Wpis z mikrobloga

Mirki, co się właśnie #!$%@?ło...
Właśnie brałem udział w bijatyce, mój kumpel został ostro pobity całkowicie za nic, z przypadku... ale od początku.

Spotkałem się z dwoma kumplami w parku Słowackiego pod Panoramą Racławicką. Siedzieliśmy sobie kulturalnie na ławeczce, sącząc browarki, gdy podeszło do nas 3 patusów. Ich "przywódca" przywalił się do mojego kolegi o to, że niby przechodząc 5 minut wcześniej obok ich grupki krzywo się spojrzał na jego dziewczynę. Nie dążyliśmy do walki, więc weszliśmy z nimi w polemikę. Patologiczni koledzy byli wyjątkowo agresywni i co chwila ich zdania przerywane były wstawkami typu 'W końcu ci zajebię', 'Mam ci #!$%@?ć teraz czy zaraz?'. W pewnym momencie doszło do tego, że patus-lider złapał za kurtkę mojego kolegę oskarżonego o 'krzywe spojrzenie'. Cała nasza trójka do tej pory siedziała na ławce. W tym momencie jednak ja z drugim kumplem się podnieśliśmy, czując że wkrótce może dojść do rękoczynów. W międzyczasie pojawiły się dziewczyny - znajome patusów, w tym jedna, która złożyła skargę na mojego znajomego. Inna z nich, widząc że mój kumpel ma w ręku butelkę piwa, zaczęła się drzeć, że ma ją wyrzucić. Po jego odmowie rzuciła się na niego i zaczęła szarpać go za rękę, w której trzymał butelkę. Patus numer 2, który zobaczył, że jego samica szarpie się z moim kumplem, również rzucił się na niego. Nie mogłem pozostać bezczynny, ale zanim w ogóle zdołałem coś zrobić, dostałem luja ogłuszacza od patusa numer 3 i po chwili byłem już zajęty szarpaniem się z nim.
Wszystko toczyło się bardzo szybko, nie widziałem dokładnie co się dzieje wokół mnie, a dopiero jak sytuacja się trochę uspokoiła, zobaczyłem, że ten mój znajomy, który został siedząc na ławce, leży nieprzytomnie na chodniku z twarzą całą we krwi. Kiedy my szarpaliśmy się z patusami-pomagierami, ich 'lider' ogłuszył kolegę siedzącego na ławce, nie będącego gotowym do walki, rozmawiającego spokojnie i starającego się rozwiązać sytuację pokojowo. Kiedy przewrócił go na ziemię, zaczął go kopać po twarzy...

Po jakimś czasie dwóch przechodniów pomogło uspokoić sytuację, starali się zatrzymać patusa-lidera do czasu przyjazdu policji, ale gość puścił się biegiem razem z patusem nr 3 i tyle go widzieliśmy. Policja przyjechała, spisała zeznania. Dziewczyna patusa-lidera orzekła, że go nie zna i nie wie jak on się nazywa. Tak samo jak cała reszta patolskiej paczki. Panowie policjanci widząc, że pobity kumpel stoi o własnych siłach powiedzieli, że jeśli chce, to może... złożyć pozew o naruszenie nietykalności cielesnej.
Rozumiecie?
Typ kopał go po głowie, leżącego na chodniku, a potem sobie uciekł, wrócił do swojej patolskiej nory i dalej będzie sobie wiódł beztroski żywot patola. Może kiedyś ktoś się 'krzywo spojrzy' na jego dziewczynę, ale tym razem patus będzie miał przy sobie nóż? Jest mnóstwo powodów dla których życie w Polsce nie należy do najprzyjemniejszych, ale według mnie sztandarowym z nich jest patologia i jej bezkarność. Nie potrafię tego zaakceptować, że taki wrzód, margines, człowiek po prostu zły, nie poniesie żadnych konsekwencji swoich czynów. Może kiedyś kogoś znowu pobije, może kogoś przypadkiem zabije albo sprawi, że będzie warzywem.

Echhhhhhhhhh trochę się rozpisałem, ale musiałem się wyżalić.
#wroclaw #zalesie #patologiazmiasta #policja
  • 28
@yolow71: ah te przeglądanie wpisów sprzed paru lat (gdzie praktycznie każdy w nudnej, wolnej chwili zajrzał na patostreama kiedy było to na fali) żeby komuś #!$%@?ć XD
proponuje zamknąć morde i nie bronić kogoś, kto zachowuje sie jak patol a potem dostaje #!$%@? od kogoś, czyje zachowanie dopiero na ławeczce naśladował.
@tommie-182 ale czemu porownujesz wykroczenie jakim jest spozywanie alkoholu w miejscu publicznym (i w świetle prawa grozi za to mandat) do pobicia, ktore w zaleznosci od obrazen moze byc ukarane nawet wiezieniem? to trochę tak jakbys wyrzucil peta na ulicę a ja bym Cie kopał po głowie.