Wpis z mikrobloga

znowu identyczny przypadek co wczesniej jakies mmiesiac temu.
mam psa na smyczy. ktos idze z dosc duzym psem bez smyczy podobny do owczarka.
z daleka krzycze zawolaj psa... pies oczywiscie zero reakcji i podlatuje do mojego.
dostaje dobry wpierd od mojego i sie zaczyna...
policja straz miejska wyciaganie kwitow na szczepienie jakies #!$%@? o sadzie cywilnnym.
BO:
pan mial na smyczy psa i pan mogl zaeragowac.
mowie krotko... moj pies zostal zaatakowany i w zaden sposob nie ograniczalem jego mozliwosci obrony tak bede zawsze robil.
z 40sek stalem bez reakcji bo wiem ze moj dobrze sie bije.
tamten lapy pokaleczone i ucho naderwane.
moj zero strat.
#takaprawda #zwierzaczki #psy
  • 11
@Peleryna ja jak chodziłem ze swoim to zazwyczaj bez smyczy. Wiedziałem ze nic nikomu nie zrobi ale jak ktoś szedł czy sam czy z psem to i tak zawsze go zapinałem na smyczy dla świetego spokoju.
@Peleryna: powinien być wymóg przynajmniej jednego - pies na smyczy lub kaganiec na pysku. Chcesz żeby sobie pobiegał po trawie, ma mieć kaganiec. Idziesz na spacerek tylko, kundel na smyczy i kontrola.
Raz mi jeden na ścieżkę wleciał, bo sobie wesoło biegał. Ja przelot przez kierownicę bez telemarku, a babcia "ojoj, jest pan cały? Dobrze, że azorka pan za mocno nie najechał..."