Wpis z mikrobloga

Mirki proszę Was bardzo pomóżcie bo jest sprawa ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Jakieś 2 lata temu była robiona droga biegnąca głownie przez las niedaleko wsi mojej babci. Zrobili ładną asfaltową drogę, pogłębili rowy, a co za tym idzie musieli zrobić zjazdy do działek przez przepusty wodne (takie jakby kamienne rury co idą w ziemi) bo inaczej jest rów, przez który nie da się przejechać. No i tak się przez "przypadek" stało, że do działki mojej babci takowego przepustu nie zrobili... Po skończeniu budowy drogi byliśmy osobiście u dyrektora dróg powiatowych i powiedział, że ok ogarnie to. Potem oczywiście było wykręcanie się geodetą, że tak w mapach jest, że nie ma tam zaznaczonej drogi, on inaczej nie może, bo coś się zgadzać nie będzie itp. Czas mijał my mieliśmy pełno innych dużo poważniejszych spraw. Ostatnio złożyliśmy u niego pismo o wykonanie drogi. Niedługo potem byliśmy u niego i rozmawialiśmy z nim i znów było wykręcanie i gadanie, że tak się nie da i powiedział nam, żebyśmy albo w tym miejscu ten rów zasypali (?!) albo sami takowy przepust wstawili. Tyle tylko, że nie mamy możliwości, sprzętu, oraz czasu, nie mówiąc już o tym, że czemu mamy robić coś za swoje pieniądze co powinni zrobić oni. Poza tym byłaby to samowola budowlana i na 100% mielibyśmy przez to jeszcze lipę. Oczywiście on sam powiedział, że przymknie oko, i żebyśmy sami sobie to ogarnęli. Podczas ostatniej rozmowy telefonicznej powiedziałem mu, że droga jest zaznaczona na akcie notarialnym, który posiadamy i że tam ta droga jest (wyszczególniona była w nim bodaj służebność przejazdu dla kogoś właśnie tą drogą) i w takim wypadku będziemy zmuszeni napisać pismo gdzieś wyżej. Oczywiście zaraz było straszenie, że jak pismo gdzieś wyżej pójdzie, to sami się z tym bujać będziemy, trzeba załatwiać mapy, policja itp, że pozwolenia i to wszystko będzie przynajmniej ze 2k kosztowało. Nie powiem zagotowało się we mnie. Rozmowę zakończyłem, teraz to piszę i jeszcze mnie nosi, więc przepraszam za wszelkie błędy czy niespójności. Macie jakieś pomysły Mirki? ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Dodam, że już kiedyś ponoć miał jakieś problemy i był usunięty ze stanowiska ale ponoć go przywrócili. Dojazd jest możliwy tylko przez działki obok (no ale przecież nie będziemy wjeżdżać komuś tak po prostu na działkę) i tak nasz (babci) las jest odcięty ( ͡° ʖ̯ ͡°). Choćby tej zimy babcia potrzebowała drzewa na opał i nie było możliwości, żeby cokolwiek ogarniać, właśnie ze względu na brak dojazdu. Prawdopodobnie chodzi tu o pewne osoby, które mają u niego "chody" ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Mam też gdzieś zdjęcie (niestety na pendrive którego gdzieś zapodziałem), gdy po zbudowaniu drogi były jeszcze oznaczenia na asfalcie i było widać, gdzie były pozaznaczane wszystkie zjazdy. Nasz też był oczywiście zaznaczony...

Ma ktoś jakieś porady, pomysły co z tym można zrobić? Proszę pomóżcie Mireczki bo mnie cholera jasna trafia. Czemu wszędzie jak chce się cokolwiek mieć jak normalny człowiek to trzeba natknąć się na jakieś przekręty i układy i wszystko musi się ciągnąć latami ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#kiciochpyta #pomocy #prawo #polska #chlewobsranygownem
  • 1
słaba sprawa, bo gmina odebrała od wykonawcy, zapłaciła mu i temat na styku inwestor-wykonawca jest zamknięty
teraz tylko do gminy trzeba by uderzyć, odszukać dokumentację przetargową, sprawdzić czy na niej jest naniesione i walczyć o zgodność z dokumentacją