Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Drodzy moi,

Czas na podsumowanie cyklu o Anzio. Do trzech razy sztuka, teraz się uda. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Najlepsi z najlepszych - włoski spadochroniarz z pułku ''Nembo'' i spadochroniarze z niemieckiej 4. Dywizji Spadochronowej, Anzio, kwiecień 1944 roku. Wzruszenie mnie ogarnia - to zdjęcie pojawiło się u mnie 4,5 roku temu...

Ja osobiście jestem bardzo zadowolony - udało mi się zrealizować chyba najpełniejsze opracowanie o tej bitwie po polsku.

Pod Anzio po stronie niemieckiej od marca 1944 r. walczyły dwa włoskie bataliony (plus batalion ''Vendetta'' z włoskiej brygady SS) - spadochronowy ''Nembo'' i ''Barbarigo'' z Decimy, które obsadziły południowy kraniec przyczółka, gdzie zajmowały się głównie służbą patrolową.

Opisywany już pat trwał blisko trzy miesiące - większość czasu istnienia przyczółka pod Anzio. Bite trzy miesiące błotnistej wojny pozycyjnej i trwania w okopach. Piechurzy marzli i chorowali w swoich przepełnionych wodą, błotnistych dołkach strzeleckich, ginęli i byli ranieni od niemieckich pocisków i granatów. Monotonię przerywały rzadko wypady grup szturmowych. Powróciły choroby z I wojny, jakby nieznane od lat: gorączka okopowa, dyzenteria, stopa okopowa, grypa. Tysiące żołnierzy trzeba było hospitalizować. Wszystko to przypominało najczarniejsze dni Sommy, Passchendaele, Verdun, Marny.

Niemcy, wiedząc, że nie zlikwidują przyczółka, gorączkowo rozbudowywali pod Anzio nową linię obronną - Linię Cezara ''C'', która miała zablokować ewentualne uderzenie z przyczółka. Linia ciągnęła się od Pescary nad Adriatykiem przez Avezzano do Veletri nad Morzem Tyrreńskim, ale do maja nie zdołano jej ukończyć.Pracowało na niej tysiące ludzi: niemieckich żołnierzy i inżynierów z jednostek inżynieryjnych, włoskich jeńców i cywilów, a nawet słowacka brygada budowlana. O przełamaniu Linii i wyrwaniu się z przyczółka napiszę za trzy tygodnie.

Przez pięć miesięcy walk Alianci pod Anzio stracili 9 tysięcy zabitych, 8 tysięcy wziętych do niewoli i 30 tysięcy rannych. Do tego należy doliczyć 37 tysięcy chorych i kontuzjowanych. Razem: 80 tysięcy ludzi! Zatopiono dwa krążowniki i trzy niszczyciele, plus sporo innych jednostek, ale danych strat dot. innego sprzętu nie mam. Straty były zatrważające, a efekty żadne. Niemcy stracili 5500 zabitych, 4500 jeńców i zaginionych i 17 500 rannych, oraz 204 samoloty.

Pyrrusowe zwycięstwo Aliantów to najlepsze określenie.

Operacja Shingle, rozpoczęta pod nieprawdopodobnie szczęśliwą gwiazdą, przy niemal zerowej niemieckiej obronie, przeszła do historii jako jedyna w swoim rodzaju zaprzepaszczona szansa na nadanie tempa w walkach na Półwyspie Apenińskim. Do dzisiaj jest to tak wstydliwy dla Anglosasów temat, że jest niemal zupełnie pomijany w oficjalnej historiografii. Niemcy, obserwując spokojny przyczółek, śmiali się, że mają pod bokiem całkowicie samowystarczalny obóz jeniecki, którego nie muszą karmić.

Całkowicie niezrozumiałe wydaje się objęcie dowództwa nad VI. Korpusem i operacją pod Anzio przez najbardziej ślamazarnego i kunktatorskiego z generałów, czyli Johna Lucasa. Ten osobnik powinien co najwyżej dowodzić pułkiem kwatermistrzowskim gdzieś w Oregonie, a nie dywizjami pancernymi i komandosami na linii frontu. Był stanowczo zbyt mało zdecydowany, zbyt mało energiczny i zbyt wycofany. Po wylądowaniu Lucas stwierdził, jak zapisał w swoim pamiętniku, że ''musi mocno stanąć na nogi i nie robić żadnych głupstw pod wpływem chwili''. W efekcie zaczął umacnianie przyczółka i jego minowanie, nie pozwalając nawet na zwiady. Niemcy zaś w tym rejonie mieli iluzoryczne siły, w postaci kilkuset ludzi i kilkunastu armat.

