Wpis z mikrobloga

Na marginesie dyskusji o filmie Sekielskiego #tylkoniemownikomu chciałbym wspomnieć o moich "trulewicowych" znajomych. Mam na myśli ludzi, którzy w sprawach społeczno-obyczajowych malują się w różnych odcieniach lewicowości, ale te kwestie ich tak naprawdę nie interesują, bo za jedyne istotne uważają zagadnienia socjalno-ekonomiczne - z naciskiem na pierwszy człon. Głosują najczęściej na #razem, ale bardzo sympatyzują z PiS-em, który czasami jest wręcz ich pierwszym wyborem: bo skoro klasa ludowa jest konserwatywna, a zarazem stanowi właściwie jedyny podmiot zainteresowań trulewicy, to należy jej wybór uszanować i budować państwo konserwatywne.

Trulewicowi znajomi od dawna mnie irytowali, bo robili za pożytecznych idiotów PiS-u. A może nawet gorzej, bo "pożyteczny idiota" sugeruje pewną dozę nieświadomości, natomiast oni PiS-u celowo i chętnie bronili. Każda rozmowa z nimi wygląda mniej więcej następująco:
- Nie przeszkadza ci, że PiS upolityczniło sądy?
- No wiem, kiepsko. Ale zwykły człowiek i tak w sądach miał przekichane, bo nie miał pieniędzy, a PiS dało 500+.
- A ta nagonka na homoseksualistów i uchodźców?
- Nie popieram, nie popieram. Ale czy liberałom nie przeszkadzała nagonka na biednych w postaci braku 500+?
- PiS niszczy naszą pozycję w Unii, nie mamy teraz szans na wywalczenie dużych środków.
- Za liberałów mieliśmy duże środki, a nie mieliśmy 500+.
- A co z brakiem pieniędzy na służbę zdrowia, edukację, nowoczesną naukę, mieszkania socjalne?
- ... ... ... 500+ poprawiło wielu ludziom życie, liberałowie nie dali 500+!

Dlaczego wspominam o tym teraz? Bo od 4 lat czekam na moment, w którym kolejny krok w budowaniu państwa już nawet nie konserwatywnego, tylko reakcyjno-religijnego przeleje u trulewicy czarę goryczy i spowoduje przyznanie, że PiS może jednak aż takie fajne nie jest. Nie doczekałem się tego przy Trybunale, nie doczekałem przy niezależności sądów, nie doczekałem przy ograniczeniu praw bezpłodnych par, przy likwidacji konkursów w urzędach, przy wojnie z Unią, przy olaniu niepełnosprawnych, przy obsadzeniu państwowych (czyli naszych wspólnych) spółek politycznymi miernotami na niespotykaną wcześniej skalę, nie doczekałem wreszcie przy nagonce na mniejszości. A argument zawsze był ten sam: 500+.

Myślałem, że połączenie systemowego chronienia pedofilów i ostatniego "kto podnosi rękę na Kościół, podnosi rękę na Polskę" może wreszcie coś zmieni. Ale skąd, moi trulewicowi znajomi, na co dzień bardzo aktywni i powtarzający w kółko "dlaczego liberałowie nie dali 500+", nagle zamilkli. Wszyscy dyskutują teraz o grzechach i szkodliwej pozycji Kościoła, nawet ci, którzy do niedawna byli w tej kwestii neutralni lub nawet nieco konserwatywni. A trulewica milczy, bo panu PiS-owi ten temat jest nie w smak. Nie mam wątpliwości, że jak już za tydzień czy dwa temat przycichnie, a cykl medialny zmieni, to wybudzą się z zimowo-majowej hibernacji i wrócą do powtarzania, że wszystko - zapewne łącznie z pedofilią w Kościele - jest winą liberałów.

Moglibyście słusznie spytać: "Po co to wszystko piszesz? Czy naprawdę tak cię boli ten 1 czy 2 procent trulewicy?". Odpowiedź brzmi następująco: tak, boli, bo ta grupa jest z jednej strony bardzo aktywna, a z drugiej szkodliwa, bo swoimi wywodami, że poza socjalem nic się liczy, chroni PiS i jego fatalne dla państwa i społeczeństwa posunięcia. A tak po ludzku po prostu zastanawia mnie, jak długo można bronić ludzi, którzy plują ci w twarz. Bo jeśli utożsamianie z Polską i polskością instytucji systemowo chroniącej pedofilów nie jest takim momentem, to nie wiem, co PiS musiałoby zrobić, że trulewica się wreszcie od niego odcięła.

#lewactwo #socdem #bekazpis #przemysleniazdupy #neuropa
  • 6
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@IrracjonalnaProweniencja: masz bardzo dziwne spojrzenie na lewicę. Ludzie z #razem krytykują PiS tak jak i PO - to jest alternatywa po lewej stronie, gospodarczo społeczna, i tu nie ma miejsca na kompromisy. Kurica nie ptica, SLD nie lewica, PO i PiS to ta sama prawica przy czym jedni są czasem bardziej szurnieci, Wiosna i nowosmieszna to partie grające na bieżącej koniunkturze i nie przetrwają do następnych wyborów
Ludzie z #razem krytykują PiS tak jak i PO


@IrracjonalnaProweniencja: Część tak. Ale część naprawdę ma podejście takie, jak opisałem we wpisie: 500+ przebija wszystko. Do tego dodałbym "symetrystów", których symetryzm przejawia się w tym, że jak PiS zrobi coś złego, to przypominają, że PO też robiła coś złego, a jak PiS zrobi coś dobrego, to przypominają, że PO tego czegoś dobrego nie zrobiła. ;)