Wpis z mikrobloga

#teatralnakicia <--- tag do obserwowania / czarnolistowania

Teatr: Teatr im. Słowackiego w Krakowie
Spektakl: 'Bolesław Śmiały'
Reżyseria: Paweł Świątek
Dramaturgia: Mateusz Pakuła na podstawie dramatu Stanisława Wyspiańskiwgo
Obsada: Majnicz / Błasik / Godzic / Konarska / Zawiślak-Dolny / Dziwisz / Rokita / Szumera

Paweł Świątek kolejny raz robi świetną robotę. Jak zwykle nie ingeruje zbytnio w tekst na którym pracuje, wykonuje jedynie kosmetyczne zmiany a prawdziwą wodzę fantazji popuszcza w formie wizualnej spektaklu (zupełnie jak w 'Pawiu Królowej' czy 'Wojnie Polsko-Ruskiej').
Scena zaaranżowana zupełnie jak ring bokserski wypełniony jednogroszówkami w których brodzą aktorzy, na środku wysoki podest zbudowany z kaset VHS z pornosami z lat 80, zdezelowana karuzela, huśtawka i zjeżdżalna - w takiej scenerii będziemy doświadczać walki pomiędzy Królem Bolesławem a Biskupem Stanisławem.
W całym tym chaotycznym, niemal postapokaliptycznym świecie włóczą sie okaleczeni i wymęczeni bohaterowie dramatu.
Król Bolesław, koronowany ciężkimi złotymi łańcuchami niczym raper, przechadza sie w stroju wrestlera, towarzyszy mu Biskup Stanisław w słynnym ubraniu Hiszpańskiego inkwizytora z filmu Monty Pythona.
Co rusz dochodzi między nimi do słownych potyczek dotyczących nurtującego pytania: kto naprawdę dzierży władzę, kościół czy władza świecka?
Dramat Wyspiańskiego mimo tego jak dawno został napisany ma wciąż mocno aktualny wydźwięk.
Ciekawym aspektem jest też podkreślenie, że pieniadzę nie mają żadnej mocy sprawczej w tym świecie, ludzie brodzą w nich ale nie są w stanie im pomóc, wręcz otumaniają i często są przyczyną kłopotów (doskonała scena gdzie z butelki zamiast wina do pucharów są nalewane właśnie jednogroszówki).

Wartym uwagi jest też bardzo świadome stopniowanie napięcia przez reżysera.
Prowadzi spektakl tak, że czeka się jak na szpilkach na finałową walkę, wszyscy znający choć odrobinę historię wiedzą, że biskup ginie z rąk króla.
Punktem kulminacyjnym jest tutaj kazanie Stanisława na Skałce gdzie nawołuje do zbrojnego buntu przeciw królowi, w spektaklu jest ten moment przedstawiony jako rap, zaskakująco dobrze to gra w całości. Tekst jest wyrapowany (wyśpiewany? można tak powiedzieć?) z ogromną mocą i aż powoduje ciarki na plecach, niczym finałowa scena 'Wesela' Klaty w Starym. Fantastycznie to ukazuje jak melodyjnym i sprawnym pisarzem był Wyspiański.
Jednak najbardziej przewrotne jest samo zakończenie konfliktu. Inscenizajca nie szczędzi nam w trakcie przebiegu seksualności i samej przemocy więc automatycznie nastawiamy się na jej potężną eskalacje w trakcie finału, który jednak na przekór oczekiwaniom jest skromny i niezwykle symboliczny.
Dodatkowo w przebiegły sposób tekst dramatu zatacza koło i cały spektakl niemal zaczyna się od nowa. Teraz już powoli zaczynamy rozumieć kondycję fizyczną i zmęczenie postaci dramatu. Kolejny raz zaczynają to samo, znów muszą przejść przez te same okrucieństwa i zło. Dodatkowo ukazuje nam to, że chyba niestety konflikt władzy świeckiej i duchownej trwa wiecznie i będzie trwał nadal.

Aktorsko spektakl jest niesamowity, Michał Majnicz to klasa sama w sobie a to z jaką łatwością operuje tak skomplikowanym tekstem budzi ogromny szacunek.

Na potężne brawa zasługuje Dominik Strychalski odpowiedzialny za muzykę i udźwiękowienie tego spektaklu. Wykonuje tutaj tytaniczną robotę i słucha się tej realizacji z największą przyjemnością. Ogólnie mam wrażenie, że nie było chyba spektaklu w którym Strychalski zrobiłby kiepską muzykę, powoli jego osoba staje sie dla mnie pewnego rodzaju znakiem jakości.

Z tym spektaklem jest dosyć ciężko jeśli chodzi o jednoznaczną ocenę. Bo jest z nim troche jak z sernikiem z rodzynkami. Jedni kochają a inni nienawidzą.
Uwielbiam teksty Wyspiańskiego i nie widze żadnego problemu w słuchaniu przez ponad godzinę tekstu mówionego wierszem dosyć archaiczną polszczyzną. Moja Lepsza Połówka natomiast prawie umarła w trakcie z zagubienia i nudów.
Tak więc moi drodzy - sernik z rodzynkami, spektakl bardzo wymagający ale jeśli dobrze się w niego wgryzie i skupi na tekście podawanym z ogromną prędkościa przez aktorów to daje ogrom emocji.

#teatr #krakow i troche #gruparatowaniapoziomu
kiwi_intrygant - #teatralnakicia <--- tag do obserwowania / czarnolistowania

Teatr: ...

źródło: comment_Q4hDIpxajS5Xt6CHkGQ34RJX8E4L4Mvx.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz