Wpis z mikrobloga

Część 3

Opinia: Na razie w sumie tylko chodzę i zbieram questy jest podobny chaos jak w pierwszych rozdziałach gothiców, gdzie ma się masę zadań pobocznych. Coraz bardziej podoba mi się czytelność menu bohatera (i opisy skilli), jak i sama jego charakter czyli dość pyskaty i pewny siebie. Nie wspomniałem wcześniej o muzyce, która bardzo przypomina soundtrack z Jarkendaaru, co jest wiadomo plusem. Jako minus dałbym porady na ekranie ładowania, dużo tutaj jest rozwiązań do zagadek, na które w gothicu trzeba było wpaść samemu. Strasznie wolno mi idzie granie i pisanie jednocześnie. nie wiem jak @Dziuzeppe to robi :P

Po rozstaniu z Janem i pokonaniu jeszcze kilku żądłoszczurów, zszedłem w dół zbocza, aż dotarłem do drewnianego pomostu prowadzącego nad powierzchnią bagna. Klimat tego miejsca potęgowały odgłosy zwierząt je zamieszkujące, chociaż z drugiej strony powietrze było na tyle przejrzyste, że nie odczuwałem niepokoju, jak to miało miejsce w Gothicach. Pierwszą napotkaną osobą był Doug, myśliwy, który choć był niezbyt rozmowny, to okazał się w porządku. Powiedział, że okolicę terroryzuje „robal”. Zaproponowałem więc mu współudział w jego pokonaniu, na co Dwight chętnie przystał. Okazało się, że to nie był zwykły robal, tylko błotny-wąż-czerw-z-kosmosu. Ale miał ten sam słaby punkt co zwykły błotny wąż. Wolno zbierał się do ataku, a przy okazji tarcza blokowała go całkiem nieźle. Po pokonaniu bestii dostałem od Dwighta 30 złota, sprawdziłem więc co ma do sprzedania. Miał trochę narzędzi do oprawiania zwierzyny. Podejrzewam więc, że tutaj w ten sposób się tego „uczy”. Chociaż na ekranie postaci było to wyszczególnione. Od Dwighta dowiedziałem się też, że obozem na bagnie rządzi niejaki Don, który jest surowy, ale sprawiedliwy. Niemniej jednak ostatnimi czasy siedzi on tylko w jaskini, jeżeli wierzyć ludziom z obozu, na górze złota.
Z błędu wyprowadził mnie Sam, dowódca myśliwych, który faktycznie może mnie nauczyć oprawiania zwierzyny. Sam dał mi jeszcze kilka ciekawych informacji. Między innymi, że niejaki Brogar, który miał zajmować się ochroną i organizacją w terenie, ma to w dupie, przez co myśliwi i inni fizyczni na bagnie mają masę problemów. No nic. Pogadam z nim.

Brogar okazał się szują. Faktycznie nic go nie obchodzi, uważa, że Don traci swoje wpływy a dodatkowo, leci na kobietę Dona – Rachelę. I jeszcze wysłał mnie żebym go wyręczył w dostarczeniu mięsa. Ale wygląda na silnego, więc dostanie za swoje, ale jeszcze nie teraz. Pogadałem jeszcze z kilkoma gośćmi na bagnie m.in. z Craigiem, który organizuje walki na arenie, gdzie można wyzwać przeciwnika i zgarnąć trochę złota. Craig odradził mi walkę z Brogarem, jako że on „nie bawi się w gierki”, „ja też nie” odparłem. Arena poczeka jednak na lepszy sprzęt i umiejętności. Ale zagadałem jeszcze do Craiga i okazało się, że może on zwiększyć moją siłę i umiejętność walki mieczem, ale nie za darmo. W sumie to za grube złoto. Zwiększyłem więc moją moc o 10 punktów, a umiejętność walki mieczem o jeden poziom i poszedłem dalej, do kowala Oskara.

Po drodze wszedłem do chatek stojących po bokach ścieżki. Okazało się, że tutaj ludzie są bardziej liberalni i nie chodzą za mną krok w krok w ich domostwie, więc wzbogaciłem się nieco. Oskar, kowal, z inklinacją do jubilerstwa, poinformował mnie, że ma pomysł na zajebisty złoty miecz dla Dona, ale niestety miecz jest w kawałkach, a każdy kawałek ma kto inny. No doobra, poszukam ich, pokaż co masz na sprzedaż. Oskar miał kilka fajnych broni, jak np. topór, który przy wymaganiu 20 siły, zadawał aż 35 obrażeń! No ale na razie mnie nie stać. Idziemy dalej. Rachela.
Rachela sprawiła wrażenie trochę oziębłej, ale nie ma co się kobiecinie dziwić, sama wśród masy mężczyzn, którzy niekoniecznie wyglądają jakby przed chwilą ukończyli kurs manier dworskich. Dałem jej mięso, wysłuchałem trochę narzekania to na Dona, to na Brogara (kopiesz sobie grób, gościu) oraz dowiedziałem się, że ktoś jątrzy pod Estebanem (wcześniej myślałem, że Don to po prostu jego imię). pierwsza myśl, że to Brogar, ale w tych grach to byłoby zbyt oczywiste (na pewno stoi za tym Fisk :P ). Kazała mi porozmawiać z jego porucznikami, może któryś będzie wiedział coś więcej o spisku.

Ale zanim to nastąpi, zobaczę co słychać u jeszcze jednego typka którego mijałem – Hawkinsa. W dialogu z nim pojawiła się informacja o możliwośći otrzymania pancerza ( w sumie to ubrania), na co zaświeciły mi się oczy, bo jeśli coś wyniosłem z Gothiców, to to, że każdy pancerz, nawet najsłabszy to gamechanger. Ale nie chciał mi go dać, w zasadzie był wyraźnie zrezygnowany, twierdził, że nic nie ma sensu, i w ogóle dupa. Przyczyną tego stanu rzeczy był fakt, że jego pracownicy mają go gdzieś, i nie noszą skrzyń z wykopalisk. A bo właśnie, obóz na bagnie jest centrum wykopalisk z tych świątyń, które wyrosły spod ziemi. No i Hawkins jest odpowiedzialny za przenoszenie skrzyń z artefaktami i złotem, ale jego ludzie są tak samo zrezygnowani jak on. Więc co? Zgadliście, porozmawiam z nimi po swojemu.
Pierwszy w kolejce był Dwight. Podszedłem do niego i poprosiłem grzecznie, żeby się ruszył. Kazał mi spadać i żeby Hawkins sam przyszedł go zmusić do roboty. Hawkins nie miał zamiaru tego robić, więc poprosiłem jeszcze raz. Mniej grzecznie. Okazało się, że Dwight był mocny tylko w gębie, i delikatna groźba użycia przymusu bezpośredniego spowodowała, że zlał się w gacie i pokornie wrócił do roboty, a ja poleciałem z raportem do Hawkinsa. Hawkins podziękował, ale w sumie stwierdził, że „meh” i dał mi 5 złota XD. No ale mniejsza, doświadczenie cenniejsze od złota. Ponadto w pobliżu ogniska Dwighta, było charakterystyczne klepisko jak w Fable. Okazało się, że kiedy na nie kliknąłem, postać zaczęła kopać i wydobyła spod ziemi skrzynię ze skarbem!

Drugim kopaczem, którego odnalazłem był Branon. On z kolei uciekł z wykopalisk bo bał się ciem, które pojawiły się w tamtym rejonie, a Ricardo, człowiek Brogana (a jakże) nie kwapił się żeby zapewnić mu ochronę. Wtedy wkraczam ja, cały na biało. Wykańczam latające insekty, Branon wraca do pracy, ja lecę do Hawkinsa po nagrodę. Znowu 5 złota XD i jeszcze nie ma możliwości zgarnięcia stroju, więc muszę szukać dalej.

Przeszedłem tę część bagna, która wydawała mi się bezpieczne wzdłuż i wszerz, ale nie znalazłem trzeciego robotnika. Znalazłem za to nawalonego w trzy dupy myśliwego – Louisa. Ktoś wspominał, że Louis sporo wie. I rzeczywiście, był skłonny podzielić się informacjami, ale jak na alkoholika przystało, w zamian za browara. Miałem trochę tej waluty więc dowiedziałem się tego i owego. Louis również kierował podejrzenia o buncie na Brogara. Ponadto miał odłamek miecza, który wymienił ze mną za niebagatelną sumę dwóch piw. Louis okazał się beznadziejnym myśliwym, bo to mi zlecił pozbycie się „dziwnie patrzących się” żądłoszczurów. Uzbrojony w świeżo zakupioną maczetę i dodatkowym punktem w walce mieczem wyszedłem na spotkanie stworom. Pewność siebie o mało mnie nie zgubiła, po szczury okazały się zaskakująco mocne i ledwo wygrałem.

Uznałem, że to ten moment, że nową umiejętność kontry trzeba wypróbować na arenie. Poszedłem więc do Craiga i powiedziałem, że chcę obstawić zakład na siebie. Wybrałem Ricardo bo za niego Craig płacił najmniej, ergo powinien być najprostszy. Wyzwałem go do walki i ruszyliśmy na arenę. Kontrowanie okazało się trudniejsze niż myślałem, więc szybko wróciłem do taktyki z blokowaniem tarczą. Ale i tak przegrałem trzy razy zanim udało mi się wygrać. Za bardzo połasiłem się na to, żeby wszedł mi trzeci cios (który zadaje więcej obrażeń). Ale koniec końców wygrałem i zarobiłem oszałamiającą sumę 10 złota i kuszę którą zabrałem pokonanemu. Czas na Lorenzo.
Lorenzo przedstawił się jako kolejny z galerii gnojków Brogara, stwierdził, że taka ciota jak ja na pewno pojawiła się na bagnie po to żeby się nachapać, ale jestem za słaby, żeby stawić czoła potworom ze świątyń. Oż ty złamasie, cho na arenę. Walka z Lorenzo była w zasadzie podobna do tej z Ricardo, ale mój nowy przeciwnik zadawał więcej obrażeń. Innymi słowy, miałem miej szans na popełnienie błędów. Ale dzięki nieprzecenionemu blokowi tarczą udało mi się wygrać i ten pojedynek. Po walce poszedłem do Craiga po wypłatę, w międzyczasie wbijając poziom i dalej na bagna szukać tego cholernego robotnika od Hawkinsa. Potrzebuję tego ubrania!

#pamietnikirisen #gothic #risen
Mlyneck - Część 3


Opinia: Na razie w sumie tylko chodzę i zbieram questy jest po...

źródło: comment_abNqJZ2JSe8zUi1m9wBFKb8WmdHXw1Mi.jpg

Pobierz
  • 3
@Dziuzeppe: Ja to do przed chwilą nie miałem jak screena zrobić, bo nie miałem żadnego oprogramowania. Dopiero jak podpiąłem ręcznie grę pod steam (a mam wersję z CD Action) to steam mi to umożliwił. Ale dzięki za patent, przyda się :D