Wpis z mikrobloga

Postanowiłem zrobić krok do przodu i otwieram foodtrucka za ok 2/3 Msc. Jednak na początku zanim to się stanie i oddam się pełni pracy mam pytanie czy w małej miejscowości do 15k, z licznymi barami/kebabami orzebilbym się z jedzeniem na dowóz? Chciałbym robić coś czego tutaj nie ma. Czyli stawił bym na kurczaka pokroju KFC. Jednak produkcję żywności wykonalbyn w domu w sbt-ndzle (pndz piątek mam pracę), od godziny 18 do ok 4. Czemu taka pora? Bo większość lokali tutaj robi do 22, myślę, że na nocne gastro miałbym szansę zarobić. Jedzenie rozwozilbum skuterem. Średnia cena np kubelek z 6 nóżkami za 10zl, a same nóżki jestem w stanie dostać za ok 3. Więc 7 zarobku. Ma to sens, wyjdę na te 200, 300zl za weekend czy szkoda zachodu? PS. Lubię gotować :)

#biznes
  • 9
@Maciiejas boję się, że coś tak nietypowego może okazać się nie wypalem. Oryginalne rzeczy potrzebują oryginalnych odbiorców których może być tutaj za mało :)

@Dobrohoczy dużo. Wieczorami kolejki w Orleanie po hotdoga bo wszystko zamknięte po 22. Dlatego tu widzę swoją szansę. Dowóz skuterkiem którego posiadam to grosze (mega grosze) więc praktycznie nastawionybym był na zysk, jeśli będzie klient.