Wołam osobę która śledzi moje poczynania: @Sckb . Jeżeli chcesz być wołany/a do następnych wpisów zaplusuj odpowiedni komentarz niżej, to samo jeżeli nie chcesz być wołany/a.
Serwus! Tydzień minoł, i udało sie! Waga wyniosła 102.0 kg (czyli o -1.1 kg mniej niż ostatnio). Wiem że da się spokojnie więcej, ale ja nie chcę bić rekordu, tylko mieć pewność że zmiany są trwałe.
Co poszło dobrze:
-Ograniczyłem praktycznie do zera niezdrowe napoje/śmieciowe jedzenie. Przez cały tydzień zjadłem/wypiłem, w ramach regularnych posiłków, jedną zapiekankę z biedry, puszkę coli, batona milky way i jedno piwo. Czasem 2x tyle stawało się moim udziałem w ciągu jednego dnia więc uznaję to za sukces.
-Jedzenie o regularnych porach mi w miarę wychodzi, czasem rozjadę się o 15-30 minut, ale co do zasady trzymam się reguły.
-Trenuje w miarę regularnie zgodnie z tym co powiedziałem. Zmodyfikowałem to tylko tak, że zamiast jednego dnia iść na siłownie plenerową i chodzić na spacery, dla przykładu: w piątek siłownia plenerowa, w sobotę spacer w niedziele siłownia plenerowa w poniedziałek spacer i tak dalej. Czuję, że jest to o wiele naturalniejsze dla mnie.
-Ograniczyłem żarłoczność wieczorami, poza jednym przypadkiem, ale o nim niżej. Raczej na plus
-Udało mi się nie wydawać, i nie latać do sklepu po chipsy i colę. Dużo w portfelu zostaje - polecam.
-Nie robię ciągów oglądania filmikików „jak przygotować GIGA HAMBURGRERA”, co też sprawia że nie włącza się gastrofaza wieczorami.
-Nikt ze znajomych nie robił mi problemów o to. Widać, mam dobrych znajomych. Różowa też nie robiła.
Co poszło źle: - W tygodniu miałem dwie sytuacje stresowe. Jedną z nich przetrzymałem, a po drugiej kupiłem sobię colę i batona. Mój pomysł: Będę nosił przy sobie w pudełku z 3-ma macami z miodem. Lubie je, są dobre oraz mniej tuczące niż cola i batony (46 kcal w kromce) więc około 150 kcal, a starczają na dłużej.
- Nie spróbowałem tej opcji z jedzeniem na małym talerzu. Trochę się obawiałem że będę potem głodny Mój pomysł: Będzie to mój piorytet na ten tydzień. Będe jeść w ten sposób obiady.
-Jeden raz wieczorem nie wytrzymałem i wypiłem piwo o 23.00. Mój pomysł: Jeżeli będę mieć taką ochotę, to wypicie piwa będzie pierwszą rzeczą którą zrobię po uczelni/pracy i załatwieniu wszystkich obowiązków dnia następnego.
-Po pierwszym dniu ćwiczeń na siłowni plenerowej dostałem zakwasów (na brzuchu - od robienia brzuszków) Mój pomysł: Ograniczyłem porcję ćwiczeń o 2/3 względem reszty (jak robię na większości urządzeń 3 x 10 powtrórzeń to tam robię 3x 3 powtórzenia). Jak będę czuć się konfortowo to zwiętrze do 3x 5 powtórzeń a potem zależnie od samopoczucia.
Cel - 1 kg. (czyli 101.0 kg lub niżej) Termin: Do 26.06.2019 (g.12.00 do kiedy wstawię kolejny wpis) Nagroda: Jak mi się uda to jadę się przejechać linią autobusową na której jeżdżą zabytkowe pojazdy z PRLu, bo zawsze coś mi wypada a w sumie to będzie drobna i fajna zapłata za to co robię.
@Guardis: Kilometrach, mam taką pętle która ma około 5 km (5.08-5.12 km dokładnie) i sobie nią chodzę co drugi dzień, chyba że akurat tego dnia jestem u różowego to z nią chodzę sobie u niej mniej wiecej podobny dystans. Robie to po to by przy niższym BMI móc zacząć biegać właśnie na 5-10 km.
