Wpis z mikrobloga

#emigracja

ostatnio poszedłem po browary do żabki, a koleś przede mną przemawia do kasjerki, że chce wódkę, ale żeby ważyła funta...
ekspedientka w szoku i w niedowierzaniu, ja także... a on powtarza, że no tak wódkę proszę żeby funta ważyła...

poznałem emigranta co przyjechał na urlop i będzie się tak zachowywał, jakby przyjechał do kraju 3 świata i będzie się dziwił, że nic tu nie wygląda tak jak w normalnym kraju czyli anglii

zwróciłem mu uwagę, że w Polsce nie ma takich jednkostek...
on do mnie, że w normalnym kraju są i żebym się nie udzielał, bo pewnie zarabiam 2000 brutto

no i myślenie i samokontrola mnie opuściły...

ja: nie 2000 brutto tylko 4500 brutto spasiona kur*o... wypier**laj do anglii #!$%@?*y c*elu...

no pokłóciłem się z nim, przepuścił mnie grzecznie w kolejce...

expedientki raczej do niego miały pretensje, więc chyba dobrze zareagowałem, bo by stał tam pół godziny i wymyślał jakieś emigracyjne farmazony...
  • 4