Wpis z mikrobloga

@tomasz-terlecki: no zajebiście, świeże powietrze jak wieśniaki palą śmieciami i syfem i to nawet w lecie, bo śmieci w piecu trzeba wypalić a nie tam do jakichś kubłów wywalać. xD Wyjść na dwór to może w jakichś ładnych wsiach, u mnie nie ma nic, jedna ulica i pola wkoło. Przeciętny człowiek z miasta ma bliżej park, las i inne atrakcje gdzie chce się wychodzić.
@tomasz-terlecki: a ty co robisz jak nie narzekasz, że w mieście jest niby gorzej? Też możesz iść i poprosić łaskawie sąsiadów, żeby przestali palić śmieciami i węglem podłej jakości albo zamontowali gaz, będziesz miał świeże powietrze. W miastach nie brakuje spokojnych miejsc gdzie nie ma hałasujących samochodów i też jest wiele wsi, gdzie są hałasujące samochody. Budzenie do odgłosów koguta? Mój dzwonek budzący mnie do pracy 60 km dalej ma inny
@tomasz-terlecki: mieszkałem i w mieście i na wsi. Niby spoko bo na wsi chłodniej, ciszej, można wyjść boso do ogrodu przed dom i tak dalej. Ale co z tego skoro wszędzie jest daleko, na jakiekolwiek zakupy poza spożywczymi trzeba jechać do miasta, żeby wyskoczyć do pubu / do kina / na basen czy lodowisko / w sumie GDZIEKOLWIEK - trzeba jechać do miasta, no i dodatkowo jak masz dom z ogródkiem
@tomasz-terlecki Zależy o jakiego rodzaju wieś ci chodzi. Jeśli o zwykłą przeciętnie zaludnioną, to wieczorem jak wyjdzie się na dach, widać "mgłę" dymu z kominów, bo wszyscy palą w piecach by nagrzać wodę. Natomiast jeśli chodzi ci o totalnie odludną wieś, to fakt powietrze jest lepszej jakości, ale wszystko inne ssie. A budzić, budzę się od pier**lonego ćwierkania ptaków o 4-5 nad ranem. W dodatku na wsiach jest jakaś chyba już tradycja,
  • 0
@tomasz-terlecki mieszkałem na wsi 18 lat, bylo spoko dopóki gołębie się nie sprowadziły. Najgorsze jest, że u mnie każdy z rodziny chwali sobie te gównojady, bo takie fajne ptaszki lubią sobie srać pod domem, na samochody, wszędzie.