Wpis z mikrobloga

@kaitek666: ja na studiach miałem taką dziewczynę fanatyczkę koni - która zresztą miała swojego konia. Czaisz że typiara potrafiła zapi3rdalać w robocie studiując 12 godzin, żeby płacić za "parking" dla koni w krakowie - przywiozła sobie tego konia ze swojej wsi - mieszkała 1,30 h pociągiem od Krakowa... To k0rwa taniej by ją wychodziło codziennie wracać do domu do tego konia. A ile było płaczu a sądzi się chyba do tej