Wpis z mikrobloga

Czwarty wyścig na serwerze Competition za mną. Tym razem Monza, w końcu ani kropli deszczu, słonecznie, przyczepnie, wszystko widać i słychać. Biorę oczywiście zaufanego Continentala i... na treningach coś nie gra. Bentley się nie klei, nie słucha, a momentami nie ma na niego miejsca na torze: w takiej szykanie Roggia mam wrażenie, że zajmuję dwie szerokości toru i nie ma sposobu się tam zmieścić. W dodatku dużo wcześniej muszę hamować, niż na przykład w Ferrari, bo inaczej poooleeeciaaałeeeem... W kwalifikacjach to samo. Continental nie jedzie. W wyścigu jeszcze tylko jedna osoba postawiła na ten model. Jakie zajęliśmy miejsca startowe? Ja 28, drugi Bentley 27. Na 28 kierowców. No to będzie ciekawie. Ale na pewno ktoś się porozbija i na mecie nie będę ostatni, prawda?

Prawda. Na dwóch pierwszych okrążeniach bez własnego zaangażowania wskoczyłem do pierwszej dwudziestki, bo samochody przede mną eliminowały się wzajemnie. Na widok takiego powodzenia zatankowany według pospiesznych kalkulacji Bentley na około 110 litrów zaczął coś mamrotać, że fajnie się jedzie. Choć w zakręty Roggia nie chciał się ciągle mieścić. Szybko okazało się też, że na najdłuższych prostych inne samochody z łatwością mi odchodzą w siną dal, a jak jeszcze nie wyjdę z zakrętu odpowiednio - a przeważnie nie wychodziłem z zakrętów odpowiednio - to zapomnij o ich dogonieniu. Tak topornie początkowo się jechało, że straciłem kilka punktów w rankingach CC oraz CN... a potem... złapałem równe tempo i zacząłem doganiać innych. I wyprzedzać. Bentley stwierdził, że ta Monza nie jest jednak taka zła, że tu może być szybszy od innych, tam może z łatwością siąść na zderzaku, a gdzie indziej przyhamować wcześniej i wystrzelić jak z procy. Sekunda po sekundzie, okrążenie po okrążeniu. Kilka samochodów też po drodze wypadło z toru. Jestem 15, 14, 13, 12, 11... Jestem w pierwszej dziesiątce!

Do końca jeszcze jakieś 30 minut albo więcej, a przede mną Audi z polskim kierowcą (Ł. Skrzypczyk albo Skrzypczak, czy jest może gdzieś tutaj?). Co to była za walka! Nie wiem ile razy byliśmy bok w bok, ile razy byłem tuż tuż wyprzedzenia, ale ostatecznie się nie udało. Kilka okrążeń nieustannej walki sprawiło, że dojechali do nas kierowcy z pozycji 10-12 oraz jakiś zdublowany. I tu zaczęły się moje błędy. Wyprzedził mnie zdublowany, po krótkiej walce wyprzedził mnie jeden zawodnik, drugi, spadłem na miejsce 10 czy 11. Na podjęcie walki o odzyskanie pozycji nie było już siły i czasu. Do końca zostało tylko kilka minut. Przedostatnie okrążenie: kończy się paliwo w Porsche, które wyprzedziło mnie kilka kółek wcześniej! Patrzę na swój stan drogocennego płynu: niecałe dwa okrążenia. Gdzie jest lider?! Ma jedno okrążenie czy dwa?! Na szczęście miał tylko jedno i był niedaleko. Przejechałem ostatnie okrążenie, minąłem metę z niespełna trzema litrami w baku i zakończyłem wyścig na świetnej pozycji 9, po raz pierwszy nie będąc zdublowanym. To był najlepszy wyścig na serwerze CP z dotychczasowych... i najlepszy od nie-pamiętam-jak-dawna. I najbardziej wyczerpujący. I jak tu teraz wrócić do pierwszej Assetto Corsy?

A jak ratingi? W pierwszej połowie wyścigu wszystko leciało w dół. Druga połowa nie miała na szczęście z pierwszą nic wspólnego: równe tempo, walka na każdym okrążeniu. SA wskoczyło na 94 (mimo walki właściwie zero kontaktów), CN najpierw poleciało, ale do mety wzeszło na 91, CC najpierw spadło do okolic 75, ale potem ustatkowało się na 81, no i CP podskoczyło z 26 na 60. Szkoda, że RC jest ciągle zamrożone...

#assettocorsa #assettocorsacompetizione #simracing
Plupi - Czwarty wyścig na serwerze Competition za mną. Tym razem Monza, w końcu ani k...

źródło: comment_L5mNRPTx75bS8lMxSBMGPCJwgFDbZeWx.jpg

Pobierz
  • 4