Wpis z mikrobloga

@papajdesejlor: być może po wklepaniu danego VIN`u wyskakują niezłe kwiatki. Handlarz zapewnia, że niebity, oryginał lakier, a tam cyk foty fury po mordobiciu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ojciec też szuka auta i czasami bywa podobnie, ale generalnie póki co handlarze nie wciskają nie wiadomo jak wielkiego kitu, jak pytam co było naprawiane/malowane, to bez ściemy mówią, że to i tamto i czasami foty bitego wysyłają.
@papajdesejlor: widocznie mają coś do ukrycia, bo w żaden inny sposób nie da się tego wytłumaczyć. Ale to jest... durne podejście. Jeden też mnie zapraszał na oględziny, to mu grzecznie wytłumaczyłem, że nie będę dygać w ciemno kilkuset km, żeby odczytać z naklejki nr VIN i wklepać do neta, to potem łaskawie podał.
@papajdesejlor: wczoraj miałem agenta, który na prośbę o podanie VIN odpisał że samochód właśnie został sprzedany. Miał czas mi odpisać, ale ogłoszenie wisi dalej ¯\_(ツ)_/¯