Wpis z mikrobloga

Było trochę mroźniej ostatnio, więc mogłem przetestować sobie ręka w rękę Encre Noire z 2013 oraz z 2016 roku.

Moja skóra nie jest łatwa i potrafi być kapryśna, dlatego staram się często podkreślać, że dany zapach pachnie w ten, a nie inny sposób na mojej skórze, a nie w ogólnym pojęciu.
Czytałem opinię o różnicach pomiędzy wersją 78% i 79% i szczerze muszę podkreślić, że są bardzo trafne.

Wersja z 2013 roku jest bardziej bagnista, bardziej torfowa i nie ma tak ostrego wyrazu w otwarciu.
Dodatkowo u mnie ewidentnie wychodzi dość spora ilość ISO E, która w moim odczuciu mocno przytłacza całą kompozycję i jest to dobry przykład na to, że nieumiejętne dostosowanie proporcji tego składnika, do innych elementów kompozycji, negatywnie oddziałujące na finalny wydźwięk perfum.
Dodatkowo ku mojemu zdumieniu wyszły dość mocne mydlane nuty, które nie są do końca złe w przypadku większej odległości od skóry, ale przy samej skórze są dość "niekompozycyjne".

Wersja z 2016 roku jest zdecydowanie bardziej ostra, gęstsza, pieprzna i o ile tutaj ten marchewkowy vibe który z odległości może przypominać irysa się bardzo dobrze sprawdza, o tyle w starszej formule jest on za mocno schowany pod tą mydlaną nutę zaczynająca się od nut serca.
Przemyślałem tą kwestię i doszedłem do wniosku, że kojarzy mi się to z Chanel No.5 i aldehydami, a idąc dalszym tropem znowu dochodzę do tego nieszczęsnego ISO E, które do Chaneli jest ładowane taczkami.
Brudna ziemia, szary, cmentarny las - to wszystko łączy się z wersją z 2016 roku.

Teraz najbardziej zaskakująca rzecz która wyszła w wyniku testów - parametry.
Używając wersji z 2016 roku jestem przyzwyczajony do tego, że potrafi mnie zadusić podczas nadmiernej aplikacji, czyli w moim przypadku 3 strzały i trwałość z projekcją jest zawsze bardzo dobra.
Wersja z 2013 roku natomiast, dosyć szybko zanika na skórze po swoim alkoholowym otwarciu, co także mnie zadziwiło, bo bardzo mocno czuć alkoholowe otwarcie, które mogłoby zasugerować, że jest to podróbka typowa dla bazarowych tworów.

Reasumując, gdybym w ślepym teście dostał dwie próbki i miałabym powiedzieć która jest tą vintage, a która nową formułą, to bez wahania powiedziałbym, że jest to wersja z 2016 roku.
Z tymi zapachami które są vintage jest problem, że wchodzi tu w rolę pewna siła perswazji, która narzuca nam tok myślenia, że te perfumy które są starsze, z miejsca są lepsze.
Muszą "lepiej pachnieć" i mieć lepsze parametry.
Jest to nawiązanie do tego co napisałem w poradniku, że nie każdy vintage zasługuje na jego miano.

Ja osobiście wybieram wersję z 2016 roku, którą mam nadzieję, że będę się cieszył przez długi czas, ale to nie znaczy, że 2013 jest tragicznie słaby - tak absolutnie nie jest.
Jest to fajny przykład na to, jak reformulację drążą perfumy oraz ich skład, co w efekcie finalnym może przynieść dwojakie rezultaty.
Niestety często ten rezultat jest negatywny i trzeba szukać pozytywów, aby spojrzeć na perfumy przychylnym wzrokiem.

Ja osobiście polecam mieć obie wersje.
Są na tyle różne od siebie, przy równoczesnym zachowaniu pierwotnego genu zapachu, że sprawdzą się na różne okazje, a nadal bez cienia wątpliwości będziemy pachnieć czarnym atramentem i to jest w tym najważniejsze :)
Teraz pachną Allure Homme Sport Eau Extreme, ale to jest temat na zupełnie inną bajkę...
.
Jak widać spacer od Centrum, do krańca Bemowa może przynieść zaskakująco kreatywne rezultaty.
Pozdrawiam wszystkich nocnych spacerowiczów w Warszawie :)

#perfumy #hobby #zainteresowania
  • 11
@dradziak: A to ciekawe, bo na mnie trzymało się długo, często dobre 10 godzin - wtedy już oczywiście bliskoskórnie, ale wyraźnie. Jak widać, konkretnie ten sam zapach potrafi przybierać na innych całkowicie inne formy.
Swoją drogą, moja siostra kiedyś ciekawie podsumowała to konkretne Encre - "czemu śmierdzisz mokrym psem?" :D
@mdmicky92
Spodziewałem się takich parametrów, ale to dobrze, bo będzie na inne okazję :D
Mokry pies, o Boże haha...nigdy bym tego tak nie skojarzył :P
@furcio
Tak, kiedyś często takie spacery sobie robiłem.
Tzn. nie konkretnie z Centrum, ale mój rekord to 30km jednej nocy :)
@dradziak: Założę się, że nie zrobisz takiego porównania. Nie, żebym Cię podpuszczał, czy coś, ale nie zrobisz...
A co do psa, zwróć uwagę faktycznie w mokry, wietrzny dzień, po powrocie z dworu, jak zapach się rozwija. Może siła sugestii, ale coś w tym jest :D
@mdmicky92
Myślę, że wyszukanie tylu batchy jest niemożliwe.
Nie przy braku chęci osób trzecich do podzielenia się próbkami :D
No może... może coś w tym jest rzeczywiście :P
Tajny składnik Lalique xD