Wpis z mikrobloga

@acenokumarol ja w piątek miałem kobietę 44 lata, NZK w migotaniu, dzieciaki przed wyjściem do szkoły ją reanimowały, defi, asystolia, godzina roboty i ani nic. Takie życie, każdy kiedyś się kończy. Robim co możem, ale doskonale wiesz, że czasami nasze "wszystko" to za mało.
  • Odpowiedz
@poznanska_pyrka_ze_slaska: bo technicznie rzecz biorąc to w trakcie rytmów defibrylacyjnych i nie defibrylacyjnych serce nie pracuje (brak tętna) ale aktywność elektryczna może być zachowana i przez wyzwolenie energii możemy to serducho "zrestartować" i pobudzić, natomiast jest jeszcze coś takiego jak kardiowersja, czyli defibrylacja synchronizowana z zespołami QRS, którą wykonuje się u pacjenta niewydolnego hemodynamicznie, ale z zachowaną pracą serca która jest niemiarowa i zbyt szybka (częstoskurcze). W sumie to oboje macie
  • Odpowiedz