Wpis z mikrobloga

#anime #bajeksto
3/100

Musekinin Kanchou Tylor (1993), TV, 2-cour
studio Tatsunoko Prod.

Dzisiaj relikt czasów zdecydowanie mniej skomplikowanych. Nieodpowiedzialny Kapitan Tylor to serial o, jakże by inaczej, nieodpowiedzialnym kapitanie Tylorze, zupełnym przypadkiem oficerze Gwiezdnej Floty, który poszedł w kamasze z braku lżejszego i bardziej opływającego w profity zajęcia. Powiedziałby kto - szybko się życia nauczy! W tej komedii okazuje się, że to Tylor miał rację, z każdych tarapatów wychodzi się wyłącznie dzięki pewności siebie, luzowi, jak i obrzydliwej dawce szczęścia.

Można traktować tę nieskomplikowaną komedię jako łypanie okiem na strukturę i mentalność armii japońskiej, jeżeli ktoś poczuwa się do roli socjologa. Niemal nie schodzi z ust załogi okrętu Soyokaze nawoływanie o wzięcie przez kapitana odpowiedzialności (sekinin), jak i miotane weń oskarżenia, jakoby to był zupełnie nieodpowiedzialny (musekinin). Kapitan musi wszystkiemu dać zielone światło, a pyskować mu mają czelność wyłącznie dziarskie chłopaki z korpusu marines, co do jednego zdrowe byki z morzem dziar, a mimo to mięknący w kolanach jak dzieci przed pokładową pielęgniarką, seksbombą w każdym calu.

Gwiezdna Flota ma akurat nieprzyjemność szykować się do wojny z Imperium Raalgonu, estetycznie wzorowanym na Bliskim Wschodzie. Nastoletniej cesarzowej wpada w oko nieustannie pewny siebie i wyluzowany bezgranicznie Tylor, a stąd tylko droga do kłopotów na skalę kosmiczną. Rada Imperium chce bowiem młodą władczynię wysiudać, zaś wierchuszka Gwiezdnej Floty chętnie by nieznośnego kapitana Tylora widziała rozsmarowanego w gwiezdny pył. Nasz bohater, rzecz jasna, zupełnie się nie przejmuje.

Nieliczne elementy dramatyczne przypadają na ścisły finał i można im zupełnie wybaczyć odejście od luzackiej formuły. Przez całą podróż Soyokaze jesteśmy oczarowywani muzyką z syntezatora, każdy odcinek rozpoczyna j-popowa muzyka taneczna. Kreska nie budzi żadnych wątpliwości ani zadziwienia, wpasowuje się przytulnie w epokę i ciągle trzyma wysoki poziom. Plejada głosów z epoki również daje radę. Na ich tle chyba najbardziej podobała mi się gra młodziutkiej p. Hiroko Kasahary, gwiazdy wydanego dwa lata wcześniej Oniisama e.

Serial palce lizać. Pozostawiająca uśmiech na twarzy pamiątka czasów niesłusznie minionych, aczkolwiek radzę aplikować w tempie cokolwiek umiarkowanym. Bądź co bądź, pointą wszystkich niemalże odcinków jest "nie martw się, bądź szczęśliwy".
Pobierz
źródło: comment_gHi3lA2AQhTTM3divr1uUxRkhgsTxZOy.jpg