Wpis z mikrobloga

#150perfum #perfumy 152/150

Joop! Homme (1989)

To co dla niektórych dziś śmierdzi, jeszcze nie tak dawno królowało na wszelkiego rodzaju dyskotekach czy imprezach techno. Można go nienawidzić ale tak jak w przypadku Kourosa, A*Mena czy Le Male należy mu oddać należyty szacunek. Joop! Homme to jeden z większych klasyków w historii męskich perfum, który wychodząc na świat w 1989 był tak różny od tych wszystkich nudnych, ziołowych, zielonych czy mydlanych kompozycji, że po prostu musiał szokować.

Czym różni się Joop! Homme od innych produkcji z tamtego okresu? przede wszystkim jest niesamowicie słodki. Na kilkadziesiąt zapachów z przełomu lat 80 i 90, które poznałem, Joop! to najbardziej zawiadiackie i śmiałe perfumy. To kompozycja bardzo złożona i ciężko przyporządkować ją do którejś z głównych grup. Jest tu dużo kwiatów, są orientalna przyprawy, cytrusy a nawet lekko drzewne aromatyczne niuanse w bazie. W przeciwieństwie do Kourosa, który kojarzy się z szaletem, Joopowi zdecydowanie bliżej do A*Mena. Oba zapachy są od lat przypisywane homoseksualistom albo metroseksualistom. O ile użytkownik A*Mena według jakichś zjebów z for czy stronek o perfumach to zwykły gej, tak Joop! Homme to dla wielu techno-pedał, trans czy dziwacznie wystrojony niemiecki uczestnik Love Parade. Być może skojarzenia Joopa z Love Parade powiązane są właśnie, z tym, ze perfumy te zostały wydane w roku pierwszej Parady Milośći i szybko zyskały popularność wśród młodych, seksualnie wyzwolonych mieszkańców zachodniej Europy, bawiących się w rytmach techno na ulicach niemieckich miast. Do tego ten różowy kolor flaszki i samego soku? mało w tym przypadku i te wszystkie porównania nie są chyba o kant dupy potłuc.

Różowy Joop! to przede wszystkim cynamon i wanilia, które z dodatkiem jaśminu, kwiatu pomarańczy czy mandarynki tworzą takiego trochę... ulepa. Tak, Joop! Homme to chyba pierwszy w historii ulep. Cukierkowa słodycz, średnio męskie nuty kwiatowe delikatnie mówiąc, do tego legendarne parametry użytkowe i mamy klasyka. Jak to często bywa wśród najbardziej popularnych z popularnych, Joop! Homme ma stosunkowo dużą ilość antyfanów (chyba tylko Cool Water, Terre d'Hermes i klasyczny Eau Sauvage mają zdecydowanie mniej hejterów w stosunku do ilości fanów). Nie ma co sie dziwić bo to perfumy po pierwsze ekstrawaganckie, po drugie nowatorskie a po trzecie łamiące wiele konwencji.

Pisząc wcześniej o legendarnych parametrach mam na myśli to, ze Joop! z łatwością przebije większość zapachów. Być może tylko któryś z arabskich śmierdzieli pokroju Amouage Interlude mógłby go zagłuszyć. W każdym innym przypadku z łatwością wypełni pomieszczenie przy zaledwie 3-4 shotach. Jako posiadacz wersji vintage, tej najstarszej jeszcze z legendarnym logo pawia, potwierdzam te słowa. Co do obecnych wersji, to ostatnio jak pochwaliłem się na tagu tą własnie flaszka, jeden z mirków twierdził, że obecne wypusty Joopa są tak samo mocne, inny twierdził, że to 70 czy tam 80% dawnego zapachu. Powiem tak, nawet 80% starego Joopa to i tak będzie killer.

Teraz pewnie to na co czeka większość czyli komplementy. Niestety za krótko go posiadam żeby powiedzieć o tym na własnym przykładzie ale zrobię to na przykładzie mojego dobrego kolegi, który używa Joopa od prawie 15 lat. Moja dziewczyna jak pierwszy raz poczuła od niego te perfumy to momentalnie powiedziała, że musze je mieć. Sam byłem też świadkiem jak ze 3 osoby komplementowały ich moc jak byliśmy na wspólnych imprezach w UK. Warto dodać, że z kumpla żaden chad jeśli chodzi o wygląd, ale jak ważył te 40kg przed tym jak się ustatkował, to był dobrym ruchaczem. Regularnie zbierał komplementy za zapach i bolcował niebrzydkie laski mimo przeciętnej aparycji ale za to mając dobrą gadkę. Taki Joop to w jego przypadku plus do pewności siebie.

Kolejnym "za" aby kupić Joopa jest jego cena. Spokojnie można go dorwać poniżej stówki. Niestety nie polecam brać w ciemno i mimo stosunkowo niskiej ceny koniecznie trzeba go sprawadzić bo to zapach na pewno nie dla każdego i niezbyt uniwersalny. Nadaje się tylko na imprezy, do codziennego użytku jest zdecydowanie za mocny i nachalny dla otoczenia.

zapach: 6,5/10
trwałość: 10/10
projekcja: 10/10
podobne: Creed Original Santal
cena: 90 zł za 125 ml
dr_love - #150perfum #perfumy 152/150

Joop! Homme (1989)

To co dla niektórych d...

źródło: comment_6iubAd0eh9rH44CBi75syv8F3FtP7b24.jpg

Pobierz
  • 54
  • Odpowiedz
@CartmanXD: Jezu tak bardzo to, niesamowicie trwały, a jak go zarzucam na siebie, to komplement za komplementem od różowych pasków XD @mulen: po 10 dla kourosa też nie ufam XD no i po tym jak obczaiłem kilka zapachów z znajomymi, które były wysoko oceniane, a po sprawdzeniu to już wolałbym się chyba brutalem psikać XD
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@dr_love: nie znałem wcześniej joopa ale ostatnio pojawiał się często na tagu więc postanowiłam go sprawdzić. Akurat był w Hebe. Okazało się że zapach kojarzę na zasadzie 'ze 100 lat temu gdzieś to poczułem'.

Testowałem na blotterze. Zapach jest trwały i ma ponadprzeciętną projekcje ale ja nie dostrzegłem tych legendarnych parametrów. Na pewno mnie nie przytłoczył, dzień później zapach utrzymuje się nadal na blotterze. Do Dior Homme Parfum mu trochę brakuje
  • Odpowiedz
@Pffl: @miud: Jakbyście gdzieś znaleźli Nightflighta to piszcie, bo poluję na niego od początku marca i nic.
Ten Homme jest ambiwalentny i moja dziewczyna go nienawidzi, ale podobają mi się jego parametry.
  • Odpowiedz
@onionspirit: ja to mam ochote pojezdzić po okolicznych wsiach i szukać w Rossmanach. Nie wierze, ze w ciągu pól roku całe zapasy Nightflight przepadły. Jak ja swojego kupowalem rok temu na wiosnę to też go nie było nigdzie, kupiłem więc od prywatnej osoby z perfuforum.
  • Odpowiedz
@dr_love: Joop jest na stałe na mojej półce i mimo, że cukiernia na maksa, to chwalę go sobie :)
ps. jest jeszcze Joop Splash! dostępny? To był mój kolejny ulubiony zapach.
  • Odpowiedz