Wpis z mikrobloga

Mamy za dużo aut, a miasta nie są z gumy. Koniec jazdy. Polak musi wysiąść z samochodu

Panuje powszechne przekonanie, że samochodu nie da się zatrzymać w miejscu i dlatego piesi muszą czekać. Niewielu uważa, że skoro tak trudno zatrzymać samochód, to trzeba jeździć wolniej, uważniej, tak, żeby zawsze móc wyhamować. Przeraża mnie ten brak zrozumienia. Bo to kierowca dysponuje tonową maszyną z blachy, która może zabić. Według „mądrości internetowych” winny jest zawsze pieszy: „bo wtargnął, bo lazł jak święta krowa, bo nie poczekał, aż auta przejadą”. Prawdę mówiąc na szerokich ulicach pieszy może umrzeć z głodu, czekając, aż ktoś się zatrzyma... A kierowca ma prawo: się zamyślić, być zmęczonym, jechać za szybko i nie musi uważać przy podjeżdżaniu do zebry (choć nakazują mu to przepisy). Nie tak dawno dziecko wpadło pod samochód. To była chwila nieuwagi, zjechało rowerem z chodnika. W komentarzach nikt nie pytał, czy kierowca nie jechał zbyt szybko. Ludzie wieszali psy na rodzicach, że nie pilnują dzieci. Pojawiły się nawet wulgarne sugestie, żeby „gnój płacił za zniszczony lakier”.

Polakom trudno przyjąć do wiadomości informacje, że np. Amsterdam likwiduje parę tysięcy miejsc parkingowych, bo ludzie tam wolą mieć mieszkania otoczone zielenią, a nie parkingami. W komentarzach przeczytamy, że „oni tam mają metro lepsze, tramwaje lepsze i parkingi podziemne, to mogą sobie część zlikwidować”. Prawda jest taka, że Amsterdam dopiero niedawno otworzył pierwszą linię metra biegnącą pod centrum. Parkingów podziemnych wcale tam nie ma tak dużo. Po co jednak sprawdzać dane? Łatwiej powtórzyć „mądrość” z internetowego mema i dalej żądać nowych parkingów czy szerszych ulic w swoim mieście.

Pokazuję skalę nielegalnego parkowania i niszczenia infrastruktury przez kierowców. Nowe chodniki są rozwalone, połamane po miesiącu. Parkują na nich samochody, choć to miejsca dla pieszych, nieprzystosowane do aut.


Niestety, Polska stała się śmietnikiem samochodowym. Stare passaty są tak tanie, że każdy może je mieć. Efekt? Mamy rekordowo dużo pojazdów na tysiąc mieszkańców, więcej niż inne kraje.

Auta nie mieszczą się już na polskich ulicach. I nie będą, bo miasta nie są z gumy. Ale ludzie tego nie rozumieją. Uważają, że trzeba poszerzać drogi, budować nowe parkingi. Gdzie? Nie ma na to miejsca. Statystyczny Seba jednak nad tym się nie zastanawia. Jemu należy się parking. Bezpłatny. Miasto ma mu dać.

200, góra 300 aut na 1000 mieszkańców to maksymalna liczba pojazdów, jaką miasto jest w stanie znieść bez znacznego uszczerbku dla normalnego i zdrowego życia zamieszkującej je społeczności.


Tymczasem w Polsce...

Lublin 506 aut na 1000 mieszkańców

Kalisz – 612

Wrocław – 632

Gliwice – 632

Przemyśl – 646

Poznań – 660

Opole – 654

Katowice – 668

Warszawa – 681

Sopot – 732.

Dla porównania:

Kopenhaga – 241

Nowy Jork – 246

Amsterdam – 247

Berlin – 289

Hamburg – 331

Wiedeń – poniżej 400

źródło

#polska #samochody #gruparatowaniapoziomu
  • 67
  • Odpowiedz
@samjesteszajety: myślę, że porównywanie z takim Nowym Jorkiem nie ma najmniejszego sensu.
Po pierwsze tam jest świetnie rozwinięty transport w postaci metra, po drugie centrum to głównie biurowce, przecież nikt nie pcha się tam swoim autem.
Ale to prawda, samochód dzisiaj to żaden luksus, starego grata można kupić za 1, 2k i byle się dotyczyć na zakupy, czy do pracy, w efekcie w rodzinie stoją po 3 samochody, bo każdy musi
  • Odpowiedz
@samjesteszajety: o czym Ty mówisz. W tym durnym kraju ludzie dalej uważają,że posiadanie samochodu to wyznacznik przynależności do klasy wyższej. Nie zauważają, że samochód ma dziś prawie każdy i to nie jest żaden luksus. Ale winni są też politycy, którzy sami do tego doprowadzili. Mnie trafia szlag, gdy widzę sznury samochodów w Krakowie. Ale debile na świeczniku zamiast ułatwiać życie rowerzystom, rolkarzom, rozbudowywać infrastrukturę komunikacji miejskiej, zadrzewiać, wolą poszerzać ulice i
  • Odpowiedz
@OSH1980: dokładnie, komunikacja miejska powinna być jak najtańsza, żeby nie było dla niej żadnej konkurencji. Jeśli w Krakowie bilet kosztuje 3,40zł, to ja wolę wsiąść w auto i dojazd do sklepu wyjdzie mi dużo taniej niż w dwie strony busem
  • Odpowiedz
@samjesteszajety: MPK jest do niczego w wielu miastach. Do tego brak przedszkoli czy szkół tuż obok domu więc ludzie woza dzieciaki przez pół miasta. MPK takie dojazdy zajmują czasem i 2 x tyle więc jest różnica w czasie. Najpierw trzeba dokończyć obwodnicę i inne ułatwienia potem wywalac auta z tkanki miejskiej
  • Odpowiedz
@samjesteszajety: Wszystkie wymienione poniżej miasta mają coś czego nie ma żadne miasto w polsce : metro (poza Warszawą, ale i tak jest to xD a nie metro, w Kopemhadze jest większe a miasto ma mniej mieszkańców) i sprawne inne systemy transportu publicznego.

