tak nie dłużyło, a tutaj... Cóż- no powiedzmy, że dość mocno tłumi to radość z przechodzenia gry. Grafika jak grafika- można powiedzieć, że to taki ME1 no góra ME2, tyle że z roślinnością.

Ogólnie nie wiem co o tym powiedzieć - niby chcę kontynuować tą grę, ale mam już dość nieco zmienionego FedEx'u i biegania bez przerwy po tych powtarzalnych dworkach czy wioskach...

#greedfall #rpg #gry
  • 2
miasto i widoki trochę przypominają wiedźmaka, grafika choć nie powalała, to zdawała się znośna

Grafika.. Cóż, no pierwszy wiedźmin na niskich.

Grafika jak grafika- można powiedzieć, że to taki ME1 no góra ME2, tyle że z roślinnością.


@tellet: Czyli w końcu jak?

Dymanie do tych obsranych znaczników szybkiej podróży, żeby kurna porozmawiać z jedną, dwiema osobami (quest przy tartaku i kopalni), po czym dymanie z powrotem, żeby donieść kwitek. Noo panie.