Wpis z mikrobloga

Ja bym system edukacji w Polsce widział tak:
-wprowadzić bon o równowartości średniego kosztu nauki w danej szkole (podstawówka/szkoła średnia)
-bon można byłoby wykorzystać w każdej szkole publicznej lub prywatnej ale szkoły prywatne miałyby prawo pobierać dodatkowe czesne. Szkoły prywatne dostawałyby od państwa pieniądze za wykorzystane u nich bony.
-tworzenie pytań egzaminacyjnych w porozumieniu z renomowanymi zagranicznymi uczelniami, międzynarodowymi firmami o silnej pozycji na rynku, zatrudniającymi Polaków i zainteresowanych zatrudnianiem Polaków na stanowiskach zarządzania i operacyjnych, a nie tylko najniższych szczeblach; nauczycielami osiągającymi najlepsze efekty kształcenia.
-brak narzuconego programu dla szkół prywatnych, brak utrudnień dla nauczycieli w realizowaniu autorskich programów.
-uzależnienie pensji od efektów kształcenia, przy czym część pieniędzy szłaby do podziały pomiędzy pozostałych nauczycieli w danej szkole. Czynnikiem określający efekty kształcenia byłby też sukces zawodowy po ukończeniu szkoły i osiągane wyniki na studiach. Najgorsi nauczyciele dostawaliby tylko pensje minimalną. Natomiast około 2% najlepszych dostawałoby pensję w wysokości 1,5-2,5 średnich krajowych (już po podziale z innymi nauczycielami ze szkoły).
-Przyznawanie kasy zadaniowo. Czyli na każdą pracownię, materiały, odczynniki itp. szkoły pisałyby projekty. Projekt mógłby być zgłaszany z różnych stron, np. mogliby też zgłaszać uczniowie, nie tylko nauczyciele. Szkoły dostawałyby też stosunkowo nie duży zadatek w zależności od poziomu przyjętych uczniów ale musiałyby go spożytkować w ciągu pół roku.
-zamiast klas promowanie podziału na grupy wg poziomu z danego przedmiotu. Możliwość wyboru nauczyciela z pośród uczących w danej szkole, pierwszeństwo wg wyników.
#szkola #nauczyciele #edukacja
  • 2
  • Odpowiedz
@Padam_na_cycki:

Glupie

Uzasadnij.
Tu nie chodzi o to, żeby jakaś zewnętrzna firma, czy uczelnia układała pytania do matury. Chodzi o to, żeby dostawać od nich sugestie np. co do typu pytań, a później informacje zwrotną już po egzaminie. W ten sposób program nauczania bardziej dostosowałby się do faktycznych życiowych potrzeb, po zakończeniu
  • Odpowiedz