Wpis z mikrobloga

"Ślepnąc od świateł" i głuchnąć od dialogów w tym serialu.

Oh, ileż to pochwał nie słyszałem na temat tego serialu. Genialny, błyskotliwy, klimatyczny, jeden z lepszych etc. Ehh... tymczasem "ślepnąc od świateł" zawiera w sobie praktycznie wszystkie denerwujące mnie elementy filmowe. No i w porównaniu z opiniami na jego temat - totalnie rozczarowuje swoją pustotą, chaosem, niezdecydowaniem, napompowaniem.

Ostrzegam, że nie obejdzie się bez spoilerów.

O czym jest ten serial? To właściwie dosyć dobre pytanie. "Ślepnąc od świateł" jest i o wszystkim i o niczym. Po odcinku pilotażowym można było go posądzić o tematykę odnalezienia się (czy też jego braku właściwie) w dzisiejszym świecie, ale po finale chyba należałoby stwierdzić, że mieliśmy tutaj powtórkę "Fight Clubu". "Chyba, może, raczej" - ciężko zresztą powiedzieć tutaj o czymś z pełnym przekonaniem. Dwuznaczności tego dzieła nie uznaję z góry za jakąś wadę - broń boże. Lubię rozmyślać nad danym seansem i samemu dojść do właściwej wersji. Problem ze "Ślepnąc od świateł" tkwi jednak w tym, że każda z przyjętej wersji na jego temat jest... totalnie bezsensowna. Jeśli przykładowo Dario przeżył zakopanie pod ziemią i wszystko (no prawie wszystko) co później obserwowaliśmy było samą prawdą, to nie tylko doszło tutaj do nieprawdopodbnych wydarzeń, ale i bardzo mylącej końcówki (po co te dialogi o "nieistnieniu" Daria albo ten symboliczny deszcz później?). Jeśli jednak Dario był tylko alter ego Kuby, to wszystkie sceny z nim związane czym dokładnie były? Wymysłem Kuby? Wyjście z więzienia, podróż nad morze, spotkania biznesowe, zabójstwo Araba? Wszystko wymyślone?

Do Fight Clubu to ten serial do pięt nie podskoczył.

Ale mniejsza o samą interpretację serialu. Kuleje też sam przekaz. Albo może i nie kuleje, gdyż nie może kuleć coś, co po prostu nie istnieje. Ku mojemu rozczarowaniu - ślepnąc od świateł ostatecznie nie zagłębia się w żadnym z miliona poruszanych w nim tematów. Nie jest ani żadną rozprawką o szkodliwości narkotyków, ani o problemach milenialsa w wielkim świecie, ani o schizofrenii, ani o miłości, ani o samotności. Praktycznie wszystkiego ten serial dotyka, ale niczego nie rozwija. Mało też co wyjaśnia - choć mamy mnóstwo symbolicznych, metaforycznych scen to może jakaś połowa z nich była w tym serialu w ogóle niepotrzebna? Ślepnąc od świateł przedstawia absolutnie najgorszy możliwy trick do zaciekawienia widza na ekranie - czyli #!$%@?ć milion tajemniczych scen i zbytnio nie wysilić się z ich wyjaśnieniem. Takie pewnie zrobi jakiś "błyskotliwy" widz. Trolling is a art ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie mniej jest jeszcze gorsza rzecz w tym serialu. A są w niej #!$%@? te #!$%@?, #!$%@? dialogi, w których #!$%@? robią za przecinki - bez znaczenia z czyich ust padają słowa. Momentami - autentycznie - zalatuje Vegą. A to oznacza, że już niżej upaść się nie da. Wszyscy klną jak szewc i bez znaczenia czy jest to bandzior, prokurator, muzyk, biznesmen czy policjant. Oczywiście to jest polska szkoła filmowa - czyli jak chcemy ukazać tych złych to najcześniej golimy ich na łyso i wkładamy w usta masę przekleństw. Po się wysilać na jakiś oryginalniejszy obraz gangstera, prawda? Ponadto - niektóre teksty to po prostu gimbusiarskie teksty. Przykładowo tak wygląda przywitanie się dwóch dorosłych facetów:

- co słychać?
- stare #!$%@? nie chcą zdychać xD

He he. Się uśmiałem.

