Wpis z mikrobloga

Pytanie trochę "z czapy", ale może ktoś wie. Czy istnieje coś takiego, jak "typowa" grubość podłogi w budownictwie PRL typu "kostka" z lat '60? Mam na myśli przestrzeń którą zostawia się pomiędzy posadzką a np. progiem drzwi. Czy istniał w tamtych czasach jakiś standard (inna kwestia to to, czy był przestrzegany przez "majstrów" ;-) ), czy jestem naiwny sądząc, że tak mogło być? :D

Nie wiem na ile jasne jest o to o co mi chodzi, niestety na budowlance znam się średnio ;-)

Pytam, bo zastanawiam się, czy w domu tego typu istnieje możliwość położenia ogrzewania podłogowego (ale nie elektrycznych mat grzewczych!) bez podnoszenia w odczuwalny sposób poziomu podłogi (np. żeby nie musieć robić potem drzwi na wymiar, albo nie "podnosić" wszystkich nadproży - o ile w ogóle da się coś takiego zrobić - żeby zmieścić drzwi o "typowej" wysokości, tj. bodajże 203 cm). Nie wiem ile dokładnie potrzeba przestrzeni na taką instalację (z tego co czytam to 8-10 cm plus sama podłoga, tj. parkiet czy płytki), ale nie wiem jak to się ma do tego, co było w tamtych czasach standardem (a rozbierać podłogi póki co nie mam ochoty :D ) i czy jest w ogóle szansa, żeby coś takiego zaplanować pod kątem remontu, czy lepiej zapomnieć.

#budownictwo #remontujzwykopem #remont #budujzwykopem #kiciochpyta
  • 9
@Regis86: między stropem a wylewką często dawano żużel - jego usunięcie pozwoli obniżyć ze dwa cm, poza tym np. u mnie nie żałowali wylewki - była nie wiele cieńsza niż sam strop. Póki sam nie wywiercisz większego otworu to sie nie dowiesz.
@KrowkaAtomowka:

od tego są podłogowki na sucho


Pierwszy raz się spotkam z tą nazwą, dzięki za sugestię! Jak to wygląda cenowo w porównaniu do normalnej podłogówki? Jakieś oczywiste wady z którymi trzeba się liczyć?
@Regis86 drozsze o 40% wady albo zalety kto co woli brak akumulacji ciepla, dla mnie lepiej, normalna podlogowka nagrzewa sie dlugo i dluzej utrzymuje cieplo, ta na sucho ciepla jest odrazu i szybciej stygnie, dla mnie lepiej bo w nocy ciepla nie potrzebuje.