Wpis z mikrobloga

@dzasny: w rodzinach obdarzonych wysoką inteligencją współczynnik zapadania na choroby psychiczne jest dużo wyższy od przeciętnych rodzin. W kontekście choroby Bogumiła i swoistego upośledzenia Pana Prezydenta jest to niezwykle ciekawe zagadnienie...
  • Odpowiedz
@smutny_przerebel: no weś przestań, zdecydowana większość rezydentów polskich psychiatryków to ludzie prości z nizin. To stereotyp, że choroby psychiczne jakoś szczególnie dotykają intelektualistów czy ludzi z wyższym wykształceniem. Poproszę jakieś poważne badania na ten temat.
  • Odpowiedz
Czy nie zauważyliście, że Konon niechętnie wspomina o jego bracie Bogumile/Bogdanie. Dziecinstwo na Warmii jak najbardziej, wspomnienia dot. Tatusia, Mamusi zawsze cieplo wspomina. Odwiedzil nawet grób Marianka. Co wiemy o Bogusiu? Miał własne mieszkanie. Czyli kiedys musiał się jakoś jego dorobić. W późniejszych latach życia coś musiało się stać, że podupadł na zdrowiu. Wiemy, że to tak naprawdę on się domen zajmował, jest gdzieś materiał, gdzie, brat konona wpuszcza kamerzyste do domu.
  • Odpowiedz
@Towarzysz_Sobaka: Warto mieć na uwadze fakt, że Konon to człowiek wychowany według wzorców rodem z dawnej wsi. Tam zaś choroby psychiczne czy niepełnosprawności fizyczne (zarówno wrodzone jak i nabyte np. w wyniku wypadku) dotykające członków rodziny były objęte pewnego rodzaju tabu. Nie był to temat, o którym mówiło się głośno. Przyczyną tego stanu rzeczy była powszechna w to, że niepełnosprawny w czyjejś rodzinie to... kara boska, która spadła na rodzinę
  • Odpowiedz
@Towarzysz_Sobaka: Obok knura jest szkoła i sala gimnastyczna, ze szkoły na salę gimnastyczną trzeba przejść odcinek pieszo około 100 metrów idąc przy posesji kononowiczów. Brat grubego ponoć zaczepiał dziewczyny udające się na lekcję w-f. Pewnie to też w większym lub mniejszym stopniu przyczyniło się, że tam skończył.
  • Odpowiedz
@15661: Wydaje mi się, że wytłumaczenie losów Bogusia jest jedną z najprostszych do rozwiązania zagadek US17. Rodzice zmarli, opiekunem stał się Konon, który jak wszyscy wiemy, rzeczywistość ogarnia tak jak ogarnia. Stan Bogusia pod taką opieką pogarszał się, bo przecież jeśli cierpiał na jakąś chorobę psychiczną, to pewnie wymagało to stałych konsultacji z lekarzem czy przyjmowania leków. Tymczasem Prezydent miał na głowie rzeczy ważniejsze niż zajmowanie się chorym bratem. Mało
  • Odpowiedz