Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zamieszkalismy z dziewczyną w moim mieszkaniu i ona nie pozwala mi wziąć psa. Mamy po 28 lat, mieszkamy ze sobą od 2 miesięcy a ogólnie razem jesteśmy już 3 lata. Od jakiegos czasu był pomysł żeby ze sobą zamieszkać tylko nie moglismy się zdecydować czy u niej czy u mnie, ostatecznie padło na moje mieszkanie. Ja odkąd pamiętam zawsze chciałem mieć psa, ale nie pozwalały na to warunki w jakich mieszkałem z rodzicami. Kiedy kupiłem sobie mieszkanie pomysł z psem był coraz bliżej do zrealizowania ale w większości dnia nie było mnie w domu wiec pies siedziałby prawie cały czas sam, ale teraz kiedy mieszka ze mną dziewczyna to pies nie siedziałby cały czas w samotności. Kiedys tam wspominałem dziewczynie, ze psa chiałabym mieć, najlepiej labradora, wiec ona wiedziała, że kiedys tego psa będę mieć u siebie. Jakiś czas temu zacząłem się zastanawiac już na poważnie nad psem, szukałem dobrej hodowli, pieniądze mam więc nic tylko wybrać, jechać i brać. Ale co sie okazało? Jak powiedziałem o tym dziewczynie, ze już szukam psa to ona powiedziała, że ona psa w mieszkaniu nie chce mieć. No i zaczeła sie wymiana zdan. ja powiedziałem, ze przecież wiedziała, ze tego psa chce miec ale ona twierdzi, ze owszem mówiełm jej o tym, tylko że to było z jakiś rok temu gdzie my wtedy nawet nie myślelismy o tym żeby ze sobą zamieszkać i odbiła piłeczkę w druga stronę, ze równie dobrze ja wiedziałem, że ona jest przeciwniczką brania dużego psa do mieszkania, zwłaszcza, ze my mieszkamy teraz na 43 metrach i ona nie chce się zajmować psem (absolutnie nie kazałbym jej się zajmować psem, ale ona uparcie twierdzi, ze jakby się pies już pojawił to ona czy tego by chciała czy nie to też musiałaby przeciez jakos o niego dbać) i że chyba tego pomysłu nie przemyślałem dokładnie bo nas teraz też często w domu nie ma itp i że w ogóle dlaczego ja ją stawiam przed faktem dokonanym, że ja już wybieram psa, że może bym się jej zapytał o zadnie bo ona też tu mieszka. Nie powiedziałem jej tego bo byłoby jej przykro i nie chciałem prowokować do dużej kłótni, ale kurczę, to ja już nie mogę we własnym mieszkaniu podejmować własnych decyzji? Kurcze tak chciałem miec psa, jak byłem gówniakiem to błagałem rodziców o psa, później studnia, póxniej dużo pracy a teraz kiedy już go moge miec to nagle się okazuje ze jednak wcale nie moge ( ͡° ʖ̯ ͡°). Koniec konców powiedziała, ze ona nie cche mieć w mieszkaniu psa i byłaby bardzo wdzięczna gdybym w przyszłości podejmując ważne decyzje podejmował je razem z nią. Skonczyło się to tak, ze póki co kupno psa chyba muszę przełożyć, a szkoda, bo napaliłem się już na tego pieska, dzwoniłem i rozmawiałem z właścicielami hodowli a tu nagle nic z tego żeby miec psa. Jak ją namówić na psa? Ale tak zeby mieć mocne argumenty?

#rozowepaski #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski #zalesie #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 22
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: nie kupuj, idź do schroniska i weź ( sam mam rasowe kupione jak zjeb ) a jak jej nie pasuje to jej problem. jak bym mieszkał u laski w jej mieszkaniu i chciała by kota ( nie lubię za bardzo ) to bym mordę krótko trzymał przy parkiecie i #!$%@?.
  • Odpowiedz
@Antek_co_chodzi_bez_majtek: lol, ale on jeszcze tego psa nie kupił to raz, a dwa mieszkanie jest jego, a po trzecie obiecał jej, że to on się będzie psem zajmował to nie wiem jaki laska na problem. Ledwo razem zamieszkali i już zakazy na zasadzie,, bo nie ", bo OP nie przedstawił, że ona ma jakiekolwiek racjonalne argumenty przeciwko psiakowi.
  • Odpowiedz