Wpis z mikrobloga

Ja tam lubię Sołtysową. Zraziła mnie nieco do siebie tym pytaniem o danie szczęścia xD było mi przykro, że jej córka musi to oglądać. Ale rozczula mnie jej szczerość (np. łzy przy życzeniach) i prostolinijność. Dopóki nie daje się jej okazji żeby jej wiejskość wyszła na wierzch to baba ma naprawdę łeb na karku. Widać po jej twarzy, że tam mimo wszystko zachodzą procesy myślowe. Najbardziej mi zaimponowała jak umiała się powstrzymać od zdradzania uczestnikom tego co działo się poza domem. Porównajcie to sobie chociażby do takiego kuby, który już na wstępie coś wypeplał (np. że od tygodnia już wiedział, że wejdzie). Sołtysowa pięknie z tego wybrnęła. Poza tym niejednokrotnie było widać, że ugryzła się w język mimo, że po twarzy sądząc emocje bardzo nią targały. Tej umiejętności brakuje Justynce. Podoba mi się też, że mimo iż znała wyniki wcześniejszych głosowań to nie wtargnęła do żadnego gangu i nominowała dość niestandardowo (aż do dzisiaj). Jest wesoła, przaśna, może trochę za głośna, ale przynajmniej nie jest toksyczna i dobrze mi się ją ogląda w grupie. Pomimo wulgaryzmów i przynależności do gangu patusów, momentami wydaje mi się, że ma więcej klasy niż wegeszczur.
#bigbrother
  • 2