Wpis z mikrobloga

Czytam sobie ten wpis o obronie ojczyzny co wisi w gorących i śmieszkuje z tego strasznie. Toż ja już wolałbym poddać się i stworzyć kolaboracyjny rząd z okupantem bo okupacja by kiedyś minęła a tak by przynajmniej pół Polski nie przeorali bombami i mielibyśmy łatwiej po wojnie. W końcu lepiej delikatnie odbudować coś co istnieje niż budować potem kraj na nowo od mniej niż zera, bo do zera to trzeba było wywieźć tą kupę gruzu z Warszawy w którą przemieniono miasto w imię jakiegoś patriotycznego #!$%@?. Przykład Krakowa pokazuje to najlepiej. Inna sprawa jest taka że taka Kamapnia Wrześniowa czy Powstanie Warszawskie i tak nie miało żadnych szans bez znacznej pomocy z zewnątrz ale w imię romantycznej martyrologii o Polsce jako Chrystusie Narodów takie szalone pomysły jak obrona kraju przed atakiem z obu stron granicy znajdowały ludzi żeby je realizować.
  • 31
@Kieres: Ja bym pomagał nawet diabłu, byleby ratować dupę własną i własnej rodziny. Życie jest wartością nadrzędną a gdzie, z kim i w jakich okolicznosciach to już naprawdę najmniej ważne. Pojechałbym walczyć z Niemcem i w najlepszym przypadku skończyłbym w Oflagu, że o możliwości zabicia w pierwszej minucie wojny czy amptuacji nogi przez jakiś pocisk nie wspomnę. I w imię czego? Żeby raz na rok ktoś wspomniał o mnie na jakiejś
@mat888: Jakby w Polsce podczas drugiej wojny był kolaboacyjny rząd myślę że okupacja by przypominała tą we Francji Vichy i byłaby znacznie mniej krwawa wśród samych Polaków - Żydzi niestety w nazistowskim programie byli na straconej pozycji niezależnie od kraju który okupowali bo taka była ich ideologia. No i nie byłoby też takich zniszczeń.
: @uhu8: mało się o tym mówi, ale podczas dwudziestolecia miedzywojennego polska polityka zagraniczna wspierała III Rzeszę. Na zachodzie wszyscy myśleli że my za Hitlerem. Popieraliśmy go gdy był słaby, a na skutek dezinformacji i propagandy odwróciliśmy się kiedy był silny. I 1 września zostaliśmy sami...