Wyobraźmy sobie, jaki efekt wywołałyby amerykańskich i brytyjskich rajdy kompanii, bądź batalionów, poruszających się na samochodach pancernych i transporterach opancerzonych, które przerywałyby linie łączności, minowały drogi, wysadzały mosty i tory kolejowe, atakowały składy zaopatrzenia oraz służby tyłowe niemieckich jednostek. Efekt z pewnością byłby piorunujący i osłabiłby niemiecką obronę na Linii Gustawa.

Dopiero trzy dni po lądowaniu Lucas wydał rozkaz przeprowadzenia ograniczonego natarcia. A wtedy niemieckie zaskoczenie już opadło i marszałek Kesselring w rejon desantu ściągał wszystkie dostępne siły. Po dwóch dniach od lądowania Niemcy mieli już realne siły w postaci elementów dwóch dywizji grenadierów pancernych i dywizji spadochronowej, skutecznie ryglując przyczółek. W efekcie Lucas poniósł spektakularną klęskę pod Cisterną i Aprilią, gdzie unicestwiono praktycznie trzy bataliony rangersów (a i brytyjska 1. i amerykańska 3. dywizje zostały solidnie poharatane) i sam zablokował się na przyczółku, z którego już nie wyszedł. Sam sprowadził na siebie to, czego się tak obawiał.

Żeby go jednak lekko usprawiedliwić, należy przypomnieć, że mianujący go na stanowisko dowódcy VI. Korpusu gen. Mark Clark, dowódca amerykańskiej 5. Armii we Włoszech, powiedział mu przed operacją: ''Nie wychylaj się Johny. Ja to zrobiłem pod Salerno i wpadłem w kłopoty'', nawiązując tym samym do przeprowadzonej przez siebie w katastrofalny sposób operacji pod Salerno.

Winston Churchill przyczółek pod Anzio celnie skomentował: ''Myślałem, że wypuściliśmy rozżartego rysia, a okazał się to wyrzucony na plażę, nieruchawy wieloryb''. Na takie dictum Lucas odparł: ''Ta operacja z daleka śmierdzi Gallipoli, a ten sam amator, który planował tamtą operację, nadal siedzi na ławce trenera", mając oczywiście na myśli Churchilla, którego ambicją było szybkie zdobycie Rzymu i ruszenie na Bałkany, zanim dotrze tam Armia Czerwona.

Po zdjęciu z dowodzenia, Lucas przez moment był zastępcą gen. Marka Clarka, a później, z całkowicie niezrozumiałego powodu, objął dowództwo nad 4. Armią w USA. Na szczęście dla amerykańskich żołnierzy nie dowodził już nigdy bojowo. Zmarł w 1949 roku.

Dla odmiany, Niemcy pod Anzio nie tylko bardzo szybko otrząsnęli się z początkowego zaskoczenia, ale i wykazali się dużą sprawnością i zdecydowaniem. Już 22 stycznia, w dniu desantu, uruchomili plan ''Richard'' i zaczęli przerzut wojsk w zagrożony rejon. Zanim tam dotarły, siły Aliantów były skutecznie wiązane walką przez Luftwaffe i artylerię. 2. Luftflotte zniszczyła Aliantom 16 okrętów, uszkodziła 30 i stale nękała wojska lądowe.

Co prawda, Alianci utrzymali przyczółek, powstrzymali trzy niemieckie ataki i nie pozwolili się zepchnąć do morza, ale sukces to co najmniej mizerny, biorąc pod uwagę, że w odróżnieniu od Niemców dysponowali niemal nieograniczonym wsparciem i zaopatrzeniem, a i utrzymywanie przyczółka nie było celem numer jeden.