Dzień 8
Wołam osobę która śledzi moje poczynania: @Sckb . Jeżeli chcesz być wołany/a do następnych wpisów zaplusuj odpowiedni komentarz niżej, to samo jeżeli nie chcesz być wołany/a.
Serwus! Tydzień minoł, i udało sie! Waga wyniosła 102.0 kg (czyli o -1.1 kg mniej niż ostatnio). Wiem że da się spokojnie więcej, ale ja nie chcę bić rekordu, tylko mieć pewność że zmiany są trwałe.
Co poszło dobrze:
-Ograniczyłem praktycznie do zera niezdrowe napoje/śmieciowe jedzenie. Przez cały tydzień zjadłem/wypiłem, w ramach regularnych posiłków, jedną zapiekankę z biedry, puszkę coli, batona milky way i jedno piwo. Czasem 2x tyle stawało się moim udziałem w ciągu jednego dnia więc uznaję to za sukces.
-Jedzenie o regularnych porach mi w miarę wychodzi, czasem rozjadę się o 15-30 minut, ale co do zasady trzymam się reguły.
-Trenuje w miarę regularnie zgodnie z tym co powiedziałem. Zmodyfikowałem to tylko tak, że zamiast jednego dnia iść na siłownie plenerową i chodzić na spacery, dla przykładu: w piątek siłownia plenerowa, w sobotę spacer w niedziele siłownia plenerowa w poniedziałek spacer i tak dalej. Czuję, że jest to o wiele naturalniejsze dla mnie.
-Ograniczyłem żarłoczność wieczorami, poza jednym przypadkiem, ale o nim niżej. Raczej na plus
-Udało mi się nie wydawać, i nie latać do sklepu po chipsy i colę. Dużo w portfelu zostaje - polecam.
-Nie robię ciągów oglądania filmikików „jak przygotować GIGA HAMBURGRERA”, co też sprawia że nie włącza się gastrofaza wieczorami.
-Nikt ze znajomych nie robił mi problemów o to. Widać, mam dobrych znajomych. Różowa też nie robiła.
Co poszło źle:
- W tygodniu miałem dwie sytuacje stresowe. Jedną z nich przetrzymałem, a po drugiej kupiłem sobię colę i batona.
Mój pomysł: Będę nosił przy sobie w pudełku z 3-ma macami z miodem. Lubie je, są dobre oraz mniej tuczące niż cola i batony (46 kcal w kromce) więc około 150 kcal, a starczają na dłużej.
- Nie spróbowałem tej opcji z jedzeniem na małym talerzu. Trochę się obawiałem że będę potem głodny
Mój pomysł: Będzie to mój piorytet na ten tydzień. Będe jeść w ten sposób obiady.
-Jeden raz wieczorem nie wytrzymałem i wypiłem piwo o 23.00.
Mój pomysł: Jeżeli będę mieć taką ochotę, to wypicie piwa będzie pierwszą rzeczą którą zrobię po uczelni/pracy i załatwieniu wszystkich obowiązków dnia następnego.
-Po pierwszym dniu ćwiczeń na siłowni plenerowej dostałem zakwasów (na brzuchu - od robienia brzuszków)
Mój pomysł: Ograniczyłem porcję ćwiczeń o 2/3 względem reszty (jak robię na większości urządzeń 3 x 10 powtrórzeń to tam robię 3x 3 powtórzenia). Jak będę czuć się konfortowo to zwiętrze do 3x 5 powtórzeń a potem zależnie od samopoczucia.
Mój plan działania: Poza zmianami, identyczny jak w pierwszym wpisie z serii, więc wklejam link by sztucnie nie pompować długości wpisu. Plan po modyfikacjach których dokonuje w trakcie będę wklejać w pierwszym wpisie danego miesiąca. Link do obecnego ---> https://www.wykop.pl/wpis/41955601/trenujzwykopem-odchudzanie-ulaniectrenuje-dzien-1-/
Cel - 1 kg. (czyli 101.0 kg lub niżej)
Termin: Do 26.06.2019 (g.12.00 do kiedy wstawię kolejny wpis)
Nagroda: Jak mi się uda to jadę się przejechać linią autobusową na której jeżdżą zabytkowe pojazdy z PRLu, bo zawsze coś mi wypada a w sumie to będzie drobna i fajna zapłata za to co robię.