Wpis z mikrobloga

@Winsomegirl Pato bo wiek, w którym społecznie nie przystoi.
Pochodzisz z Radomia?
Bo już jestem całkiem ukształtowany. Mam rdzeń i swoją powiedzmy filozofię i raczej w życiu sensu już nie odnajdę. Jednakowoż fajnie byłoby spędzić miło kawał czasu, zniwelować słabe punkty podatne na cierpienie i po prostu móc czerpać przyjemność z chwil. Emocjonalnie jestem bardzo wyczulony, ale stworzone przez ludzi schematy wzniosłych chwil na mnie nie działają.
  • Odpowiedz
@PiccoloColo: ale teraz jestem w takim wieku, że to jest normalne :p nie i nie chce mówić skąd ;) szkoda, że tak twierdzisz. Ja jestem fanką pozytywnego myślenia. Nigdy nie wiesz co przyniesie Ci "jutro" a można się mile zaskoczyć. Wiem, że to banał ale dużo daje radość z małych rzeczy
  • Odpowiedz
@Winsomegirl Szkoda, już byłem nastawiony na czarter. ;p
Ale ja absolutnie nie jestem pesymistą. Nie widzę więcej niż widzą inni, ale tylko to co można dostrzec i poczuć, a ode mnie zależy ile w tym będzie inspiracji. Myślę, że całkiem poczciwy i uczciwy ze mnie realista.
Radość z małych rzeczy jest trwała i nie kołysze emocjonalnie, więc jest to radość fundamentalna.
  • Odpowiedz
@PiccoloColo: tam też jest lotnisko choć od 11 lat już tam nie mieszkam :p Ja też jestem realistką ale życie mnie zaskakuje często więc zawsze warto mieć nadzieję ;) mi sprawiają radość proste rzeczy no nie wymagam dużo. Np lubię jaccuzi więc chodzę sobie na basen żeby poczuć się lepiej
  • Odpowiedz
@Winsomegirl Byle nie za blisko od płyty lotniska.
Życie zawsze może zaskoczyć, ale jeśli lubimy niespodzianki to dobrze jest je prowokować.
A no takie rzeczy cieszą jak złoto. Ja mam poczucie, że nawet takie rzeczy nie cieszą mnie jak trzeba. Z jakichś powodów nie odbieram pełni szczęścia z małych rzeczy, jestem rozproszony. Ja lubię saunę i zimne kąpiele w jeziorze, a tym bardziej zimą. Ostatnio byłem na basenie i skoki z
  • Odpowiedz
@Winsomegirl Głowa boli bardziej niż po alko.
Małe rzeczy nie muszą byś skomplikowane i być nie powinny, a takich małych przyjemności potrafię mieć wiele. Raczej musiałbym na nowo uczyć się życia, zapomnieć o przeszłości i znowu próbować je pokochać.
  • Odpowiedz
@PiccoloColo: jak się żyje tak od urodzenia to nie zwraca się na to uwagi ;) teraz też mieszkam pod trasą samolotów na lotnisko z tym, że tak to były samoloty wojskowe cwany, bryzy, iskry szybowce a teraz mi takie pasażerskie latają nad głową. A nie robisz tego?
  • Odpowiedz
@Winsomegirl Czy przez to samoloty/lotnictwo nie stało się Twoim zainteresowaniem?

Nie, nie gruntownie. Za dużo energii musiałbym włożyć by móc żyć jak normalny człowiek, o ile jest to możliwe. Jak pisałem wyżej, chciałbym po prostu sfocusować na przyjemność, ograniczać zewnętrzne czynniki (przede wszystkim ludzi), które sprawiają, że mam więcej zmartwień od przyjemności. Mam swoje lata, ale jaki bym nie był, to życie zawsze będzie mieć ograniczenia, więc nie widzę sensu by
  • Odpowiedz
@PiccoloColo: nie specjalnie ;) mam zainteresowania które odziedziczyłam w spadku po rodzinie :p (nie miałam z nimi kontaktu więc muszę mieć to w genach xD) a czemu nie chcesz spróbować? Czemu się męczysz? Ma ograniczenia i nie zawsze jest super ale można robić coś dla siebie żeby poczuć się lepiej
  • Odpowiedz
@Winsomegirl Wybacz, że miałem na myśli alkohol. :p
Ale ja nie stoję okoniem między szczęściem a stagnacją. Nie zmykam sobie furtki by być człowiekiem, który czerpie radość z życia. Nie trzeba mieć rodziny i mieszkania by tak było. Terapię, pracę nad sobą mam zamiar uskuteczniać, ale nie chcę robić gruntowych przemian! Pocierpieć też czasem można.
  • Odpowiedz
@Winsomegirl Domyśliłem się. Nie znam Cię, ale wiem, że lubisz alkohol. Sto pro żart. :>
A skądże! Zawsze się trochę cierpi. Lepiej nie czekać na cierpienie, ale też dobrze być na nie odporny i przygotowany. Mam już pewną odporność. Myślę, że jeszcze mogę czerpać większą satysfakcję z życia niż przeciętny mieszkaniec kraju, choć to chyba żaden wyczyn. :p
  • Odpowiedz
@PiccoloColo: ja uważam, że bez sensu jest skazywać się na cierpienie. Sama nie mam jakiegoś super życia ale staram się czerpać radość tyle ile mogę ;) i tak jak pisałam wcześniej życie przynosi różne niespodzianki więc ciągle czekam xD
  • Odpowiedz
@Winsomegirl Ty mnie chyba chcesz rozsierdzić. Nie dążę do smutku i destrukcji. Po prostu nie chcę być kolejnym kopistą norm społecznych, a żebym nim był, to musiałbym poszperać mocno w głowie. Minimalizm mi wystarczy, byle bym miał komfort z życia. :)
Dziecko szczęścia się znalazło. Chyba popijasz absynt. ;p

Ty jesteś szczęśliwa? Będziesz czuć się spełniona żyjąc tym tokiem?
  • Odpowiedz
@PiccoloColo: z tego co piszesz to jednak ten minimalizm Ci nie wystarczy. Cierpisz z jakiegoś powodu i mas chyba z tego jakaś misje jak Werter czy Kordian :p w miarę jestem szczęśliwa choć zawsze mogło być lepiej. Tak na prawdę mam bardzo mocną skorupę a wewnątrz to różnie bywa ;) jestem ostoją i ochroną dla innych, bohaterem swojego domu który wszystko w nim naprawia i ogarnia. Mam silna osobowość i
  • Odpowiedz
@Winsomegirl Na tą chwilę nie jest tak fajnie, ale nie mam zamiaru przestać w obecnym sosie. :D
Ma być bardziej znośnie. Niektórzy byliby zadowoleni robiąc rzeczy, które robię ja, a ja najpierw muszę popracować nad swoją głową.
Nie do końca Werter czy Kordian, choć coś w tym jest. U mnie nastroje są zmienne. Od dynamiczniaka po introwertycznego piwniczaka.

No widzisz, czyli sama potrzebujesz zmian. Nie można być opoką samą dla siebie.
  • Odpowiedz
@PiccoloColo: ja też mam takie zmienne nastroje ale trzeba jakoś z tym żyć :p jak przychodzą gorsze momenty to staram się to przeczekać i nie brać na poważnie myśli. Może jest to spowodowane hormonami albo #!$%@? wie czym. Mam nadzieję, że ta praca Ci się uda, kibicuje ;) Nie tylko dla siebie ale lubię to nawet. W końcu jako społeczeństwo przechodzimy takie zmany, że kobiety stają się bardziej męskie od
  • Odpowiedz