Wpis z mikrobloga

Widziałem kilka lat temu Roberta Kubicę w Biedronce. Powiedziałem mu, że fajnie było spotkać go osobiście, ale nie chciałem być natrętny i prosić o zdjęcia czy coś takiego.

Powiedział: „Och, tak jak teraz robisz?”

Byłem zaskoczony i jedyne co odpowiedziałem to: „Hę?”. On wtedy zaczął powtarzać: "Hę, hę, hę?" i przybliżał zaciśniętą pięść do mojej twarzy. Poszedłem kontynuować zakupy, i usłyszałem jak Kubica chichocze, gdy odchodziłem. Kiedy przyszedłem zapłacić za moje rzeczy, zobaczyłem go, jak próbuje wyjść ze sklepu z kilkunastoma Snickersami w rękach, nie płacąc.

Dziewczyna przy ladzie była bardzo miła i opanowana, i powiedziała: „Proszę pana, najpierw trzeba za to zapłacić”. Początkowo udawał, że jest zmęczony i jej nie słyszy, ale w końcu zawrócił i przyniósł je do kasy.

Kiedy wzięła jeden z batonów i zaczęła go wielokrotnie skanować, zatrzymał ją i kazał skanować każdy z osobna „aby zapobiec wszelkim interfererencjom elektrycznym”, a następnie odwrócił się i mrugnął do mnie. Takie słowo chyba nawet nie istnieje. Gdy kasjerka zeskanowała każdego batona, włożyła je do woreczka i mówiłą cenę, on jej przerwał, ziewając naprawdę głośno.

#f1 #kubica #heheszki #pasta
  • 2