Wpis z mikrobloga

Maciej Je popełnił taki vlog o jedzeniu w WARSie.
Popełnił, bo mimo tego, że sprawdził jakoś tam historię WARSu, robi vlogi o jedzeniu, to chyba nie zapytał nawet obsługi jak to szczerze wygląda.
Tak, to jest mała przestrzeń. Tak, to jest pociąg, jednak możliwości są o wiele większe. Menu dostosowane jest tak, aby każdy mógł bez doświadczenia i wiedzy gastronomicznej stanąć i zrobić dania, które są w ogólnym założeniu wybrane przez głównego kucharza.
Tak, śniadania wyglądały marnie, jednak to jak wyglądają i smakują zależy od osoby, która je przygotowuje. W Śniadaniu Wars widzę wiele niedociągnięć, a boczek fakt faktem ktoś sp$%#%ł koncertowo.
Ziemniaki i surówki są już gotowe. Ziemniaki w stanie do odgrzania, niby nie można spieprzyć, a jednak, jeśli odpowiednio się ich nie dosoli i nie doda koperku to nawet nie smakuje ziemniakiem. Surówki - wiosenną i buraczki dostarcza firma zewnętrzna (psssst, kupicie je w markecie, tak, to te). Mięso jest też wcześniej porcjowane. Pociąg jedzie, okej, usmażenie kotleta jest trochę utrudnione, ale odsączenie go z tłuszczu nie jest super trudne.
Pierogi są paczkowane, gotowe, ruskie, dla mnie trochę właśnie za mdłe, zawsze je doprawiałam pieprzem po gotowaniu (sama dla siebie). Okrasa też nie wyglądała jak domowy sztos. Ogólnie, można trafić na o wiele lepsze "kuchnie" na WARSie.
Tak z okazji tego, że niedługo minie rok, kiedy tam nie pracuje.
#kotekwarsotek #zywotwarsiarza

Może na rocznice w końcu pierdykne to rozdajo fartucha,
xoxo,
wasza Koteg.
Koteg - Maciej Je popełnił taki vlog o jedzeniu w WARSie.
Popełnił, bo mimo tego, że...
  • 1