Wpis z mikrobloga

Kolega @JavierDaY który znalazł się w sytuacji niekoniecznie wymarzonej, przypomniał mi coś. Przepraszam że długie.

Mieszkam w #anglia i przez parę lat wynajmowałem pokoje w domu, w którym ja też mieszkałem. Przez kilka lat przewinęło się tam tyle dałnów, że bym nie zliczył, ale właśnie jeden z nich, gej, zostawił po sobie "wspaniałe" wspomnienia.

Zaproponowała mi go koleżanka, która właśnie się wyprowadzała. I w sumie to miałem mocno #!$%@? że koleś jest ciepły. Ale typ już pierwszej nocy odwalił imbę która tylko okazałą się trailerem do późniejszych wydarzeń. Anyway, przyszedł po 2am z jakimś innym kolesiem i jakąś panną. Obudzili mnie już przy wejściu, bo któreś z nich się potknęło i śmiechom chichom nie było końca. No ale myślę ok, zdarza się. Tyle że na tym się nie skończyło. Ta dwójka ciepłych kadłubów poszła do łazienki. No i teraz, kojarzycie ten dźwięk jak jesteście w wannie, i stopy się wam poślizgną? Taki #!$%@? skłik co nie. No i jeden musiał zapinać drugiego od tyłu w tej wannie, ale z takim zaangażowaniem , że zdawało mi się że jestem na jakiejś sawannie, a wokoło na lewo i prawo, giną małe antylopy, kwicząc w agonii. Chwilę mi zajęło otrząśniecie się z tych wizji, które przetoczyły się przez mój baniak. No i w ogóle próbowałem przetworzyć ten koncept trójkąta, który się tam dział, jak mniemałem.
Pomaszerowałem więc do góry z zamiarem ukrócenia tego cyrku. Ale przystanąłem na chwile przy jego pokoju i spojrzałem tam na sekundę. Zupełnie bez intencjonalnie. Ale spotkałem spojrzenie tej dziewczyny, która siedziała na łóżku sama z wyrazem twarzy, który musiał być podobny do mojego, gdy oboje za wszelką cenę próbowaliśmy nie widzieć oczyma wyobraźni, tego co się #!$%@?ło w wannie. No ale what have been seen, cannot be unseen ¯\_(ツ)_/¯
Zrobiło mi się jej autentycznie żal. Nie powiedziałem więc słowa, ale w tym jednym spojrzeniu, wymieniliśmy ich z tysiąc. Zszedłem więc na dół z mocnym postanowieniem, że jutro rano sobie z typem pogadam.

Koleżka rano przeprosił i powiedział że się więcej to nie powtórzy. Taki #!$%@? jednak. Praktycznie co noc, ktoś tam nocował. I generalnie, nie miałem nic przeciwko gdy lokatorzy, którzy byli w #zwiazki spotykali się ze swoimi partnerami. No ale tutaj to był nowy level #!$%@?, bo co noc, to był ktoś inny. Co raz to inni kolesie, innym razem jakieś dziewczyny i tak w kółko.
Przegięcie na maksa zaczęło się jak ja i inny lokator pojechaliśmy na urlopy. Dostałem smsa od dziewczyny, która tam jeszcze mieszkała z zapytaniem, czy wiem coś na temat 6 lasek, które mieszkają w moim i tego drugiego kolegi pokoju pod naszą nieobecność. Oczywiście że moja wiedza na ten temat była taka sama jak polskich polityków na temat krzywej Laffera.
Napisałem więc do typa smsa z zapytaniem wtf?? No ale pedał unikał odpowiedzi i moich telefonów jak cyganie pracy.

Po powrocie oczywiście od razu do niego. Te dupy jeszcze w ogóle były w mieszkaniu xd i na marginesie, żadna nawet nie powiedziała ani cześć, ani dziękuje. Kazałem im pakować mandżur i wydupiać. A typ do mnie, że on #!$%@? nie będzie tu żył jak w więzieniu. No mało mnie nie #!$%@?ło na atomy. I tłumaczę temu bezmyślnemu kadłubowi, że nikt go nie trzyma. Tak czy owak, zmienił front i zaczął przepraszać itd. Mi troszkę rura zmiękła, bo nie jestem z natury jakimś zawistnym #!$%@? i dałem mu znowu rozgrzeszenie.

Nie było warto. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Więc sobie żyliśmy wspólnie jeszcze troszkę. Typ generalnie był mega narcystyczny i miał o sobie wielkie mniemanie. Pamiętam jak szykował CV do pracy i mi je pokazał. CV jak CV, ale miał na nim wydrukowane też zdjęcie. No a w UK to takie grube faux pas troszkę. Więc mu zaproponowałem, żeby lepiej to zmienił. No ale dostałem odpowiedź, że gdyby miał mordę jak ja, to też by nie dał xddddd (,)

No ale miarka się przebrała parę dni później.

Lubię gotować i mam swój zestaw porządnych garnków i patelni. I troszkę #zyd ale nie lubię się nimi dzielić, bo ludzie zwyczajnie nie szanują cudzej własności.
No i zrobiłem wyjątek. Wiadomo dla kogo (choć nie wiem dlaczego). I poprosiłem by używał tylko drewnianych czy to plastykowych szpatułek do mieszania. Jasne jasne odpowiedział.

Parę chwil później przechodzę obok kuchni, a ten #!$%@? szoruje po mojej patelni widelcem, jak by się chciał do Australii przekopać. Para i ciśnienie w baniaku od razu mi się podniosło, ale jeszcze się łudziłem, że może nic się nie stało.

No #!$%@? jednak nie. Powierzchnia, wcześniej gładka i nieskazitelna, wyglądała jak by jakiś #kitku sobie ostrzył na niej pazury.
No i ja wiem, że to może być błahy powód dla kogoś, ale dla mnie to był ostateczny cios. Dałem mu 7 dni i kazałem #!$%@?ć.

Marudził jeszcze fhui na to jakie ze mnie jest niewdzięczne bydle i jak to źle się mu mieszkało ()

#!$%@?.jpg

Dołączam zdjęcie poglądowe patelni i pamiętajcie Mirki, pedał też ma #!$%@?.

Aha, mam więcej historii ale głównie zahaczają one o #polactwo level 9000 i #patologiazewsi

Elo bęc

Nie wiem jak tagować więc ##!$%@? ale już mi dawno przeszedł.
SznurDoSnopowiazalek - Kolega @JavierDaY który znalazł się w sytuacji niekoniecznie w...

źródło: comment_QqDP0QUeF6tsXHJxdYZ4ZJHz8VF843Qp.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz