Wpis z mikrobloga

To trochę pytanie finansowe od młodszego programisty do starszych kolegów którzy już są #programista15k, a trochę pytanie jak tu żyć. Piszę z nowego konta, bo ze starego zbyt łatwo byłoby mnie powiązać, wiem ze szefostwo przegląda wykop :).

Pracuję w mieście na południu 150k+ jako junior web dev, od ok 3/4 roku i dostaję (już po pierwszej podwyżce) 16zł netto/h. Ze względu na studia pracuję zwykle ok 25-35h w tygodniu, co daje średnio te 1500-1700/msc na rękę. To trochę niewiele, szczególnie uwzględniając koszty utrzymania (czyli głównie paliwa) mojej 20-letniej puszki na 4 kołach zwanej przez niektórych autem, a bez której się nie obędę ze względu na dojazdy do pracy i na uczelnię.

To pieniądze które ani nie pozwalają mi na całkowitą niezależność od rodziców, ani nie pozwalają za wiele odłożyć, chociaż ostatnio podejmuję ku temu coraz bardziej udane próby.

Z aktualnej firmy jestem zadowolony pod prawie każdym względem, poza finansowym. Jest bardzo fajna atmosfera, nastawienie na rozwój, bez problemu mogę pracować praktycznie dowolną ilość zdalnie, co jest dla mnie dużym plusem, panuje zaufanie, że nikt się nie obija więc nikt też nie każe się tłumaczyć z godzinówek, projekty są w nowych technologiach.

No ale wciąż, kwestie finansowe malują się raczej szaro i zastanawiam się czy jest sens, być może dopiero za kilka miesięcy, kiedy przebiję ten magiczny rok doświadczenia, szukać pracy zdalnej dla zagranicznej klienta, za lepszą stawkę, która pozwoli mi się jakoś godniej utrzymać. Czy ze względu na resztę rzeczy która jest pozytywna w firmie, lepiej zostać do końca studiów (jeszcze ponad rok), dostać pewnie po drodze jeszcze jedną podwyżkę i po studiach na pełny etat z ~2latami+ doświadczenia szukać już pracy za znacznie lepszą stawkę, być może w innym mieście / kraju? A może przesadzam i za wiele oczekuję?

#pracazagranica #pracazdalna #pracait #pieniadze
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Volmo: Pracuj gdzie jesteś i po prostu szukaj lepszej opcji, jak ją znajdziesz to po prostu zmień robotę. Nie ma tutaj większej filozofi. Na pewno jest sporo firm gdzie też będziesz mógł pracować na niepełny etat a kwit będzie lepszy :) Kiedy już ją znajdziesz możesz zawsze powiedzieć, że jesteś niezadowolony z kwestii finansowej i masz lepszą ofertę.
  • Odpowiedz
@Volmo: @Scaab: przecież to jest jakieś 2500 licząc na cały etat. Nie są to kokosy, ale jak na początek(mniej niż rok doświadczenia) to też nie najgorzej mimo wszystko, więc nie nazywałbym tego od razu janusz softem. Jasne, że można dostać więcej, ale wtedy jest duża szansa, że znacznie zmienią się warunki pracy (zapierdziel, mniejsza swoboda, gówno projekty). Ale, to już zależy co jest istotne dla danej osoby. Ja
  • Odpowiedz
@Artisanol: Też wydaje mi się że ogólnie nie ma tragedii, samo szefostwo twierdzi że starają się trzymać średnią regionu naszego dla firm podobnej wielkości i podejrzewam, że tak też jest. Jest to ok 2500 przy pełnym etacie, kiedy miałem czas pracować ten pełny etat to byłem nawet zadowolony, bo z pozoru to nie jest źle. Źle zaczyna być kiedy policzę o ile więcej bym musiał mieć żeby mieszkać na swoim
  • Odpowiedz
@Artisanol Może 10 lat temu to było spoko wynagrodzenie w pierwszej pracy ale popatrz jak teraz ceny poszły do góry.
Zerknij sobie na wynagrodzenia sprzątaczek: https://www.olx.pl/oferta/osoby-do-pracy-w-godzinach-nocnych-dolacz-do-mcdonalds-conrada-CID4-IDsgAIz.html#4eb6b9eb8a;promoted, wychodzi 16 z hakiem zł na rękę czyli trochę więcej niż ma OP

Uważasz że programista który ma odpowiednie predyspozycje intelektualne, pewnie dobrze umie angielski i włożył masę czasu w kształcenie się w trudnej bądź co bądź dziedzinie ma być tak samo wynagradzany jak osoba
  • Odpowiedz
@Volmo: Doskonale Cię rozumiem, odnośnie atmosfery. Kilka firm zwiedziłem w swoim życiu, jednak od jakiegoś czasu powiedziałem sobie, żeby emocjonalnie się nie przywiązywać do miejsca pracy, projektu oraz ludzi, bo zaburza to ocene sytuacji. Gniłem w jednym z pierwszych miejsc pracy niezadowolony z hajsu tylko dlatego, że "atmosfera". Nie ukrywajmy faktu, że całego życia tam nie spędzisz, bo doświadczenie zdobywa się w wielu miejscach + raporty płacowe wskazują, że największe
  • Odpowiedz
@Scaab: "masę czasu w kształcenie" problem w tym, że często ta "masa czasu" u juniorów to jest 2-3 miesiące kursu (znam takich). Argument ze sprzątaczką jest kiepski, bo sprzątaczka do końca życia będzie zarabiać podobnie, a OP za 2-3 lata będzie zarabiać nie 16zł/h tylko 50zł/h.

@satczynsky: z "atmosferą" w sensie "jak tu u nas fajnie" się zgadzam. Na to nie warto patrzeć, ale już to jakie są
  • Odpowiedz
@Scaab: Nie wiem czy można to tak traktować 1:1, Warszawa a reszta kraju to trochę inne zarobki i inne koszty życia. Ale prawda, koszty życia są niestety bardzo duże i jak mówiłem, jak zaczynam liczyć ile mi potrzeba żeby kupić jakieś bezpieczne auto i samemu się utrzymać to zaczynam trochę panikować.

@satczynsky: Najdziwniejsze dla mnie, że są ludzie którzy tu pracują od wielu lat, jednocześnie bardzo wielu pracowników
  • Odpowiedz
@GlenPL: pracowałem wcześniej w .NET, teraz w node + angular, mała firma więc zajmuję się zarówno frontem jak i backiem, radzę sobie z większością tasków od łatwych do średnich, do trudniejszych wolę zaczerpnąć pomocy seniora albo wskazówek w którą stronę podążać, żeby od początku dobrze podążać za zadaniem, zajmują mi one też więcej czasu niż doświadczonej osobie. Czyli raczej normalny junior. Hobbystycznie i na inżynierkę pisałem rzeczy związane z ML,
  • Odpowiedz