Wpis z mikrobloga

3/365
Wczoraj cały dzień się krzątałem po pracy. Musiałem się czymś zająć. Nie mogłem znaleźć sobie miejsca.
Łatwiej jest jak się ma wsparcie a nie kosę z rodzina. No ale cóż.
Pije dużo wody z izotonikiem. Kilka tabletek na uspokojenie co jakiś czas i kudzu.
Nie mogłem usnąć- jakieś nerwy i emocje. A cała noc w potach- leje się ze mnie. Raz mi zimno potem znów spływam.
Oglądam o alkoholizmie na YT. Pomaga to zrozumieć co się dzieje ze mną
Dziś AA wieczorem...
#alkoholizm
  • 33
@D3v1l1337: No ostatnio popełniłem dwa błędy. Rok temu myślałem ze uda mi się samemu. I szlag 14 dni trafił. Mimo rad kolegów z wykopu nie poszedłem na AA ani na terapie- to duzy błąd bo o tej chorobie trzeba się nauczyć jak funkcjonuje i przebiegi bo inaczej wpada się w to samo bagno!
@Killeras: AA są katolickie i nie katolickie. Przynajmniej tak na dzisiaj mi się wydaje. Ja byłem na tym nie katolickim. Jest mowa o Bogu ale wg własnego postrzegania- jest dowolność w określeniu kto lub co jest Bogiem ale trzeba w cis wierzyć- pewnie dlatego aby mieć ‚swojego Boga’ w monetach słabości
Również modlitwa jest krótsza i nie wchodzi w katolicyzm czy inna religie konkretna.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@3ezwy:
Pierwsze dwa tygodnie są najgorsze, #!$%@? wtedy człowiekiem na wszystkie strony. Potem jest już lepiej. Widziałem w rodzinie żony kilka takich delirek, jak dasz rade z tym, to potem będzie już naprawdę łatwiej.
Ważne żebyś się nie wymęczył fizycznie ponad to, co i tak cię przy delirce czeka. Powodzenia, jeśli jesteś uparty w tym, żeby więcej nie pić, to dasz radę - ciało można odzwyczaić, choć to kosztuje. Ale jak
@buczubuczu: Wiem kurna z doświadczenia ze nie można zostawić najmniejszej luki. Ostatnio po 12 dniach nabrałem pewności siebie i pojechałem wypić tylko dwa dni na weekend. I bach. Rok przepadł. Człowiek sobie tak obiecuje a potem nic z tego nie wychodzi. Ale jak się ogląda filmy, czyta, i słucha na spotkaniach i widzi ze każdy to powtarza to szybciej dochodzi się do wniosków ze konieczna jest taka decyzja
Dzięki za wsparcie!;)
@implicenty: To trwa. Wiesz o tym jakiś czas. Ale często ma się krótkie przerwy i wraca się. Ciężka walka. Ale dzięki książce AA i kilku spotkaniach gdzieś szukałem w głowie momentu. Nie wiem jak inni ale pewnie większość ma kilka prób. Ja widziałem ze jest coraz gorzej. Po każdej nieudanej próbie picie się pogłębiało.
Często sięgasz swojego dna (indywidualnego) aby moc się od niego odbić. I wiesz ze teraz wytrwasz dłużej.
@Arti504: Miałem akurat wolne ostatnio. Rano do 9 godziny około 3 piw. Do 12 kolejne 2 i pare kieliszków. Potem już nie kontrolowałem. Cały czas piwa + mocniejsze alkohole. Wieczorem do odcinki. Generalnie ostatnie dwa lata już b dużo piłem. Kilka dni przerwy w sumie. Mało wieczorów gdzie pamiętałem co się dzialo.
@MateuszWajchePrzeloz: No ja mówiąc szczerze boje się pierwszego tygodnia. I później końcówki drugiego jak człowiek czuje się lepiej. Raz miałem przerwę cały post i pamietam ze po 3 tygodniu jest z górki. Oby dalej do przodu!
@Hohaj: Cała niedziele ja powtarzałem. Nie mogłem zapamiętać ale coraz głębiej ze zrozumieniem z każda chwila czytałem. Dobra jest. Prosta i trafia w punk!
@3ezwy: Wspomniałeś że masz kosę z rodziną i że Cię nie wspierają. Ja miałem podobnie. Byłem przekonany, że jak żona uzyska to o co walczyła przez wiele lat, to znaczy moją trzeźwość, to wszystko się samo ułoży, wszystko się zmieni. Myślałem, że będą mnie na rękach nosić i czerwony dywan będą przede mną rozkładać. Jak ja się #!$%@? myliłem. Było zupełnie odwrotnie. Ciągle ktoś czegoś ode mnie chciał.Ciągłe wyrzuty, zrób to
@gikeryooo: Byłem na AA już kiedyś dzięki tobie- pamiętasz? Ale to spierd@lilem. Muszę właśnie mieć sponsora bo wtedy nie wiedziałem o co chodzi. Samo chodzenie troche pomaga ale bez rozmowy i wsparcia nie jest wystarczające.
@3ezwy Coś pamiętam ( ͡º ͜ʖ͡º) Tak jak napisałeś, samo chodzenie na mityngi może wspomóc. Tu potrzebne jest działanie mające na celu zmianę postrzegania świata i myślenia.
@Killeras To że Ty być może nie wierzysz to Twoja sprawa. Ja miałem wybór, albo uwierzyć w siłę większa od siebie, albo umrzeć. Dla mnie były dwa wyjścia, wybrałem życie.