Wpis z mikrobloga

Popołudniowe godziny szczytu, długi korek przed skrzyżowaniem ze światłami. Zapala się zielone, kilka samochodów zdążyło przejechać, znów czerwone - podjeżdżam więc powoli do przodu, jako że nie ma co się spieszyć i żyłować bo i tak jest czerwone i cała masa samochodów przede mną. Taki cykl powtarza się trzy - cztery razy, zanim uda się wydostać z korka i przejechać przez skrzyżowanie. Janusz w Passacie za mną trąbi bez przerwy i macha rękami przy każdym moim podjeżdżaniu do przodu - musi chyba szybciej stać na czerwonym xD

Druga taka sytuacja w ciągu ostatnich trzech dni. Co trzeba mieć w głowie? xD

#krakow #polskiedrogi #motoryzacja #zalesie
  • 35
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 414
@JmVN: z jednej strony tak, a z drugiej powolne podjeżdżanie powoduje że każdy za tobą też się toczy i korek przenosi się na kolejne skrzyżowanie
  • Odpowiedz
@JmVN: kiedyś był korek pod górkę, wszyscy 5kph na półsprzęgle, stwierdziłem że zatrzymam się i pojade jak zrobi się miejsce żeby nie katować samochodu.
Zgadnij co zrobili Janusze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Andczej: W tym wypadku kolejne skrzyżowanie jest daleeeko i powolne podjeżdżanie nie ma żadnego wpływu na ewentualny korek na nim.
  • Odpowiedz
@JmVN: jeśli nie to ok, ale jeśli ktoś tak robi na przykład na alejach to też mam ochotę trąbić, a najchętniej to wyjść i trąbnąć mu

  • Odpowiedz
@JmVN: Trochę masz jak najbardziej rację, a trochę nie. No taka dziwna sytuacja ¯\_(ツ)_/¯

Raz, że jak tam już wyżej ktoś napisał - jak by tak każdy sobie podjeżdżał z opóźnionym zapłonem, to korek by się przeniósł kilka skrzyżowań dalej. A dwa - jeśli już siedzę w tej puszce, to chciałbym skorzystać np. z telefonu czy ustawić sobie jakoś inaczej bass i treble w radiu ;-)

I zamiast od razu
  • Odpowiedz
@Andczej: generalnie szybkie przyspieszanie i hamowanie też nie sprzyja przepustowości, bo zaburza się wtedy płynność ruchu. Nie wspominając o większym spalaniu i szybszej eksploatacji części przenoszących napęd i hamujących (nie mówię tu o okazjonalnym przedmuchaniu silnika czy szlifowania klocków i tarcz). We wszystkim potrzebny jest umiar. To co jest głównym problemem na skrzyżowaniach to to, że ludzie nie ruszają jednocześnie, tylko jeden za drugim, generując zwłokę około sekundy na każdym
  • Odpowiedz
@Andczej: miałem kiedyś taką sytuację , koleś jechał jak #!$%@? blokując pas a jak przeskoczyłem na drugi to zajechał mi drogę, #!$%@? skoczyłem na poprzedni pas i go wyprzedziłem i wyhamowałem , patrzę w lusterko a drzwi w cienko cienko się otwierają i wyskakuje z nich chłopaczek na oko 18-19 lat tak z 50 kilo jak namoknie i pędzi do mnie , złapał za klamkę i zawinął się na pięcie
  • Odpowiedz
@JmVN: nienawidzę takich kierowców, mam kilka takich skrzyżowań w mieście i jakby jeden baran z drugim po prostu ruszył energicznie to by dalo radę zrobić dane skrzyżowanie na max 2x, ale #!$%@? nie. Każdy się toczy i jak "tam" dojeżdzam to wiem, że światło zmieni się min 3-4x zanim uda mi się przejechać. Kupić Ci czipsy byś mógł zwrócić prawko?
  • Odpowiedz
@WypadlemZKajaka nieprawda ze tworzy zator za soba lub na kolejnym skrzyzowaniu, ktos zawsze na to skrzyzowanie wjedzie z innej strony gdy bedzie czerwone do jazdy na wprost. Lub jak nikt nie wjedzie to po prosto zrobi sie miejsce i bufor sie po prostu zapelni.
  • Odpowiedz
@dzikdzikdzik: mam jedno ulubione skrzyżowanie w swoim mieście, a właściwie to dwa bardzo blisko siebie. Kiedy na pierwszym zapala się zielone, na drugim jest dalej czerwone. Niektórzy kierowcy właśnie toczą się do kolejnego miejsca zatrzymania przez co zamiast 10 samochodów, na zielonym przejeżdża około 3. Wydaje mi się, że nie masz racji w tym co mówisz.
  • Odpowiedz