Wpis z mikrobloga

Opowiem Wam historię jaka mi się ostatnio przydarzyła. Spotykałem się z taką typical #p0lka. No, ale cały czas miałem nadzieję, no wiecie nadzieja umiera ostatnia. Jak wychodziliśmy ze znajomymi to zawsze gdzieś jaki chad się obok niej kręcił. No ja tam ważę sobie z 100kilo i mam te 170 no to trochę się wycofywałem w takich sytuacjach. No, ale jakoś tak to szło od spotkania do spotkania, od chada do chada. No po 2 miesiącach byliśmy razem. Związek był wręcz idealny. Pomagała mi walczyć z moimi kompleksami, wychodzilismy razem na randki raz na tydzień. No, ale był jeden minus. Gdzieś zawsze kręcił się jakiś chad! Zauważyłem, że od dłuższego czasu jest to ten sam. Ideał. 190cm, umięśniony, posiada kilka firm. No w skrócie człowiek sukcesu. No nie powiem byłem trochę zazdrosny, ale wciąż jej ufałem. Chociaż zaczęła odwoływać randki, bo mówiła, że idzie się spotkać z koleżankami. No to ja nie miałem powodu, by jej nie wierzyć. No, ale pewnego razu spotkałem ją z wtedy z chadem na mieście, bo akurat chciałem iść do maca coś zjeść. Na szczęście po prostu sobie szli, nie zachowywali się jak para, to pomyślałem że jest wszystko okej. No i tak sobie leciały te miesiące, zawsze gdzieś ten chad się kręcił, ale się już przyzwyczaiłem. Potem się jej oświadczyłem, wtedy dużo się zmieniło. Chada było 2x więcej. Przychodził do nas na obiady, czasem zostawał jeszcze na kolację. W sumie to go polubiłem nawet, co uspało moją czujność. No i tak sobie leciał ten czas. Byłem ja, #p0lka i #chad. Żyliśmy sobie w takim trójkącie poniekąd, czasem przychodził do nas podczas randek, ale cały czas zachowywał się normalnie jak znajomy. No to co było w tym złego? Czasem może faktycznie przesadzał jak tam nocował u nas czy coś, ale no skoro tyle się znali to nie protestowałem. No, ale :/ nastał dzień ślubu, wziąłem w sumie kredyt, by ślub wyglądał jak w jej snach. Jesteśmy już przed ołtarzem, nastał ten moment. Stres ogromny, zapomniałem trochę formułki, więc złapała mnie taka pustka w głowie, ale nagle słyszę że wchodzi chad do kościoła. #p0lka już łzy w oczach i patrzy na niego z najdzieją, jakby chciałą powiedzieć zabierz mnie stąd proszę. #chad do nas podchodzi, wszyscy ludzie w kościele się na niego patrzą i... powiem wam że nigdy nie sądziłem, że penetracja mojego odbytu może być taka przyjemna, ale musicie mieć dobrą wazelinę z początku.
  • 4