Aktywne Wpisy
viciu03 +6
WielkiNos +24
W Krakowie ludzie utworzyli grupę, na której ostrzegają się przed kontrolerami biletów żeby móc jeździć na gapę. Powstała też aplikacja umożliwiająca oznaczanie pozycji kanara na mapie. Osoby wyrażające swój niesmak po zobaczeniu tego są jak widać wytłumaczane.
#krakow #komunikacjamiejska #patologiazmiasta #oszukujo #aplikacje
#krakow #komunikacjamiejska #patologiazmiasta #oszukujo #aplikacje
Chwila, moment… Udostępniając informację, że posta nie będzie niejako sam zadałem sobie kłam wrzucając posta ze sprzecznym z czynami przekazem. Okłamałem Was i przekazałem fałszywą wiadomość.
Tym nieśmiesznym żartem, którego clue jest starsze od Papy Smerfa, wchodzimy w fascynujący świat antynomii, czyli paradoksów i rozumowania prowadzącego do sprzeczności. Wszyscy znamy historię o notorycznym kłamcy, który czasem w chwilach słabości przyznaje, że jest notorycznym kłamcą. Oprócz rozbawienia wywołuje to w nas pewien dyskomfort związany z poczuciem, że to faktycznie bez sensu i nie potrafimy wskazać jednoznacznie gdzie jest błąd w tym wnioskowaniu. Co wtedy?
Niczym marvelovescy bohaterowie, tacy jak Superman, Batman czy Wonder Woman ( ͡° ͜ʖ ͡°) przybywają oni, kochani przez wszystkich i na pewno nie wyśmiewani, filozofowie. A dokładniej Bertrand Russel i Alfred North Whitehead, którzy napisali Principia Mathematica. W dziele tym, o którego istnieniu miałem okazję się dowiedzieć z Wikipedii pisząc tego posta, autorzy sprowadzają matematykę do logiki poprzez wyprowadzenie jej twierdzeń z pewnych wcześniej ustalonych aksjomatów. Na kanwie tego dzieła, do którego lektury nie zachęcam, Russel w elegancki sposób rozprawia się z paradoksem kłamcy. Niestety, nie przeczytałem tych książek, więc nie wiem jak on to zrobił.
Na początku należy rozróżnić kłamstwo od fałszu. Kłamstwo jest intencjonalnym wprowadzeniem w błąd, a fałsz jest wartością logiczną oznaczającą niezgodność sądu ze stanem faktycznym. Uzbrojeni w tę wiedzę wskazujemy, że jeśli kłamca chciał nas okłamać, to wszystko jest git - dalej kłamie, tylko nie przekazując fałszu. Co jednak, jeśli chciał powiedzieć prawdę? Wtedy samodzielnie wyzbywa się definiującej go cechy - bycia kłamcą. Zatem mówiąc “jestem notorycznym kłamcą” również kłamie. To wytłumaczenie jednak nie jest wystarczająco satysfakcjonujące, no bo jeśli wyniesiemy się “wyżej” z wyobraźnią i przypiszemy owemu kłamcy kłamanie jako cechę zupełnie immanentną i niewyzbywalną, to jaki sens ma wtedy wypowiedziane przez niego zdanie? A raczej cała ta dziwna sytuacja? Oczywiście można powiedzieć, że do takiej sytuacji by przecież nie doszło, a w realnym życiu omawiana sytuacja rozpatrywana w ten sposób byłaby tylko stratą czasu - no koleś zawsze kłamie, ale w tym jednym wypadku mówi prawdę, więc w czym problem? Podrążmy jednak jeszcze o ten jeden krok dalej, na wypadek gdybyśmy spotkali Sokratesa. W tym momencie należy zauważyć, że nie można zdefiniować pojęcia w obrębie języka, do którego się ono odnosi. W takich sytuacjach przypisanie zdaniu jednoznacznej wartości logicznej jest niemożliwe. Jeśli notoryczny kłamca to osoba, która zawsze kłamie, to po prostu nie może on powiedzieć prawdy. W sumie to zapewne wszyscy wiedzieliśmy to od początku, ale trzeba to było uzasadnić!
Także pamiętajcie: Odmień Być zawsze mówi prawdę, chyba że jej nie mówi.
[Marek Wittgenstein]
_______________________________
Nasz tag: #odmienbyc
[Nasz fp na fb](https://www.facebook.com/Odmień-Być-738481763205508/)
#filozofia #rozkminy #przemyslenia
Komentarz usunięty przez autora
@MilionoweMultikonto: ale nic nie mówisz
Co niezwykłe, jestem zabawny na imprezach.
Wierzę na słowo. Antynomie potrafią być zabawne ( ͡° ͜ʖ ͡°)