Przyczółek zlikwidowano dopiero po przełamaniu niemieckiej obrony na Monte Cassino w końcu maja 1944 roku, w ramach operacji ''Buffalo'' (opiszę ją w nadprogramowym wpisie, jeśli chcecie), ale co z tego, że Alianci wyszli z przyczółka, skoro nastąpiło to już po zdobyciu Monte Cassino? Przyczółek nie spełnił swojego zadania, nie odciążył ataków na Linię Gustawa, ani nie zaszkodził Niemcom. Co gorsza, podczas ataków w maju do sprawy osobiście wmieszał się Clark, owładnięty obsesją zdobycia Rzymu i wiecznej sławy, przez co większość niemieckich sił zdołała umknąć i stworzyć nowe linie obronne.

Tak to, przez dwóch niemal już zapomnianych amerykańskich generałów, przez ich brak śmiałości, wyobraźni i poczucia wiary we własne siły, wysoką cenę musieli płacić żołnierze wielu narodowości, których krew obficie wsiąkała we włoską ziemię - poczynając od słynnych maków w pobliżu pewnego klasztoru.

Dowódca Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego, gen. Alphonse Juin, desant pod Anzio skomentował bardzo kąśliwie:

''Jeszcze raz wpadliśmy w pułapkę działań koalicyjnych, alianci nie mogą się porozumieć i skoordynować swoich wysiłków.Wydarzenia są kształtowane przez sprawy prestiżu, ponieważ każdy chce być pierwszy w Rzymie. Historia oceni to bardzo surowo''.

Niestety, historia spuściła zasłonę milczenia na ''przyczółek straconej szansy'' i 80 tysięcy niepotrzebnych jego ofiar...

#shingle #anzio

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

Drodzy moi,

Czas na podsumowanie cyklu o Anz...

źródło: comment_9AbunNUuonq0YiTzP2ChXc7yTbrOSLjp.jpg

Pobierz
  • 16
Przyczółek nie spełnił swojego zadania, nie odciążył ataków na Linię Gustawa, ani nie zaszkodził Niemcom.


@Mleko_O: Ze wszystkim sie moge zgodzic (Lucas-slamazara, zle planowanie, bledy strategiczne czyli Operacja Diadem [a ne tylko taktyczne], itp.itd.), ale nie z tym zdaniem powyzej.

Oczywiscie, ze przyczolek odciazyl Linie Gustawa!
Juz o 5 rano 22 Stycznia 1944 roku Kesserling, ktory od 2 godzin wie o ladowaniu, wprowadza przygotowany wczesniej plan: Operation "Richard".
Polega on na
@IIWSwKolorze1939-45: Po wojnie Kesserling tak to podsumowal:

Byłoby to zgubą Anglo-Amerykanów, gdyby rozwineli atak. Siły przeznaczone do lądowania były początkowo słabe, tylko dywizja piechoty albo cos podobnego, bez zadnych sil pancernych. L. Clark "Anzio: The Friction of War."

Gdyby tam byla TYLKO jedna dywizja przez caly czas, to sciagniete przez Kesserlinga sily juz w drugi dzien by zniszczyly przyczolek. A tak to obydwie strony zostaly zmuszone do wzmacniania swojej obecnosci.
Slamazarnosc
@IIWSwKolorze1939-45: a ile by sie bronila, gdyby nie bylo ladowania pod Anzio? Gdyby dywizje stojace w odwodzie, jak np. wspomniana Herman Goering albo Spadochronowa staly sobie spokojnie na zapleczu i mogly kontratakowac/luzowac sily broniece Linii Gustawa?

Wlasnie tak odciazylo, ze rezerwy poszly na Anzio - przeciez siciagano do tego pospiesznie sily nawet z Francji, Jugoslawii i Niemiec (w sumie 3 dywizje!), zeby zablokowac Anzio.
Juz podoficer w wojsku Ci powie, ze
@marcus1a:

dobra, po kolei.

Oczywiscie, ze przyczolek odciazyl Linie Gustawa!

Juz o 5 rano 22 Stycznia 1944 roku Kesserling, ktory od 2 godzin wie o ladowaniu, wprowadza przygotowany wczesniej plan: Operation "Richard".

