Wpis z mikrobloga

@Kotolazik: Raz gość spóźnił się zaspany na zajęcia to go wysłaliśmy do nauczyciela po listę obecności żeby się dopisał, i stał jak debil patrząc na wykładowcę, a nauczyciel na niego bo czekał aż ktoś puści listę i myślał że ten mu ją przyniósł.
Innym razem gość zasnął na zajęciach to wykładowca powiedział że jak wyjdziemy tak cicho żeby gościa nie obudzić to wcześniej skończy zajęcia, udało się, po kilku minutach gość
@Huriko: Spanie na zajęciach to był dla mnie standard, zwłaszcza jak prowadzący przynudzał stronie.Jak prowadził zajęcia tak, że wciagało to nie zasypiałem. Ale do brzegu, na "zasypianych" wykładach mieliśmy zastępstwo z młodą doktorantką zamiast starszej profesor. Babeczka po wykładzie pyta czy było ok, pochwaliłem ją mówiąc, że dobrze prowadzi wciągająco bo nie spałem na wykładzie. taki komplement :D.