Wpis z mikrobloga

@pepkodziobak: najlepiej zabierz go do weta i poszukaj fundacji zajmującej się bezdomniakami. Zajmowanie się takim maluszkiem to przeciężka sprawa - musi mieć odpowiednią temperaturę, co chwila posiłek, masowanie okolic pupy, żeby mógł się załatwić etc. Jak nie miałeś nigdy do czynienia z takimi malcami, to sobie nie poradzisz Mireczku.
  • Odpowiedz
@hustle: do sensownego weta to mam trochę kilometrów, a mieszkam przy hali produkcyjnej gdzie non stop mi jakiś kot się koci, trzeba się nauczyć, dużo już małych znalazłem martwych
  • Odpowiedz
@pepkodziobak: to Miras wyżej wrzucił Ci link co i jak :) ale telefon do fundacji z pytaniem jak się to powinno robić powinien rozwiać wątpliwości i zwiększy szanse na przeżycie maluszka.
  • Odpowiedz
@betterbeworthit: ja całe życie mam przybłedy, znajdy mieszkam przy drodze nad jeziora i jak się sezon zaczyna to jest dość dużo wyrzucanych zwierząt, u mnie bram otwarta non stop, wiaderko z wodą się znajdzie i tak przyłażą się napić. W dobrych wiatrach miałem na hali z 6 kotów i dwa psy
  • Odpowiedz