No i co w związku z tym? Zadaniem przyczółka nie było wylądowanie i siedzenie na dupach przez pół roku, tylko wyprowadzenie uderzenia na tyły niemieckie.

O uruchomieniu planu ''Richard'' pisałem we wpisie numer 2 omawianej serii.

Byłoby to zgubą
@IIWSwKolorze1939-45 jeszcze raz, bo widzę że lubisz odwracać "kota ogonem":

Napisałeś że przyczółek nie spełnił swojego zadania (czyli przecięcia linii komunikacyjnych i ataku na tyły linii Gustawa) - i tu się zgadzam

Ale nie zgadzam się absolutnie że nie odciążył linii Gustawa i nie zaszkodził Niemcom - i tu wykazałem że zaszkodził i odciążył i to dość znacznie.

Nie wiem czemu nie potrafisz się przyznać do ewidentnego błędu w ocenie?
Skoro przyczółek
@marcus1a:

Nie wiem czemu nie potrafisz się przyznać do ewidentnego błędu w ocenie?


Bo to nie jest żaden błąd. Zadaniem przyczółka, co będę powtarzał do znudzenia, nie było odciąganie sił niemieckich od Linii Gustawa (co i tak się nie sprawdziło koniec końców, bo Niemcy jednocześnie byli w stanie skutecznie się bronić na Linii, jak i oblegać przyczółek, co pokazał styczeń i luty 1944 roku), tylko uderzenie na jej tyły.

Gdyby przyczółek
@IIWSwKolorze1939-45 gdyby się skutecznie bronili, to nie doszłoby do przełamania obrony... Logika...

Po drugie: operacja Shingle miała następujące cele:

carry out an assault landing on the beaches in the vicinity of Rome with the object of cutting the enemy lines of communication and threatening the rear of the German XIV Corps

[czyli lądowanie w pobliżu Rzymu w celu przecięcia linii komunikacyjnych i zagrożenia tyłów niemieckiego XIV korpusu (który to był na Linii
Pierwszy cel nie został osiągnięty, natomiast drugi jak najbardziej!


@marcus1a:

Przecięto niemieckie linie komunikacyjne? Kiedy, bo chyba coś przeoczyłem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Pan się znasz na historii, ale na strategii długofalowej i taktyce bezpośredniej absolutnie nie.


Już kilka razy się ścieraliśmy i za każdym razem wychodziło, że nie masz racji.
@IIWSwKolorze1939-45 No przecież napisałem, że pierwszy cel, czyli przecięcie linii komunikacyjnych, nie został osiągnięty. Natomiast drugi, czyli stworzenie zagrożenia na tyłach XIV korpusu - jak najbardziej został zrealizowany! Cos się chyba zdolności kognitywne Panu osłabiły... Może kawkę by sobie Pan strzelił? ( ͡º ͜ʖ͡º) (Bo absolutnie nie zamierzam Pana posadzić o nieumiejętność czytania ze zrozumieniem - mówię naprawdę poważnie)

PS. No ja tam wygranej Pana nie widzialem,
@marcus1a:

PS. No ja tam wygranej Pana nie widzialem, natomiast zawsze były właśnie oceny, które w pewnych fragmentach nie znajdowały i nie znajdują poparcia w faktach


I vice versa.

stworzenie zagrożenia na tyłach XIV korpusu


Okej, stworzono zagrożenie. Czy było ono poważne? Było. Realne? Już mniej. Od lutego 1944 roku Niemcy zdawali sobie sprawę, że przyczółek pod Anzio nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla ich obrony na Linii Gustawa, jednocześnie wiedzieli, że
@IIWSwKolorze1939-45 jak ja Pana rozumiem z tym niżem...

Ale teraz po kolei ponieważ nadal obstaje przy swoim że przyczółek przynajmniej w jednym z pełnił swoją rolę: odciągnął zarówno uwagę jak i ogromne środki na korzyść aliantów.

Jesienią 1943 roku planiści w sztabie przyjęli następujące założenia dla operacji Shingle: wykonać lądowanie pod anzio zmuszając Kesserlinga do przerzucenia sił i środków na zepchnięcie alianckiego desantu, odkrywając tym samym linie Gustava albo popełnić błąd niedowartościowania