Wpis z mikrobloga

@Qwertylion: bo ja wiem... na tamte czasy całkiem spoko chyba. Teraz miałbyś zastąpione karta i tyle.
Ważne ze mocno utrudniał robienie wałków na wizyty, bo trzeba było mieć te blankiety, a to juz nie tak łatwo podrobić.
  • Odpowiedz
@Mikla: a nie było jeszcze inaczej? W sensie faktycznie była to kalka i powstawały kopie (różowa była dla pacjenta z tego co pamietam) ale i tak były rożne kolory dla rożnych rzeczy?
Kurczę nie ma nawet jak sprawdzić
  • Odpowiedz
@wysuszony hm... ja nie mieszkam na Śląsku 10 lat, ale leczylem zawsze tam i tam mam lekarza pierwszego kontaktu. I tam mam meldunek. Dopiero od 3 lat mam luxmed i o NFZ zapomniałem. Intuicja mówi, ze jak dalej tam jestes zameldowany i tam masz swojego rodzinnego to moze działa. Ale sądzę ze skoro Olsztyn teraz to raczej koniec snów o potędze ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 1
@FilodendronMonster słyszałem historie od znajomych że wyjeżdżali że swojej wsi na studia do Krakowa czy Warszawy i nagle się okazywało że wymagają od nich jakiś książeczek co ostatnio widzieli w dzieciństwie, to że tyle lat trwało zanim wprowadzili w reszcie kraju to tragedia.
  • Odpowiedz
  • 0
@itec pamiętam jak z babcią musiałam jeździć w jakieś dziwne miejsca, bo jak tam się kończyło miejsce na recepty to trzeba było w jakimś punkcie to dodrukowywać no i jeszcze ktoś musiał to tam oficjalnie wkleić XD ale może źle to zapamiętałam XD
  • Odpowiedz
@itec: Jak to dobrze mieszkać w województwie śląskim od od prawie 20 lat załatwiać wszystko za pomocą jednej małej karty chipowej. Aż dziwne, że tylko w tym jednym województwie to było, a reszta musiała z 15 lat czekać na eWUŚ, żeby w cywilizowany sposób się do lekarza rejestrować.
No ale taką czerwoną książeczkę zdrowia dziecka też miałem, nawet chyba gdzieś w szafie leży.
  • Odpowiedz