Wpis z mikrobloga

@wonsz_: Potwierdzam , czesi lubią żartować z polskiego języka tak samo jak my z czeskiego. Kumpel w pracy był na przykład zachwycony polskim słówkiem " kibelek" . ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
ale mam pecha


@peoplearestrange: Prawdopodobnie nie pecha, tylko kwestia geografii. Zdrabnianie jest typowe dla mazowieckiego. Dlatego mnóstwo ludzi kiśnie jak przyjedzie do Warszawy i słyszy jak ludzie zamawiają kotlecika, z ziemniaczkami i buraczkami i popija kompocikiem :D
  • Odpowiedz
@neib1: dokładnie kolega ma racje ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jednym z elementów dawnej gwary, dostrzeganym już w XIX wieku, a widocznym w języku mieszkańców Warszawy także i współcześnie, jest nadużywanie wszelkiego rodzaju zdrobnień[7]. Niektórzy badacze przypuszczają, że ich użycie miało w poczuciu użytkowników gwary przydawać ich słownictwu elegancji, uprzejmości lub wytworności, a także podkreślać uczuciową więź z opisywanym obiektem[8]. Taki sposób mówienia był przez XIX-wieczną prasę wyszydzany
  • Odpowiedz