Ale żeby było mało - ten serial ma tez mnóstwo takich zwykłych, drugorzędnych błędów, które w dużym zagęszczeniu naprawdę rzucają się w oczy. Mamy centrum Warszawy, a wszyscy radośnie sobie biegają z pistoletami, robią awantury, uprowadzenia, biją ludzi i strzelają do nich, ćpają koks za kierownicą i nic. Zero konsekwencji. Super dbający o anonimowość Kuba przykładowo idzie na imprezę śmietanki towarzyskiej Warszawy do Złotej 44, by osobiście przekazać koks telewizyjnej gwieździe. Oczywiście jego maskowanie polega tutaj na lekkiej zmianie ubioru i założeniu czapku z daszkiem, która najprawdopodobniej ma moc peleryny niewidki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No dobra, tylko narzekam do tej pory. A trzeba też oddać, że to kompletny shit jednak nie jest.

Po raz pierwszy spotykam się z obrazem, który przedstawiałby Warszawę w taki dosyć specyficzny sposób - jako trochę takie Gotham (tylko bez Batmana i z samymi Jokerami). Fakt, faktem - klimat jest oddany bardzo dobrze.

No i ten serial da się oglądać. Obejrzałem go sam na przestrzeni 3 dni będąc całkiem zainteresowany wydarzeniami na ekranie. Fabuła generalnie wciąga.

Ehh...tylko co z tego? Ostatecznie serial pokazuje mi fucka, choć wcześniej kusząco wodził do siebie paluszkiem.

Być może (choć w co szczerze wątpię) istnieje jakaś sensowna analiza tego serialu, która wszystko ładnie wyjaśnia. Być może mam za krótki rozumek, by pojąć geniusz tej fabuły. Ale dopóki nikt mi nic sensownie nie wyjaśni - uznaję "ślepnąc od świateł" za pompatyczną, przereklamowaną wydmuszkę, która pozuje za nie wiadomo jak wielce genialną historię.

5/10

#seriale #slepnacodswiatel #hbogo
waro - "Ślepnąc od świateł" i głuchnąć od dialogów w tym serialu.

Oh, ileż to poch...

źródło: comment_KQ5kJYLlcl7PdAyuSOrZItfUTFtb9taQ.jpg

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
@waro: jaki polski serial powstały w ciągu ostatnich 10 lat uważasz za lepszy od tej produkcji HBO ?
Jeśli ten ma 5/10 to co zaproponujesz na 7/10 lub 9/10
  • Odpowiedz
jaki polski serial powstały w ciągu ostatnich 10 lat uważasz za lepszy od tej produkcji HBO ?


@Sepp1991: Wataha

Jeśli ten ma 5/10 to co zaproponujesz na 7/10 lub 9/10


@Sepp1991: Nie oglądam zbyt dużo seriali, więc ci nie wymienię masy tytułów. Ale 9/10 to ma u mnie spokojnie Gra o Tron i Breaking Bad.
  • Odpowiedz
@waro: Widzisz Gra o Tron i Breaking Bad -nie są polskimi produkcjami i z tym raczej się zgodzimy.
Wataha sezon Iwydumany na maksa, Wataha sezon 2 lepszy, mniej czarnej magi itp choć dla kogoś kto był w Bieszczadach jest mocno zabawny i te sztuczne problemy z uchodźcami .
Nie chodzi o to że "Ślepnąc od świateł " jest genialny tylko że cała polska konkurencja made in TVN, TVP jest tak
  • Odpowiedz
Co do przekleństw to mi to też przeszkadzało. Ale co zrobisz, ludzie serio tak między sobą rozmawiają, posłuchaj nagrań od Sowy. Ale zgadzam się że mogli to dla dobra odbiorcy nieco wygładzić na ekranie, w książce aż tak to nie raziło.

Ale żeby było mało - ten serial ma tez mnóstwo takich zwykłych, drugorzędnych błędów, które w dużym zagęszczeniu naprawdę rzucają się w oczy. Mamy centrum Warszawy, a wszyscy radośnie sobie biegają
  • Odpowiedz
@waro: pół godziny temu skończyłem ostatni odcinek. Muszę powiedzieć, że z tekstu "Stare qrwy nie chcą zdychać" to śmiechłem, bo przypominał mi się dialog Geralta z Baraniną w pierwszej części gry Wiedźmin z 2007 roku.
  • Odpowiedz
Jeśli przykładowo Dario przeżył zakopanie pod ziemią i wszystko (no prawie wszystko) co później obserwowaliśmy było samą prawdą, to nie tylko doszło tutaj do nieprawdopodbnych wydarzeń, ale i bardzo mylącej końcówki (po co te dialogi o "nieistnieniu" Daria albo ten symboliczny deszcz później?). Jeśli jednak Dario był tylko alter ego Kuby, to wszystkie sceny z nim związane czym dokładnie były? Wymysłem Kuby? Wyjście z więzienia, podróż nad morze, spotkania biznesowe, zabójstwo Araba?
  • Odpowiedz