Wpis z mikrobloga

Ja Wam coś powiem o #silownia, ale to właściwie pasuje ogólnie do wszystkich zainteresowań. Jeśli nakręciliście się na ćwiczenia na siłowni, to nie popełniajcie mojego błędu.

Jeśli zaczynacie, to #!$%@? aptekarskie ważenie posiłków, ślęczenie nad kalkulatorem kalorii, treningi od deski do deski zerżnięte z poradników (ćwiczenia, kolejność ćwiczeń, liczba powtórzeń na serię).

Uwierzcie, że lepiej być z progresem 10% do tyłu względem maksymalnego potencjału niż odmawiać sobie każdego kebsa i trzymać się sztywno rozpiski ćwiczeń, bo inaczej nawet nie zauważycie jak zaczniecie sobie podświadomie wymyślać wymówki.

Jeśli nauczycie się tym bawić, zamiast iść tam jak za karę, to z czasem zaczniecie czerpać satysfakcję z bardziej restrykcyjnego trzymania się za mordę, bo do tego chyba trzeba po prostu dojrzeć.

Drugi protip: znajdźcie sobie jakiegoś kumpla do chodzenia razem

#mirkokoksy
  • 4
@WillyJamess: co do diety zgadzam sie, wyliczone w kalkulatorze makro nie musi byc prawdziwe i mozna sobie urozmaicac posilki jak kto lubi. Ale co do drugiego sie nie zgodze, lepiej isc samemu i wiedziec po co sie idzie.