Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Kestääkö Kollaa? Fiński żołnierz z karabinem maszynowym Lahti-Saloranta M/26 podczas walk nad rzeką Kollaa, styczeń 1940 r. Pomału zbliżamy się już do końca Talvisoty.

Finowie zwyciężali w wielu miejscach - wschodnia Karelia nie była tutaj wyjątkiem. Oparto tutaj obronę o 117-kilometrową rzekę Kollaa, którą obsadzały jednostki 34. pułku piechoty z 12. Dywizji. Przeciw sobie mieli cztery sowieckie dywizje, wsparte brygadą pancerną.

Ale Finowie, jak zawsze, po swojej stronie mieli teren. Linia obrony była dość wąska, po obu stronach chroniła ich zmarznięta tajga, blokująca natarcie wozom pancernym.

7 grudnia ruszyła sowiecka 56. Dywizja Strzelecka, wsparta dwiema kompaniami czołgów i saperów i artylerią. Frontalny atak załamał się po trzech dniach zażartych walk. Kiedy 11 grudnia Finowie ruszyli do kontrataku, poharatane dwa bataliony sowieckiego 37. pułku... po prostu rozbiegły się w panice. Przysłany na jego miejsce 213. pułk również zawiódł. Sowieci ponawiali ataki frontalne, próbowali flankować fińskie pozycje, sprowadzali coraz więcej dział - później policzono, że sowiecka artyleria strzelała 40 tys. pocisków dziennie, podczas, gdy fińska z trudem - tysiąc. Wszystko na darmo. Zmechanizowana wojna, czerwony Blitzkrieg - nie zdała egzaminu. Finowie przewidywali ruchy przeciwnika, zmieniali pozycje, odskakiwali w tył, patrolowali flanki - i gdzie tylko pojawiała się groźba przełamania, tam jak duchy pojawiały się oddziały fińskich narciarzy. To właśnie wtedy dowodzący obroną gen. Woldemar Hägglund zapytał porucznika Aarne Juutilainena (ksywa ''Postrach Maroko'' ze względu na jego służbę w Legii Cudzoziemskiej): ''Czy Kollaa się utrzyma?''. Porucznik odparł, że tak... ''chyba, że rozkaże nam Pan uciekać''. ''Kollaa kestää'' weszło do fińskiego języka jako powiedzenie oznaczające ''zrobić coś na pewno''.
Siły obrońców zostały wzmocnione batalionem z 35. pułku, kompanią rowerową i dwoma batalionami artylerii.

18 grudnia Sowieci wreszcie odpuścili ataków. Wobec tego, Finowie zaplanowali własny kontratak, licząc, że znowu wezmą w motti jakąś sowiecką dywizję. Atak zaplanowano na wieczór 20 grudnia i zamknięcie kotła w Näätäoja, 5 km za linią frontu. Ale tym razem Sowieci byli przygotowani i odparli atak.

Sytuacja pod Kollaa była dramatyczna - kontratakowała raz jedna, raz druga strona i dopiero na początku stycznia bitwa zastygła. Sowieci próbowali kontratakować w styczniu świeżą 164. Dywizją Strzelecką, ale na próżno. Dopiero na początku marca, po zgromadzeniu trzech dywizji piechoty i zastosowaniu huraganowego ognia artylerii, Sowieci zagrozili fińskim pozycjom obronnym. Zażarte walki trwały dziesięć dni i Finowie rozważali porzucenie linii, jednak w międzyczasie dotarła do nich wiadomość o podpisaniu pokoju. Sowieci posunęli się przez trzy miesiące o zaledwie 1,5 km, tracąc 8000 ludzi. Fińskie straty wyniosły 1500 żołnierzy.

#talvisota

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

Kestääkö Kollaa? Fiński żołnierz z karabinem ma...

źródło: comment_uvQNXhoT4uaJeZR3VBAXKNiEeinKvgid.jpg

Pobierz
  • 9
@Mleko_O: wiecie co szlag mnie trafia jasny pierdzielony szlag Jak pomyślę że to Finowie wygrali tę wojnę i bardzo dobrze, i #!$%@? jeszcze musieli za to zapłacić! Jak ja nie cierpię ruskich z dwojga złego to chyba już wolę Niemców, jakoś bardziej cywilizowany wydaje mi się ten reżim ta kultura...