Aktywne Wpisy
Korba112 +1229
Czuje dobrze człowiek.
Zadzwonił na #999 facet i mówi, że jego dziewczyna powiedziała mu przez telefon, że się zabije i przestała odbierać telefony. Gość był 200 km od niej. Borderka z próbami samobójczymi w przeszłości. Mówi, że jedzie do niej ale jest przerażony całą sytuacją. Przyjąłem zgłoszenie, powiadomiłem policję i straż pożarną, bo potrzebne było #wejsciesilowe.
Przerażony wzywający pytał czy może się dowiedzieć jak się sytuacja potoczy. Mówię mu, że może
Zadzwonił na #999 facet i mówi, że jego dziewczyna powiedziała mu przez telefon, że się zabije i przestała odbierać telefony. Gość był 200 km od niej. Borderka z próbami samobójczymi w przeszłości. Mówi, że jedzie do niej ale jest przerażony całą sytuacją. Przyjąłem zgłoszenie, powiadomiłem policję i straż pożarną, bo potrzebne było #wejsciesilowe.
Przerażony wzywający pytał czy może się dowiedzieć jak się sytuacja potoczy. Mówię mu, że może
MisterMinister +659
Właśnie zadałem pytanie do UOKIK odnośnie terminologii używanej przez serwisy wypożyczające gry na licencji na czas nieokreślony (steam). Mianowicie czy w przypadku gdy nie jesteśmy faktycznym właścicielem licencji na daną kopię to czy sklep ma prawo wykorzystywać taką terminologię (zakup, sprzedaż, kupno). Ostatnio czytałem artykuł gdzie steam jawnie potwierdził że konto i licencje nie podlegają dziedziczeniu, co według mnie jest sprzeczne z terminem zakup, ponieważ zakup wiąże się z prawem do posiadania,
źródło: comment_zP8YmEevMIuvn8vYKwwGQGS8ugUtbhR2.jpg
Pobierztrafiłeś w punkt, znakomity wniosek
Pogrubiona czcionka to teza z którą dyskutujesz. Wartość dodana wynika nie z tego co ci ludzie robią - bo książę mógłby prowadzić tryb życia charliego sheena równie dobrze
na początku swojej wypowiedzi dokładnie przywołałem zdanie, z którym nie do końca się zgadzam.
Nie musisz za mnie pisać ani nadinterpretowywać, z czym dyskutuję, bo sam to zrobiłem imho wystarczająco dokładnie, czyli zacytowałem część wypowiedzi i ją skomentowałem.
Wydaje mi się, że piszę wystarczająco prosto, żeby przeciętnie inteligentna osoba nie miała problemów ze zrozumieniem, do czego się odnoszę.