Wpis z mikrobloga

67/100 Ciąża u kotki trwa dziewięć tygodni. Pod koniec tego okresu samica robi się niespokojna i zaczyna szukać miejsca na odbycie porodu. Najbardziej odpowiadałoby jej miejsce suche, ciche i odosobnione.
W domu dają się wtedy słyszeć dziwne odgłosy dochodzące z ciemnych zakamarków, takich jak na przykład kredens — to kotka wypróbowuje kolejno różne schowki. Mimo że ostatnio wykazywała nadzwyczajny apetyt — nagle w ogóle przestaje interesować się jedzeniem. Oznacza to, że termin rozwiązania już się zbliża — może ono nastąpić w ciągu kilku godzin. Zwykle kotka znika wtedy w wybranej przez siebie kryjówce i przygotowuje się do ciężkiej pracy przy wydawaniu na świat kociąt. Niektóre kotki nie znoszą, kiedy ktoś im w tym przeszkadza lub nawet tylko jest obecny przy porodzie. Innym zaś, zwykle tym, które nie mają w swoim domu zbyt wielu miejsc odosobnienia, wszystko jedno, czy ktoś przy tym jest, czy nie. Kotki o zgodnym charakterze, chętne do współpracy z człowiekiem, posłusznie wchodzą do przygotowanej przez opiekuna skrzynki porodowej, miękko wysłanej i łatwo dostępnej w razie konieczności pomocy. Jednak wiele kotek ignoruje troskliwie przygotowane skrzynki i uparcie szuka bardziej zacisznych miejsc, jak na przykład szafka na buty.

Poród kotki trwa zwykle dosyć długo. Urodzenie średniego miotu, składającego się z pięciu kociąt, trwa ponad dwie godziny, toteż jest to męczące i dla matki, i dla dzieci. Niektóre kotki rodzą bardzo szybko: co minuta jedno kocię. Inne bardzo wolno — przerwa między kociakami wynosi około godziny. Obie skrajności są nietypowe i niepożądane — odstęp między kolejnymi urodzeniami powinien wynosić pół godziny. Tyle czasu zajmują matce wstępne zabiegi pielęgnacyjne wokół jednego kociaka. Pielęgnacja noworodka dzieli się na trzy zasadnicze etapy. Najpierw kotka przegryza błony płodowe, w których rodzi się kocię. Następnie starannie oczyszcza ze śluzu jego nosek i pyszczek, żeby maleństwo mogło wziąć pierwszy oddech. Mając to za sobą, kotka przegryza pępowinę w odległości około dwóch centymetrów od brzuszka kociątka. Pozostawiony kikut zwykle zasycha i sam odpada. Potem matka zjada łożysko i błony płodowe, czerpiąc z nich wartościowe substancje odżywcze, tak potrzebne jej w obliczu czekających ją ciężkich obowiązków macierzyńskich. Wreszcie wylizuje dokładnie kociaka i odpoczywa przed wydaniem na świat następnego. Przy następnym wszystkie czynności trzeba powtarzać od nowa. Czasem, gdy w miocie jest wyjątkowo dużo kociąt, ostatnie mogą być już skazane na śmierć, gdyż kotka jest zbyt zmęczona, by się nimi zająć. Na ogół jednak kotki dobrze sobie radzą z przyjmowaniem swoich małych bez pomocy człowieka.

Kiedy kocięta okrzepną już po szoku, jakim było dla nich przyjście na świat, zaczynają kręcić się niespokojnie w poszukiwaniu sutków matki. Pierwszy pobrany przez nie pokarm, siara, ma fundamentalne znaczenie dla ich dalszego życia i zdrowia, gdyż zawiera przeciwciała, które dają im bierną odporność na choroby wieku dziecięcego. Wysokobiałkowa i bogata w biopierwiastki siara wytwarza się przez kilka dni, po czym zastępuje ją normalne mleko.

W pierwszych dniach po narodzeniu kocię przyzwyczaja się do jednego sutka, z którego pije mleko. Wybiera go sobie i rozpoznaje potem po zapachu, nie zmieniając na inny. Kiedy umyjemy matce brzuch, pozbawiając go naturalnego zapachu, kocięta są zdezorientowane. Nie mogą znaleźć swoich stałych miejsc i wtedy zaczynają się między nimi bójki.
Wydawałoby się, że świat doznań zmysłowych małego, kilkudniowego zaledwie kociaka jest prosty i nieskomplikowany. Tymczasem potrafi on wyczuwać nieznaczne różnice między zapachami z taką precyzją, że trafia do swojego sutka jak dziecko do swojej szafki w szatni. Dzięki temu podczas posiłków kociąt panuje porządek.

#100kocichciekawostek #koty #zwierzaczki #ciekawostki
sinusik - 67/100 Ciąża u kotki trwa dziewięć tygodni. Pod koniec tego okresu samica r...

źródło: comment_mbOM9LdGfeAZtZghlOL4cRJHNIhl2hJl.jpg

Pobierz
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@gfgfgfa @sinusik u mnie kotka też kiedyś okociła się w psiej budzie, ale akurat to była suczka po sterylizacji i chętnie pomagała przy kociakach ʕʔ o ile kotka pozwalała dotykać siebie i małych, to gdy suczka była w budzie to nawet ręki zbliżyć nie można było, tak ich broniła xD
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Jeloops: moja suczka też pomaga, ale przy takich bardziej kontaktowych już kotach - swoich młodych mieć nie może (choroba) więc traktuje wszystkie inne jak swoje.
Więc nie wiem czemu jej wtedy odbiło i zrobiła sobie z nich zabawkę, pewnie nie zatrybiła w swoim móżdżku, że to nie zabawka tylko jej nowe "dzieci" xDD
  • Odpowiedz