Jeśli nagle by ci wszyscy polacy mieli się przesiąść do komunikacji miejskiej to ta po prostu by nie wytrzymała takich tłumów.
  • Odpowiedz
@samjesteszajety: w typowym dla Wybiórczej tonie napuszczania jednych na drugich:

Książka „Bóg, auto, ojczyzna” (wyd. Novae Res) to opowieść Sebastiana, statystycznego Polaka, uzależnionego i zakochanego w samochodach. Do tego stopnia, że patriotyzm czy wiara to przede wszystkim emblematy do ozdabiania auta.


Zacofany prawicowy Seba wyklęty jeździ cham samochodem, nie to co postępowi miłośnicy sojowego latte na ekologicznych rowerkach i zieloną komunikacją miejską.

To, że u nas jest kult samochodu jako wyznacznika
  • Odpowiedz
  • 18
@samjesteszajety dane są z dupy, pod artykułem w komentarzach ktoś nawet podał źródło. Typowa manipulacja durnych aktywistów. W przypadku Berlina wzięto dane o ilości aut z samego Berlina ale ilość mieszkańców z całej aglomeracji.
  • Odpowiedz
@buking: a próbowałeś biletów miesięcznych?

Jeśli nagle by ci wszyscy polacy mieli się przesiąść do komunikacji miejskiej to ta po prostu by nie wytrzymała takich tłumów.


@Dajkoo: ale gdyby powoli się przesiadali to miasto zwiększyłoby nakłady na komunikację.
  • Odpowiedz
co wy macie spierdoksy z tym sojowym latte? weź raz nadgodziny w tej fabryce azbestu imienia wojtyły to sobie odłożysz na takie, dobre to nie jest ale ciekawość zaspokoisz


@klonopin-retard: oj jak się zezłościł chłopiec, nu nu nu
  • Odpowiedz
@samjesteszajety: to nie wina ludzi że wolą stać w korku w swoim aucie z włączoną klima, zamiast stać w korku w jebiacym gównem autobusie komunikacji miejskiej. Skoro nie stać nas na metro to chociaż niech będzie więcej bus pasów, kosztem pasów dla zwykłych aut. Może wtedy ludzie się przesiada jak zobaczą że jest dużo szybciej. Oczywiście nigdy tak się nie stanie, bo komunikacją nie #!$%@? urzedasy które o tym decyduja.
  • Odpowiedz
@DulGukat:

Taki przykład - dojechanie z wioski gdzie mam domek letniskowy do największego miasta w okolicy i tam z dworca do biura komunikacją zbiorową wychodzi mi gdzieś 2 do 2,5 godziny. Samochodem 1:20 - 1:30. A masa ludzi tak dojeżdża do pracy codziennie.


Zawsze będą trasy gdzie samochód jest bezkonkurencyjny, ale to nie znaczy że miasta powinny sponsorować taki tryb życia.

Widzę ten trend w pracy - ludzie przeprowadzają się z
  • Odpowiedz
Jeśli we Wrocławiu będę w stanie w ciągu godziny czasu wraz z wyjściem z domu i dojściem do pracy przejechać 15 km w mniej niż godzinę to zrezygnuje z auta w tym momencie gdybym chciał korzystać z komunikacji miejskiej to 1.5h spędziłbym w autobus i 15 min żebyś dojść do autobusu i z autobusu do pracy. 2 godziny w jedna stronę, łącznie 4 godziny na transport. Sory #!$%@? ale nie opłaca mi
  • Odpowiedz
@Izyk85: Mniejsze miejscowości nie są tak gęsto zabudowane i nie ma w nich takiego problemu, że mnóstwo osób chce się dostać w jedną okolicę.

Problem za dużej ilości samochodów dotyczy głównie dużych ośrodków.

@buking:

A duża cześć problemu by się rozwiązała, jak by znikło przyzwolenie na nielegalne parkowanie (w sposób ograniczający widoczność na skrzyżowanie, przejścia dla pieszych, zastawiający chodnik). Bo w wielu miejscach by się okazało ,ze trzeba doliczyć 300zł
  • Odpowiedz