Wpis z mikrobloga

Ponieważ minął rok od premiery mojego e-zbioru opowiadań bizarro "Dziwne Dni" (oładka by ShredPerspectivesWorks), przez cały dzień publikował będę w odcinkach jedno z opowiadań z tego zbiorku.

Szykujcie się na srogie srogości ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cały zbiorek do kupienia tutaj: https://www.e-bookowo.pl/proza/dziwne-dni.html

SKÓRA (odc. 3 i ostatni)

Następna była Magda. Poddała mi się prawie natychmiast, wystarczyło umiejętnie ją dotknąć. Złuszczyłem się w nią w nocy parę razy. Rano tylko lekko pacnąłem. Rozsypała mi się w pokoju. Parę ruchów odkurzaczem i po krzyku.
Potem znalazłem Kasię. Chodziła jeszcze do gimnazjum, ale bardzo mi się spodobała. Była chyba najbardziej doświadczoną kochanką ze wszystkich, jakie miałem przed nią i po niej. Nie próżnowała, od kiedy w podstawówce straciła dziewictwo. Nauczyła mnie paru nowych sztuczek. Łuszczyliśmy się całą noc, bez wytchnienia. Ona pierwsza, zamiast się rano rozlecieć, wybuchła, zamieniając się w piękny obłok kurzu. Zostawiłem przezornie otworzone okna, zarodniki bez przeszkód wyleciały w świat.
Wkrótce moja odmiana choroby skóry była wszędzie. Zarodniki wykonały dobrą robotę, przenosząc ją na wszystkich w zasięgu wiatru. Z kolei oni podawali je dalej, złuszczając się w swoje żony, matki, córki. Wszyscy po jakimś czasie wybuchali, jak miniaturowe modele wielkiego wybuchu. Oglądając to w wiadomościach, płakałem z wzruszenia.
Przestałem brać leki, było to już zbyteczne. Żadna kobieta nie mogła mi się oprzeć. Zamknięto szkoły, prezydent ogłosił stan klęski żywiołowej. Na całym świecie notowano przypadki zachorowań. Zakazano seksu, tym samym tylko przedłużając agonię świata. Ludzie długo nie wytrzymywali, biologiczny imperatyw był silniejszy. Łuszczyli się nawzajem, by potem zniknąć w chmurze szarego pyłu.
Ja jeden nie miałem zahamowań, byłem zawsze pod ręką, by pocieszyć i przytulić w tych koszmarnych dniach. Pod moim dotykiem kobiety miękły, drżały. A potem znikały w odkurzaczu.

***

Tak to się zaczęło. I tak skończyło. Jestem sam. Piszę te słowa w jaskini, czując, że nawet ona nie chroni mnie dostatecznie przed wiatrem. Rozsypuję się powoli. Świat jest pusty, pokryty warstwami szarego kurzu tworzącego wydmy i z wolna zasypującego martwe miasta.
Nie wiem, jak długo jeszcze będę zdolny trzymać w palcach ołówek. Wszystko mnie swędzi. Musze z tym walczyć, zadrapanie pogorszy tylko sytuację.
Smutno mi tylko, że nikt mnie nie odkurzy.

#czytajzwykopem #bizarro #cedrikpisze #pasta ?
Cedrik - Ponieważ minął rok od premiery mojego e-zbioru opowiadań bizarro "Dziwne Dni...

źródło: comment_0Njv5M1zO05FMrwq1UQPwcipWUUJuSfS.jpg

Pobierz