Wpis z mikrobloga

Już nie będzie Roberta Kubicy w następnym sezonie. Pożegnanie Roberta Kubicy z Formułą 1… 12 razy na podium: 1 zwycięstwo, 5 drugich miejsc, 6 razy był trzeci. Kilkanaście lat startów. Fenomen sportowy. Powtarzalność sukcesów przez lata, przez dekadę, a przecież ostatnimi czasy kierował tylko jedną reką, po wypadku, który był przecież osiem lat temu. Coś niewiarygodnego! Co 2 tygodnie siadaliśmy, jak do niedzielnego kotleta, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież grupa powrutowców, dzięki niemu, żyla życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele... Mam nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy oglądali Roberta za kółkiem, jak Mistrz F2 George Rusell, który powiedział, że Robert go natchnął. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy oglądaniu wyścigów. Tego fenomenu popularności - 14,5 miliona, rekordowa telewizyjna widownia, kiedy wygrywał Grand Prix Kanady. Trzynaście przeszło milionów - Grand Prix Niemiec. To Jego ostatni punkt i ta wielka radość nas, ludzi, którzy go oglądaliśmy. Państwo przed ekranami krzycząc, skacząc... Ja także krzycząc, skacząc... Po prostu... Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w sporcie będzie jakaś próba kontynuacji. Kubicomanii już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby były sukcesy sportowe i żeby coś po Robercie trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Robert! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.
#f1 #niemoje #kubica